Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2020, 09:06   #131
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin siedząc przy działach robił swoje. Jednak całą robotę odwalał dziś Kelsan. Latał jak z nut. Wystawiał mu cele jak na talerzu, aż żal było nie strzelać, a wstydem było by nie trafić. Wiedział dobrze, że nawet po pijaku, a trafił by w co by chciał i kiedy by chciał. Jednak dziś to była poezja walki. Statek, pilot, strzelec... Wszytko było na swoim miejscu i stanowiło idealną perfekcyjną broń do zabijania.
Sprawę nieudanej próby odsieczy mieli już z głowy. Kanał radiowy ożył, a płynęły z niego okrzyki radości i podziękowania. Kto by się spodziewał, że za uratowanie życia będą nam dziękować imperialni szturmowcy - pomyślał sobie Mandolorianin. Co za ironia losu. Ile takich jeszcze przeżyjemy?

Mieli dane, a przynajmniej ich dużą cześć. Co ważniejsze mieli jeńca i do tego żywego. Co do reszty nadal nie mógł podjąć decyzji. Jak przecież jak można podjąć decyzję nie znając wszystkich dany? W końcu gdyby człowiek, szturmowiec czy wookie wiedział, że się przewróci to by się położył. Decyzja do podjęcia była trudna gdyż niewiele było pewnych faktów, a więcej niestety domysłów. Jeżeli prawdą by było, że Van Kore zdecydowała się przejść na stronę Rebelii to byłby wielki przełom i nieoceniony nowy sojusznik z nieograniczana niemalże wiedzą i bazą danych imperialnych. Dodatkowo mogłoby się zdarzyć, że w jednej chwili stali by się nagle bohaterami Rebelii i jednocześni wrogami numer jeden Imperium. Z wyrokiem śmierci na głowie żyli już nie raz i dawali sobie z tym jakoś radę. Jednak Draugdin nie był przekonany czy byli gotowi na ten drugi wariant. Życie kapitana nie jest tak łatwe jak to się tylko z boku patrząc wydaje. No i musieli by się zdecydować czy pozostaną wtedy nadal neutralni czy jednak opowiedzą się w końcu za którąś stroną.

Rozważanie dylematów i wariantów postanowił zostawić na później. W końcu chyba niczego nie traci ryzykując. Zawsze zdążą zastrzelić kogo trzeba lub wziąć zakładnika na tyle by przebić się do statku. Może start w hiperprzestrzeń prosto z hangaru? Chyba nikt tego jeszcze nie próbował.
Z rozmyślań wyrwało go pytanie SID-a. Zastanowił się chwilę. Czy powinni przygarnąć kolejną marną istotę? Gdzie on to już słyszał? Tak czy inaczej musieli się stad zbierać póki mieli przewagę. W jednej chwili wracając do roli kapitana wydał rozkazy:

- Kelsan, zabieraj nasze dupy stąd i to już. Niezła walka tak przy okazji, podałeś mi ich jak na talerzu. Co do Van Kore to jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji i prawdopodobnie będę improwizował. Jak zwykle. Co do Orika... Pomyślmy. Rzeczywiście zapoznanie się z regulaminem pokładowym będzie dobrym pomysłem. Reszta będzie zależała od twoich dobrych chęci i zaakceptowania kilku prostych zasad w tym tych dotyczących wzajemnych korelacji. Kilka prostych zasad i chęć współpracy w dobrym towarzystwie. Być może reset komputera pokładowego w przypadku żywej istoty nie jest możliwy, ale nie zapomnij proszę, że CZR-9 w każdej chwili na moją prośbę może wyrzucić cię prosto w przestrzeń kosmiczną i on nie zawaha się ani przez milisekudę. Kabiny prysznicowe są na końcu korytarza tuż obok komory zamrażającej w karbonicie. Mam nadzieję, że właściwie odczytujesz poprawnie delikatną sugestię. Na resztę przyjdzie potem czas. Ruszamy, bo czas nagli.

Draugdin pod pozorem sprawdzania wskaźników na konsoli Stelli ustawił się tak, że tak żeby nikt tego nie widział i wklepał z konsoli komunikat to SID-a. "To my mamy regulamin pokładowy?"
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline