Arvid obserwował dziewczyny z narastającym znużeniem i sennością. Bolały go plecy, kolana i szyja od ciągłego kucania i wyglądania zza listowia.
Jak się okazało - senność była większa niż mu się zdawało, gdyż dał się podejść. Gdy usłyszał głos zza swoimi plecami podskoczył jak oparzony, a dłoń powędrowała do rękojeści miecza. Gdy jednak zorientował się z kim ma do czynienia szybko zaniechał swoich planów dobywania miecza, szybkim i nieco komicznym ruchem wyprostował się, odchrząknął i rozejrzał się w okół, czy cała sytuacja zdradziła jego pozycję i zamiary.
Gdy okazało się, że nikt, poza dziewczyną, go nie zauważył powolnym ruchem zaczął oddalać się od obserwowanego gospodarstwa, a ruchem ręki nakazał dziewczynce aby zrobiła to samo. -Ekhm...- ponownie odchrząknął -Tak, tak. To ja. I ja tu właśnie... no, eee... Sprawdzam czy wszystko jest w porządku, czy nikomu nic nie zagraża, wiesz? - uśmiechnął się krzywo, licząc, że dziewczynka nie będzie zbyt podejrzliwa. Gdy znaleźli się na tyle daleko od gospodarstwa i już na trakcie, tak, że w razie zauważenia Arvid wyglądałby jakby tędy poprostu przechodził, a nie szpiegował, żołnierz zapytał -A ty jesteś? ... - - Wyglądasz na rezolutną dziewczynkę, może wiesz coś, co mogłoby nam pomóc? Widziałaś coś niezwykłego albo słyszałaś? - Arvid nie chciał poruszać tematu jej ręki, gdyż uznał to za nietakt.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |