| Brat Agilulf ze spokojem patrzał na rozgrywającą się scenę. Scenę jak mu bliską i obnażającą wszystkie cechy Brat Bruno ze szczególnym naciskiem na te niepożądane. W szczególności te kilka które teraz go mierzwiły jak wesz krwiożercza, podstępna i zakłamana, a której pozbyć się nie dało... - Dziękuję bracie Brunonie za dobre słowo wstępu do naszej rozprawy o którą usilnie zabiegałem aby w końcu się odbyła ku chwalę Zakonu i całego Kościoła Świętego, gdyż czas najwyższy i zbyt długo już odwlekany. - oznajmił po wstaniu z miejsca i po skinieniu głową zyskując aprobatę wszystkich - Jednakże nie ukrywam, że przed walnym zgromadzeniem liczyłem mniejszą wstępną i organizacyjną rozmowę przeprowadzić. Nie mniej serce się moje raduje, że razem możemy być zgromadzeni w tym miejscu.
Chwila ciszy, chwil parę by zebranym z rycerstwa i sióstr słowa w pamięć zapadły i zaskoczyły niczym zębatki balisty na murach warownych zamku Boga. Wszak czy prawdę nie głosił, a jego tak zwany współdowodzący wyprawą na jedynego przywódcę się głosił, nie dość że jego koncepcyję podstępnie kradnąc, to od razu swoje poglądy i wizję przedstawiając umysły ludziom dobrego serca zatruwając, ich czujność i bojaźń Bożą? Nie jego, syna z Leiningen takie sztuczki brały, gdyż pamiętał słowa jego i reakcje ich pierwszej "narady". - Nim jednak przeto do sprawy przejdziemy pragnął bym was, bracia i siostry o Orationes prosić ku Panu o zesłanie mocy Ducha Świętego, byśmy w spokoju, zrozumieniu i szacunku radzili i otwarci na część mądrości Bożej żywej w każdym z nas z osobna byli. Czyż Mądrość Pańska od Stwórcy nie pochodzi, gdy nas "Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą”, lecz w wyniku zdrady pierwszych ludzi i grzechu nieposłuszeństwa mądrość ta została przyćmiona i dopiero przyjście naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, oraz jego śmierć za grzechy nasze na krzyżu ciężar ten obmyła. Módlmy się o łaskę, aby nie tylko dziś, lecz dziś przede wszystkim Duch Święty na nas zstąpił i Mądrość Pańską nam zesłał.
Po tych słowach i ciszy chwili sięgnął po różaniec święty u pasa i ujmując go w dłoni zaczął modlitwę w języku Kościoła prowadzić. - In nómine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen. - Credo in Deum Patrem omnipótentem, Creatórem caeli et terráe... - Pater noster, qui es in caelis, sanctificétur nomen túum... - Ave, Maria, gratia plena, Dóminus tecum; benedicta tu... - Ave, Maria, gratia plena, Dóminus tecum; benedicta tu... - Ave, Maria, gratia plena, Dóminus tecum; benedicta tu...
Słowa umilkły i nastała cisza, lecz nie trwała ona długo, albowiem Brat Agilulf zabrać słowo jeszcze jedno, chcieć nie chcieć, krótkie musiał. Różaniec wrócił na swoje miejsce, a on przemówił. - Bracia i siostry, zgromadzeniu w duchu naszego Pana pragnę was prosić, abyście mówili swobodnie na tej i przyszłych naradach. Aby żadna myśl i uczucie nie było powstrzymane, a wypowiedziane szczerze zostało w duchu wzajemnego szacunku i zrozumienia. Wiedzcie, że jestem jedną osobą i sam jeden nie ważne jak bym pragnął, a pychą najstraszniejszą z grzechów by to było, wszystkiego nie pojmę, nie odkryję i nie zrozumiem. Rad jestem, że w tak bogatym gronie nam się spotkać i tak bogatą różnorodność doświadczeń i dróg życiowych nam Stwórca zesłał, albowiem tylko dzięki szczerości i prawdzie razem możemy podjąć najważniejsze decyzje. Gdyż choć zaledwie garstka z nas je podejmuje, to wkład wasz bracia i siostry najwyższej jest próby, gdyż jako ludzie sami wszystkiego nie dostrzeżemy. Wasze spostrzeżenia i uwagi, nadzieje i obawy są wodą na kamień młyński i tylko ta woda pozwoli aby młyn pracował i dobrze mąkę nawrócenia tych ziem i pod pieczę naszego Pana je oddał jak zostało nam przykazane. Wiedzcie, że zawsze macie we mnie tego który was wysłucha i rozwiązania szukać będzie wspólnie, oraz godził między wami, gdyby do waśni doszło. Nawet jeśli czas na naradę jeszcze daleki, zawsze możecie się do mnie zwrócić. Czyż w swej różnicy nie jesteśmy wszyscy oddani jednemu celu? Nie nam się kłócić, lecz ku chwale, nie naszej, lecz Boga Ojca pracować i całego Kościoła Świętego.
Przymknął oczy na chwilę i na chwilę podobną zamilkł, a cenne kilka uderzeń serca upłynęło, by po ich otworzeniu przemówić końcowo. - Zatem proszę was wszystkich bez wyjątku, by serce swe przelać, gdyż Prawda najwyższym dobrem jest. Aby najcenniejsze z cnót każdemu z nas, razem i osobna, przyświecały. Wiara w naszego Pana, Nadzieja która nigdy nie umiera w lepsze dni i świt pod koniec każdej ciężkiej zimowej nocy, oraz Miłość, coby podszepty szatańskiej pogardy i drwiny, zawiści i zakłamania, z dala od serc waszych się trzymały. Abyśmy zjednoczeni ku jednemu celu szli, jako my bracia i siostry w wierze. Radźcie i mówcie szczerze, a ja zamilknę, gdyż pytania jeszcze mam, a nie chcę przemawiać sam w sprawach Panu ważnych teraz i przed nami nim nie pojmę mądrości którą Pan wam zesłał.
Słowa przebrzmiewały, gdy brat Agilulf słow schylił w skosie i na swe miejsce się udał.
Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 06-09-2020 o 09:23.
Powód: zły znak "?" zamiast "."; literówka, powtórzenie "Amen"
|