Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2020, 19:11   #29
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację

Kilka dni upłynąć musiało nim w końcu zagadkę zniknięcia podstępnych Sasinów odkryto. A wszystko dzięki bratu Bruno, co na conceptum znamienite wpadł i dymem z żagwi, skałę kazał oczadzić.
Dzięki temu wprzódy istnienie jaskini odkryto, a później dzięki pracy i wysiłkowi mularzy wejście do niej.

Legendarny spryt Sasinów zaiste potwierdzony został. Ich droga wyglądać bowiem tak musiała. Gdy z obozu krzyżackiego chyłkiem się oni wymknęli, ostatni z nich ślady z nimi zacierał. Gdy pod głaz wielki dotarli, kilka metrów przed nim zatrzymać się musieli i z tego miejsca na ów głaz wskoczyć musieli. Tym samym pozór sprawiając, że magią władają i w powietrzu rozpływać się umieją.
Po prawdzie na głaz ów wskoczywszy, wspinać się po nim zaczęli i tą drogą na szczyt wzgórza dotarli. Tam pośród różnych mniejszych i większych kamieni jeden specjalnie spreparowany się krył. Wydrążony w środku i bardzo lekki, choć z wyglądu na ciężkim się zdawał.

Usunąwszy ó wydrążony kamień, oczom zakonnej kompani, ukazało się zejście do jaskini. Na linach do środa spuścić się trzeba było. I gdy to uczyniono wszystkim włosy dęba stanęły i w widok, jaki ujrzeli uwierzyć nie mogli.
Widok ów do prawdy przerażający był i wielu o torsje straszliwe przyprawił. W niewielkiej komnacie bowiem setki kości pogryzionych się znajdowało, a pośród nich także kawałki skóry i mięsa. Gdyby jeszcze były to kości zwierząt, to można byłoby o tym widoku inaczej pomyśleć. Niestety pośród szczątek ludzkie czaszki i miednice zauważono.

Blady strach padł na wszystkich służebny, a i sami bracia zakonni wielce się strwożyli.
Na razie o odkryciu wiedziało tylko kilku mularzy oraz braci Bruno, Agilulf, Zygfryd, Werner von Trier oraz meister Andreas. Pewnym jednak było, że wieść o znalezisku szybko obóz obiegnie i źródłem nowych kłopotów będzie.


Następnego dnia, ledwo słońce ponad horyzont się wzniosło, zaskakujący gość do obozu zawitał.
Czcigodny Gunter Schlise na czarnym, jak najciemniejsza bezgwiezdna noc, meklemburczyku. Rycerz ów, co ze Szwabii pochodził jako świecka pomoc braciom zakonnym przez samego komtura Kauernik był posłany. Żaden z braci, co w obozie już był praktycznie nic nie wiedział o nowoprzybyłym. Tym większą we wszystkich ciekawość on budził.


 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 04-09-2020 o 20:12.
Pinhead jest offline