|
- A cóż to za gesty? - brat Werner wstał, ledwo Zygfryd swoją mowę zakończył - Na Święte Księgi przysięgasz, tym samym resztę naszej kompanii w złym świetle stawiasz, jakoby to jakie złe słowo z naszych ust padło, abo czyn nikczemny jakiś z naszej strony podjęty został. Wszystek wiem, że nic takiego miejsca nie miało. Na cóż więc te pełne powagi i wyniosłości gesty. Zgodnie z wolą brata Bruna, jako równi na naradzie stajemy i o ważnych sprawach radzić chcemy. A ty czcigodny bracie jeno zamęt i insynuacje rzucasz, zdania swego nie wyrażając. Boisz się, czy po prostu poza wspaniałym oratio nic więcej nie masz nam do powiedzenia. Jak do tej pory ani słowa nie wypowiedziałeś w żadnej ważnej dla nas kwestii. Ani o poszukiwaniu wody słowem się nie zająknąłeś, ani o zwaleniu jaskini sądu nie nie dałeś. Czekasz jeno, jak jakiś władyka na osąd reszty zgromadzonych. Pycha przez ciebie przemawia i zawiść jakowaś. Czemuż bowiem służyć mają takie słowa i gesty, jak jeno temu, coby się w lepszym świetle postawić i resztę kampaniji oczernić. Źle czynisz bracie, oj źle.
Werner z wielką wściekłością swój osąd ogłosił. Im jednak dłużej mówił, tym bardziej głowa mu stygła i spokój w jego sercu się rozlewał.
Gdy tylko rycerz ów przemówił, siostra Gertruda swój osąd wyrazić się ośmieliła. .
- Czcigodni panowie, jestem tylko pokorną służebnicą Pana Naszego, Jezusa Chrystusa, i żadną miarą mi sądy w tak ważnych sprawach wydawać. Ani na poszukiwaniu wody się nie znam, ani na tym, co z przeklętą jaskinią czynić nie wiem, a tym bardziej o walce z poganami pojęcia nie mam. Jedno jednak rzec muszę. Bracie Agilulf mądrości ci odmówić nie można, ale gdy przed nią pycha kroczy, to jeno grzech i sromota. A zda mi się, że tak jest w twoim przypadku. Zdanie odmienne względem wyboru siedziby miałeś i być może nawet racja po twojej stronie, że lepiej wybrać moglim. Cóż jednak z tego? Gród nasz warowny z każdym dniem pnie się ku górze na chwałę Bożą i schronienie nam zapewnia. To, że Pan nasz trudności przed nami stawia, to nic w tem dziwnego. Wypróbować nas chce, jak wszystkie sługi swoje. W ogniu nasz próbuje, aby tym większą wartość z nas wydobyć. Szczere intencje ci pewnie przyświecają, ale słów twoich, że ślepą wiarę w relikwie pokładamy, pomnieć nie mogę. Na karb zmęczenia, to jednak zrzucam i jako nasz Pan miłosiernie ci wybaczam. Jeno ex cathedra nas nie pouczaj, bo jak sam stwierdziłeś równy nam jesteś, a grzech twój przed tobą kroczy. Gesty święte czynisz i słowa wielkie wypowiadasz, a przecież Pan nasz rzekł: “Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie — ani na niebo, bo jest tronem Boga; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” Pilnuj się zatem czcigodny bracie, cobyś podszeptom złego nie uległ i w pychę nie popadł. Myślę, że rad wszyscy bylibyśmy, gdybyś nam zdanie swoje w ważnych kwestia przedstawił, a nie theatrum tu przed nami wyczyniał.
Siostra Gertruda spojrzała po wszystkich, dłużej wzrok na bracie Agilulfie zatrzymując. Skłoniłą się nisko wszystkim i na powrót miejsce swoje zajęła.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |