Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2020, 03:56   #38
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Brat Agilulf patrzał spokojnie i słuchał słów Wielebnego Brata, oraz Świętej Siostry. Gdy słowa skończyli w spokoju tak wstał i zaledwie parę uderzeń serca trwało aż w głowę opuścił, by przemówić z żalem i pokorą wielką.

- Gniewem sprawiedliwym Wielebny Brat się unosi, a Święta Siostra słuszność i prawdę głosi, albowiem ten niegodny co wilcze nosi imię zbłądził w zgorzknienie i ból zrodzony z wiedzy niesprawiedliwości, co to z grzechu pychy i oszczerstw z ust innych zrodzone zostało. Albowiem wilk ten samotny w służbie Pana zbyt wiele widział na tych ziemiach. Choć pismo blisko serca nosi, biegły tak nie jest, by szczerze wszelki werset Najświętszej z Ksiąg pojąć pomimo chęci wielkich, lecz tu o nauczycieli trudno i czasu niewiele, gdyż jest zbyt wiele do zrobienia.

Spojrzał na swych oskarżycieli i z szczerym choć nieudolnie już skrywanym cierpieńczym bólem wymalowanym na licu i w oczach.

- Mą intencją nie było wszem zarzucić haniebność zgromadzonych, lecz podkreślić prawdę mych słów. Czyż na pierwszej z decyzji podejmowanych gdy przybyliśmy na wzgórze nie dostąpiono czynu haniebnego kiedy kłam i manipulacyje mym słowom zarzucono z ust Brata Bruno. Brata co na mą prośbę i pytania żadnego argumenta nie przedstawił jeno wybiórcze czepianie się własnej pokrętnej interpretacji nastawionej na Honoru Rycerza i Zakonnika splugawienie i w oczach zgromadzonych ośmieszenie? Czyż nie zapewniał wręcz naiwnie i z wielką pewnością głosząc swą opinię iż słowa moje przesadą są i dobrze będzie? Czy to nie Brat Zygfryd w swej młodzieńczej postawie zamknięty na słowa wszelakie w zdaniu swym obstawał? Brata co Książęcej Krwi na tych ziemiach wartej tyle co pył jeno ślepo popierając i w pysze się unosząc iż on nie niewiasta by zdanie swe zmieniać? Jednakoż Komtur w swej mądrości ich wybrał i ich zasługi słuszne być muszą skoro tego zaszczytu dostąpili, gdyż w zaufanie w niego pokładam, przeto im przebaczam. Przyznaję, zbyt długo na tych ziemiach jestem i widziałem tak wiele, zbyt wiele. Młodzieńczy zapał co kończył się rzezią z rąk Pogan, gwałtowne decyzje które w naszych stronach za wielce szlachetne by się zdały, lecz w wyniku niezrozumienia dróg i myśli zbłąkanych owiec Pańskich tych ziemie zamieszkujących kończyły się krwi rozlewem i gwałtem? Ten dzień gdy z rąk swoich na śmierć raniony zostawion byłem i porzucon zostałem, choć nie tak dawno w obronie ich życia wystąpiłem, a to nikt inny jak ci sami barbarzyńcy co jeszcze niedawno krew nam upuszczali wzięli mnie do siebie i do zdrowia przywrócili goszcząc jak prawdziwe dzieci Boże? Bracia i siostry jedenaście lat jestem tu na dobrowolnym zesłaniu życie swoje i duszę na szali kładąc i serce me się pęka, gdy widzę te same błędy, tą samą pychę i butę. To samo zapatrzenie w szatańską arogancję która czyha uśpiona w sercach ludzi co za lepszych się mają. Przyznaję, jestem grzesznikiem i zgrzeszyłem, lecz nie jest to tylko mój grzech, gdyż grzech mój choć nikczemny ostrożność mi nakazywał jeszcze większą niż wszelaką co za młodu mi wpojono. Widziałem błędy braci Cystersów i to jak wiele o nas zdradzili braciom naszym w stworzeniu, widziałem błędy osadników przez szlachetnie urodzonych prowadzonych o swych wzniosłych racjach przekonanych bezsprzecznie co krwią niewinnych się kończyło, widziałem młodzieńczy zapał co kończył się śmiercią życia co dopiero rozpoczynało swój bieg w dorosłość i tych co byli z nimi. Piętno tych wydarzeń na zawsze będzie ze mną i o przebaczenie was błagam bracia i siostry. Przebaczcie temu wilkowi co samotnie na większą zwierzynę nastaje i dzikie wilki co po lasach watahami krążą, by za cenę wszelką starać się owce chronić. Trud jego jednak zbyteczny, gdyż pasterz i pies wierny jego jeno wilka w nim widzą nie chcą dostrzec prawdy, że i pierwszy pies był właśnie kiedyś wilkiem!

