Northside, 5 listopada 2021, 5:38
Kanonada umilkła po kilku sekundach, zastąpiona narastającą wrzawą ludzkich głosów dobiegających z okien okolicznych apartamentowców. Obudzeni hukiem wystrzałów, mieszkańcy dzielnicy miotali potoki ordynarnych wyzwisk na głowy tych, którzy poważyli się przerwać ich zasłużony spoczynek.
Ludzie będący obiektem tego werbalnego ataku nic sobie z niego nie robili. Byli zajęci czymś zupełnie innym.
Odgłosy szybkich kroków sprawiły, że Abi zmartwiał w jednej chwili, przycisnął się bokiem do odrapanej ściany budynku. Do jego uszu dobiegły fragmenty konwersacji płynącej przez zminiaturyzowane moduły łączności radiowej, dość głośne, by mógł je zrozumieć pomimo odległości.
- Rozszerzyć strefę poszukiwań. Obiekt musi się znajdować w promieniu pięciuset metrów od punktu pierwszego kontaktu.
- Cele drugorzędne wyeliminowane. Brak powiązania z celem głównym. Prawdopodobnie przypadkowi świadkowie. Obiekt wciąż poszukiwany.
- Alfa, aktywować drony tropiące DNA. Pobierzcie próbki z mieszkania. Wąskie okno czasowe, w każdej chwili może się pojawić policja. Lokalsi robią się problematyczni.
- Zakłócanie łączy komunikacyjnych policji w toku, mamy ponadstandardowy bufor czasu.
W polu widzenia Dickensa pojawiły się wąziutkie pasma czerwonego światła przecinające ciemność nocy. Ripperdoc bez trudu rozpoznał w nich lasery celowników broni napastników, którzy chyba jednak nie do końca mogli uchodzić za policjantów.
- Delta, jesteśmy w mieszkaniu. Materiał genetyczny jest bardzo zróżnicowany, pobieranie próbek w toku.
Dick poczuł jak jego żołądek zmienia się w kulę czystego lodu, kiedy zza krawędzi ściany wysunął się znienacka czarny but, a ponad nim lufa robiącego groźne wrażenie automatu.
- Jebać gliniarzy! - ryknął ktoś w głębi ulicy - Bulldogi!
Kanonada gruchnęła na nowo, skutecznie płosząc tych mieszkańców dzielnicy, którzy ograniczali się do miotania na intruzów inwektyw z wysokości swoich balkonów. Właściciel czarnego buta zawrócił w jednej chwili nie zaglądając ostatecznie do bocznej uliczki.
A zlany lodowatym potem Abraham pognał w przeciwną stronę, byle dalej od facetów w czerni, ich broni, tropiących dronów i morderczych intencji. Pędził na złamanie karku, tak szybko jak nigdy dotąd, bijąc wszelkie znane sobie rekordy i obiecując solennie w duchu, że nigdy przenigdy nie pozwoli na wpakowanie się ponownie w równie wielkie kłopoty.
Mała Italia, 5 listopada 2021, 6:20
Kupiony przez Sida telefon okazał się prawdziwym złomem, jeśli spoglądało się na niego poprzez pryzmat potrzeb rasowego użytkowania Sieci. Przestarzały trup nie radził sobie z ładowaniem nowoczesnych stron WWW, a pornole wyświetlał w beznadziejnej rozdzielczości. Popalający papierosa Vadim znudził się w końcu szperaniem w necie, schował telefon do kieszeni i przeciągnął się z trzaskiem kości. Klimatyzacja na korytarzu nie działała i wszechobecny odór stęchlizny zaczynał działać fikserowi na nerwy.
Na parterze trzasnęły znienacka drzwi. Żyła zesztywniał w jednej chwili, wsadził rękę za pasek spodni łapiąc schowanego tam Nomada. Czyjeś kroki zatupotały w szaleńczym tempie na schodach i na końcu korytarza pojawił się wielki kształt - bynajmniej nie czarny jak można się było spodziewać, a autentycznie poszarzały z ekstremalnego wysiłku.
Dysząc na podobieństwo zmęczonego słonia, Dick uniósł dłoń w stronę odbezpieczającego broń fiksera, po czym osunął się po ścianie i usiadł na podłodze korytarza przymykając zalane potem oczy.