Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2020, 23:25   #31
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Brat Bruno słysząc głosy z prośbami o naradę zaprosił wszystkich Rycerzy. Nie tylko braci zakonnych ale i rycerzy takich jak nowo przybyły Gunter czy Menno i Aacht rycerze fryzyjscy z jego własnej świty. Każdy otrzymał coś na czym mógł w miarę wygodnie usiąść. Dodatkowo tuż obok siebie kazał naszykować dwa najwygodniejsze siedzenia dla siostry Gertrudy i Katariny. Bruno polecił swoim sługom by w krąg ułożyli siedzenia. Zgromadzenie odbywali na terenie obozu za wałami pod gołym niebem. Na oczach samego pana naszego jak ktoś powiedział gdy miejsce dobierali.

Gdy wszyscy się zgromadzili zaczął łagodnym choć zdecydowanym głosem spotkanie.

- Bracia minęło trochę czasu odkąd wyruszyliśmy w drogę i misji naszej świętej się podjęliśmy. Wszyscy wiemy po co tu jesteśmy z jakim zadaniem i celem. Jestem też pewien, że różne zdania posiadamy bo jako dzieła naszego pana zaiste różnimy się między sobą. Nadeszła pora byśmy się rozmówili i naradę poprowadzili. O problemach obecnych i planach na przyszłość. Jak widzicie nakazałem nas usadzić w koło. Tak byśmy wszyscy mogli sobie w oczy patrzeć i podkreślić naszą równość i braterstwo. Ma to jeszcze dodatkową symbolikę. Jeśli jedność utrzymamy będziemy niczym to koło w którym siedziby. Przemieszczać się do przodu mimo przeszkód w stronę celu. Jeśli natomiast wyszczerbimy takie koło lub złamiemy. Wtedy do celu nie dojedziemy. Dziś usiedliśmy tu w gronie pasowanych Rycerzy nie tylko Zakonnych i w towarzystwie sióstr naszych. Jeśli bracia będą sobie życzyć innej formy zgromadzenia zmienimy je odpowiednio w przyszłości. Taką uznałem za godną i właściwą na ten pierwszy raz w nowym miejscu. - Bruno powoli zakończył swój wstęp.

-Osiedliśmy jak widzicie na wzgórzu. Decyzja zapadła praca ruszyła więc nie będziemy tego wyboru roztrząsać. Dzieło Boże gdzie by się nie odbywało zawsze napotka na trudności i są one dla nas próbą wiary. Należy przyjąć się z godnością i skupić się na ich rozwiązaniu. Dziś chciałbym powitać brata Guntera w naszym dziele - skinął głową nowemu rycerzowi. - Który zapewne przedstawi nam wieści od Komtura. Przed tym jednak pochylmy się nad problemami. - Rycerz zakonny na chwilę spoważniał.

- Wody szukamy zaledwie od kilku dni. Póki co radzimy sobie a poszukiwania będą kontynuowane. Wesprę je własnymi pomysłami więc proszę o cierpliwość. Póki co radzimy sobie co będę podkreślał i przez czas jakiś jeszcze będziemy. Problem trzeba rozwiązać długofalowo więc jest czas na sprawdzenie okolicy gruntownie. - w tym miejscu Brat Bruno zakończył temat wody w swojej wypowiedzi i przeszedł dalej.

- Brat Johan zaginął. Wyszedł sam za wał za potrzebą co było jednym z nielicznych momentów gdy opuściła jego i nas czujność. Wróg to wykorzystał a sprawcami są miejscowi Sasini. Odnaleźliśmy ludzkie ślady i dojście do ściany. Chcą byśmy uwierzyli w nadprzyrodzone okoliczności. Bojaźń i strach w naszych sercach ma zagościć. Nie możemy na to sobie pozwolić. Zguba nas wtedy czeka. Nie daliśmy za wygraną i odnaleźliśmy w miejscu gdzie trop się urywa jaskinię za litą skałą. Zatem nie czary i diabeł ich ukrył ale spryt wrodzony i przebiegłość. - Bruno starał się załagodzić diabolizowaną ostatnio sytuację. Używając prostych i łatwych do objęcia rozumiem argumentów

- Wraz ze zwiadowcami i Meister Andreasem znaleźliśmy przejście! - Bruno celowo podkreślił zasługi innych uczestników wyprawy samemu o swoich zasługach nie wspominając. - Zbadaliśmy pobieżnie jaskinie do której nas doprowadziło. Wiemy, że przejścia bo jest ich kilka ciągną się dalej pod górą. Zapewne jedno z nich wychodzi tam gdzie Sasini uszli. Idąc tym tropem znajdziemy ich siedzibę. Z wolą Bożą oddział dzielnych Rycerzy wymierzy im karę. Dzięki temu ujrzą, że gdy na Zakon Najświętszej Marii Panny rękę wrogo uniesiesz i krzywdę uczynisz. Wnet z Boską pomocą zostanie ci ona odcięta. - Bruno dał chwilę by rozmówcy mogli przemyśleć jego słowa.

- Tutejsi Sasini wedle moich informacji są ludem bitnym i okrutnym a i przebiegłym jak widać. Pokazać im musimy nasze silne oblicze. Nie spodziewałbym się po nich Bracia ani łatwego nawrócenia ani nawet pardonu czy litości. Nie bez powodu Papież i Wielki Mistrz Zakon Rycerzy tu skierowali nie zaś misjonarzy samych. - Bruno wziął łyka wody.

- Dodatkowo w Jaskini grasuje drapieżnik któremu Sasini podrzucają ciała ofiar. To kolejna pogańska sztuczka. Tych których pojmą i w niewolę nie wezmą zabijają. Zwierz ich zjada a ich ciała lękiem nas mają napawać. Teorie o kolejnych potworach i bluźnierstwach szerzyć. Zadam im wszystkim kłam osobiście wiarą i czynem wraz z każdym Bratem który zechce mi towarzyszyć. - podkreślił Bruno.

- Niech każdy z braci mówi swobodnie. Przemawiać będziemy po kolei. Chciałbym by spokój podczas tych obrad panował i szacunek wzajemny. Siostro Gertudo czy po tym wstępie zechce siostra przynieść relikwię i nas pobłogosławić. By problemu tu ukazane łatwiej było nam zgromadzonym rozwiązać - Bruno pokornie ukląkł przed Siostrą zakonną. Podkreślając tym samym swoją prośbę.
 
Icarius jest offline