Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2020, 19:52   #233
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Miejsce: Ostland; Zamek Lenkster; biblioteka
Czas: 2519.VIII.32 Konistag (6/8); południe

- Pewnie żadna nowina - cicho komentował Glaser, robiąc zapiski, - że zamek umieszczony był nad doliną. Powinien być jednak umiejscowiony pośrodku lasów, skoro Ulf był na polowaniu. No i sokół usiadł na drzewie. Skoro dziś nikt nie pamięta, gdzie to jest, to las pewnie zarósł wszystko ponownie. A wokół powinny być majestatyczne góry, tak, hm… - zadumał się przygryzając cybuch fajki, którą dla towarzystwa również wyciągnął. - Tak się określa raczej wysokie szczyty, z nagimi skałami, nie pokryte drzewami. Czyli wokół „naszego” wzgórza powinny być wokół inne, wyższe. No - sapnął, odkładając pióro na bok. - Mnie się widzi, że przyda się ktoś, kto w tych górach czuje się jak u siebie w domu.

- Opis jest, delikatnie mówiąc, dość ogólny
- powiedział Karl. - Zapewne wiele jest nagich szczytów w tych górach.

- Rozprawa sądowa tysiąc lat temu… to ciekawe
- mruknął Stephan nie zważając na słowa Schatzberga. - Takie zapiski mogłyby nam się przydać. Skąd pan wie, że była taka rozprawa? Prawnicy mogą przechowywać nawet tak stare archiwa, tylko trzeba by wiedzieć, gdzie ich szukać.

- To niewiele da
- Karl pokręcił głową. - W aktach procesowych nie będzie map, pokazujących miejsce, gdzie znajdował się Bastion. Najwyżej mapy i opis miejsca, o które w procesie chodziło.

- Jakimi najstarszymi mapami dysponujecie? Chętnie bym na nie zerknął i porównał z tym najnowszymi. Może różnice pomiędzy nimi coś mi zasugerują.

- Tak, to mimo wszystko legenda. Zalecałbym ostrożność przy jej interpretowaniu
- Marcus pyknął ze swojej fajeczki i zdawał się przychylać do tego co mówił Karl. - A ta rozprawa sądowa była wspomniana w latopisach z tamtych lat. Ale trudno powiedzieć by była głównym wydarzeniem z tamtych kronik. Raczej wpis godny odnotowania i zachowania dla potomnych a nie główny aktor sceny - doprecyzował też jak to było z tamtymi zapiskami o rozprawie sądowej w jakiej procesowali się von Falkenhorstowie.

- A mapy… - na dłużej zamyślił się nad tymi mapami. Pyknął raz, drugi i trzeci ze swojej fajki wpatrzony gdzieś w przestrzeń poza kamienną ścianą. - No z mapami może być kłopot. Góry to pustkowie, nie należą do nikogo, nikt tam nie ma swoich włości to nikt tam nie ściąga kartografów. Więc na mapach są zwykle namalowane dość schematycznie, jako przeszkoda w podróży. Właśnie się zastanawiam czy jest jakaś z czasów Falkenhorstów u nas na stanie. Ale przyznam szczerze, że nie jestem tego taki pewny. Map ci u nas dostatek. Ale nikt nie robił map tego górskiego pustkowia - przyznał po tej chwili zastanowienia jakby przejrzał w głowie katalog map jakimi dysponowali w zamku.

- Nawet kiepska mapa dałaby nam jakieś wskazówki - powiedział Karl - chociaż, prawdę mówiąc, może nas wyprowadzić daleko w pole. Czy raczej w góry. Ale musimy spróbować, bo lepsze to, niż włóczyć się na ślepo po górach.

- Nie ma pośpiechu. Przejrzę co jest do znalezienia. Wszak nigdzie nam się nie spieszy, tydzień w tę tydzień w tamtą. Będę przeglądał mapy i dokumenty, może coś znajdę. Jeżeli tylko dacie mi dostęp i miejsce do pracy, to następnych kilka dni bym tu popracował
- Stephan był zadowolony, że może znowu zająć się czymś sobie miłym. Nie na trakcie, nie w karczmach, ale wśród dokumentów starych i nowych poszukiwać ukrytych wskazówek. Jak dla niego, mogli w Lenkster czekać nawet do wiosny. Lepiej prowadzić poszukiwania wśród ksiąg, niż po omacku włóczyć się w błocie i słocie.
- Jeżeli nie byłoby problemem, to chętnie zamieszkałbym gdzieś blisko, na zamku. Nie traciłbym codziennie czasu na wyprawy tam i z powrotem, na nocleg czy jedzenie - dodał jeszcze uczony. Sceptyzm szlachcica go nie zrażał. Cóż tamten mógł bowiem wiedzieć o procesie odkrywczym? Uczeni spędzali często lata albo nawet i dziesięciolecia studiując manuskrypty by potem, jedną trafną wyprawą dokonać wielkiego odkrycia. Owszem, bywali szaleńcy, którzy twierdzili, że siedzenie w książkach jest nic nie warte. Ale zawsze trafią się jakieś czarne owce… Póki był na uczelni i miał pieniądze, mógł posyłać po odpisy w najdalsze zakątki imperium lub nawet poza imperium. Teraz cóż, musiał sobie wydeptywać wszystko od zera. Ale, obiecał sobie, że się nie podda. Da radę. Świat usłyszy o Stephanie Glaserze!
 
Gladin jest offline