Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2020, 19:45   #231
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Miejsce: Ostland; Zamek Lenkster; podegrodzie
Czas: 2519.VIII.32 Konistag (6/8); południe

Ponieważ wysypka była dziwna, starucha zaczęła spoglądać w eter, szukając kolorów wokół młodzieńca. Mruczała przy tym niezrozumiale.

Na chwilę świat stał się dziwny. Składał się z sylwetek rzeczy i istot przenikanych przez różne energie. Energie te jawiły się niczym nici które falowały na niewidzialnym wietrze. Przenikały przez ściany, drzewa, ludzi jakby materia tego świata nie stanowiła dla nich żadnej zapory i nie miała żadnego znaczenia. Czasem tworzyły różne wiry albo rozdwojenia poruszając się zgodnie z rytmem nie zrozumiałym dla śmiertelników. Przynajmniej Jaruha nigdy nie umiała odkryć jakichś prawideł czy zależności jakimi kierowały się te różnokolorowe nitki. Rozpoznawała jednak te z których sama odważyła się czasem korzystać. Były tutaj i w tej chwili. Te różnych barw smugi co tworzyły wzory podobnie jak woda w górskim strumieniu zdawały się omijać jakieś miejsca jakby je coś od nich odpychało a w innych tworzyły zagęszczenia jakby tam je coś przyciągało.

Ręka Jaruhy jaka trzymała ramię Jensena zdawała się przezroczysta i niematerialna. Tak samo jak ramię dorosłego syna Gretel i cała reszta. Aż do momentu okolic nadgarstka i dłoni na jakiej była wysypka. Jedynie ten rejon anatomii młodego mężczyzny zdawał się jakoś wpływać na przepływające nitki. Zaburzał ich rytm i nim go minęły i popłynęły dalej.

- Synku, a ten wóz, to wiesz dokąd pojechał? Nie ma ich aby w pobliżu jeszcze? - zafrasowała się starucha. Magiczna rana nie wzięła się znikąd. Mógł to być pająk, ale tego nie ma jak sprawdzić. Mógł to być sprzedawca specyfików, ale wtedy poszkodowanych powinno być więcej. Dziwny ładunek na wozie należałoby sprawdzić.

- Najpierw to pojechał do nas. Znaczy na podgrodzie. Ale na drugi dzień to już go nie widziałem to pewnie pojechał gdzieś dalej. Bo to parę dni temu było - Jens skoncentrował się na tym by przypomnieć sobie co się działo te parę dni temu.

- Ale stąd to on tylko nazad jechać może, bo niby gdzie dalej? - zadumała się stara - A gdzie on do podegrodzia zajechał, ha? Gdzie się zatrzymał?- pytała dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 03-09-2020 o 20:39.
Gladin jest offline