Wilczy brat zamilkł i zamknął oczy oddech uspokajając i emocje. Kiedy je otworzył był w nich tylko żal.

- Przebacz mi Święta Siostro i przebaczcie mi Bracia zebrani me słowa co bluźnierstwo ku relikwii świętego Maurycego, wielkiego dowódcy i męczennika rzekłem, gdyż złych i podłych słów użyłem, a w grzechu żalu i bólu świadomości nieuchronnej powtórki nieszczęścia wielkiego z przeszłości co pychę we mnie przebudziła. Na myśli miałem, by nam ostrożnie z relikwią się obchodzić i nim czas najdzie schronienie w obozie znalazła i ochronę jego mieszkańcom zapewniała. Stąd słowa o ślepej wierze, wierze która każe wierzyć w łaskę Pańską choć wszem i wobec jest wiadome jak Pan Stwórca nasz pokarał naród wybrany, gdy bez jego przyzwolenia i znaku Arkę Przymierza w bój zabrali. Wielka klęska miejsce miała, a Arka w ręce wroga trafiła. Tędy nam na znak od Pana oczekiwać i w tej materii już wątpliwości nie mam, iż to właśnie dany on będzie Wielebnemu Bratu, lub Świętej Siostrze i spać mogę spokojnie.

Spojrzał gdzieś daleko przed siebie jakby patrząc na coś czego nie było widać okiem innym niż jego wspomnień i przymknął oczy wzdychając ciężko, a jego głos był o wiele spokojniejszy i zrównoważony, choć ciężki na sercu..

- Zgromadzeni bracia i siostry proszę zastanówcie się o cóż jeszcze chcecie mnie zapytać, a jeśli nic takiego nie będzie plan mój i strategię pełną wyłożę zgodnie z waszym pragnieniem, lecz czas nam to zajmie więcej niż bym chciał. Moi ludzie są na straży i prosiłbym by każdy z ludu prostego co na usługach waszych i do boju sprawny również wartę objął, gdyż nam trochę zejdzie. Gdy skończę pytajcie mnie śmiało jeśli potrzeba taka serca waszego będzie. Proszę jeno o otwarty umysł, a wiedzę i mądrość nie moją, lecz tych co polegli i z Bogiem się cieszą, tych których duch został złamany i odeszli z tych ziem i tych których nigdy nie odnaleźli co w modlitwie wieczornej o bezpieczeństwo i powrót się modlę przedłożę. Teraz wybaczcie, ale myśli zebrać muszę, chwilę mi dajcie przeto was błagam ino.

Oczęta otworzył i stare były, a siadając na swym siedzeniu, twardym, nieubłaganym ukojenie w nim znalazł, by cicho i słabo do swego giermka powiedzieć.

- Wody Siemen, wody i moją tubę jeśli byś mógł być tak dobry...

Młodzian udał się za rozkazem spojrzenia posyłając ku swemu mentorowi. Wilczy Brat natomiast wsparł czoło na wierzchu dłoni z drugą bezradnie w łokciu opartą na kolanie i zwisającą w dół. Jego głowa pełna myśli i tylko ciche, cichuteńkie słowa skierowane do jednej osoby na ziemi, a w której ogromy szacunek zawsze od kiedy tylko istniał wypowiedział nad wyraz trzeźwo, choć tonem na cierpienie wielkie wskazującym wierząc iż sam jest z nikim w pobliżu na tyle co by szept jego cichy usłyszał..

- Wybacz mi ojcze... nie jestem godzień nazwy szlachetnego Rodu naszego... waszego nosić...

Ponoć ktoś kiedyś powiedział, że jak Dobry Pan Bóg kogoś kocha, temu krzyżyk daje... zaprawdę niezbadane były ścieżki Pańskie.
 
Dhratlach jest offline