Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2020, 04:03   #219
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
- Crys kochanie, jest sprawa - od razu czarnula dostała uśmiechem sierżant, a Eve wciągnęła do niej rękę, ciągnąc ją na swoje kolana. - Pamiętasz te filmiki które oglądałysmy u Betty przed audiencją? Chcemy nagrać podobny, ale na użytek własny. Taka rodzinna, prywatna produkcja. Widziałaś ile z tym radochy i tak sobie z Kociaczkiem pomyślałyśmy, że super byłoby się pobawić tak z chłopakami i tobą. Masz buźkę i cycki jak mokre marzenie, od dupki nie potrafię oderwać wzroku gdy stajesz tyłem. Super byłoby cię mieć na taśmie, miałybyśmy niezła pamiątkę. Pytanie czy byś chciała się zabawić z nami jak z chłopakami Olgi wtedy w czerwonym pokoju. Eve już się nie może doczekać, ale chciałaby abyś była z nią, bo potrzebujemy drugiej seksownej foczki do scenariusza.

- Oh… - wydawało się, że barmanka ze starego kina jest nieco zaskoczona i przytłoczona taką ilością faktów jak i samą propozycją. Kiwała głową na znak, że kojarzy o jakie filmiki oglądane u Betty chodzi. I troszkę uśmiechnęła się nerwowo jak Lamia wspomniała o ich spotkaniu w czerwonym pokoju w podziemiach tego lokalu. Eve zaś niemo dopingowała ją biorąc w rączki jej rączki i uśmiechając się do niej zachęcająco.

- Taki filmik jak u Betty? A co bym miała robić na takim filmiku? I wy też tam będziecie? - Crys w końcu popatrzyła właśnie najbardziej na obie kobiety jakby do nich z całej tej grupki miała największe zaufanie.

- No tak, Lamia będzie wymyślać scenariusz i trzymać kamerę. Ja i chłopaki będziemy przed kamerą. No i ty jeśli się zgodzisz. Ja będę Mary Sue co się puszcza jak popadnie no a ty moją koleżanką. - Eve na szybko streściła jak to by miało wyglądać co do tej pory ledwo co przed chwilą ustaliły.

- Dostaniecie szkolne mundurki, chłopakom też się coś wymyśli - saper przytuliła ją pokrzepiająco i pocałowała w policzek - Poza tym weź, w życiu nie widziałam kogoś, kto byłby do tego stworzony… tak mocno jak ty. Cholera, aż mi się mokro robi jak pomyślę o tobie w akcji. Żałowałam, że nie miałam kamery - westchnęła rozmarzona, odgarniając dziewczynie czarny lok z policzka - Nie wiem… jeśli tam bedziesz, ech cholera. - jęknęła rozdzierajaco i równie rozdzierająco westchnęła - Nie wiem jak wytrzymam za tą kamerą, nie daj się prosić Crys. Serio, zabiłabym aby znów móc zobaczyć cię w akcji… żeby podołać tym odkarmionym bykom trzeba mieć nie lada umiejętności. - zbliżyła twarz do jej ucha i wyszeptała, obracając twarz wpierw na stojącą nieopodal trójkę, a potem na pozostałych w dalszej części sali - Pomyśl… jak każdy z nich po kolei łapie cię za szyję i przygniata do ziemi, a potem wchodzi w ciebie aż po kule i rżnie póki ci się przed oczami nie zrobi czarno… a potem kolejny - jej ręka z twarzy przeszła na szyję kelnerki i niżej, tam gdzie pierś - I kolejny… pieprzą cię nie bacząc na sprzeciw. Robią z twoim tyłkiem co chcą i nie tylko z nim… jeden, albo i dwóch naraz. Biorą z każdej strony, zgniatajac między sobą. Wypełniają aż do granic - dłoń zjechała niżej, po brzuchu, aż między nogi.

- Oh… - czarnowłosa barmanka znów na chwilę zaniemówiła jakby przytłoczona tym co pani reżyser mówiła na głos. I szeptem do ucha. I chociaż pod jej krótką spódniczką reszta mogła co najwyżej widzieć jak dłoń pani reżyser wjeżdża między uda kandydatki na odtwórczynię drugiej roli kobiecej to ona sama miała duże precyzyjniejszy odbiór bodźców. Słyszała jak oddech czarnowłosej przyspiesza, zwłaszcza gdy tak zaczęła jej szeptać do ucha a uda nieco chętniej się rozsuwają by przywitać jej dłoń. A u ich zwieńczenia czekało coś przyjemnie ciepłego i wilgotnego gdy widocznie barmanka albo przyszła bez bielizny, albo jej nie odnalazła albo poświęciła na pożegnalny prezent. Właściwie to ciało Crystal dość jasno zdradzało ją, że takie zabawy nie są jej ani obce ani wstrętne.

- No dobrze. Takie coś mogę zagrać. Tylko mogę mieć trochę kłopotów jak trzeba będzie zapamiętać tekst. - sapnęła cicho Crystal uśmiechając się najpierw do Lamii, potem odwracając głowę do Eve a wreszcie do trzech czekających aktorów. Co wszyscy powitali z radością, panowie okrzykami a druga z aktorek przywitała tą decyzję przytulańcem i całusem w policzek.

- Dzięki Crys! Poratowałaś nas! - cieszyła się wtulona w nią blondynka a przy okazji puściła swojej dziewczynie swoje firmowe oczki i kciuk uniesiony w górę.

- O tekst się nie bój, nie na tekście się będziemy skupiać, ale na zabawie - Mazzi szybko ją uspokoiła, ciesząc się całą gębą. Tak oto mieli idealny duet na zabawy w Mary Sue i jej brudne, perwersyjne przygody.
- Tooo… - znów zaczęła mruczeć czarnuli do ucha, pokazując ruchem brody na salę - Na którego jeszcze masz ochotę w sobotę rano?

- Oh… Jeszcze kogoś? - zapytała zdziwiona czarnulka. Zresztą jej blondwłosa koleżanka też wyraziła zdziwienie tylko, że miną.

- Oczywiście! No co to jest tylko ich trzech na dwie takie super laski jak my! - Eve może i była zaskoczona ale nie była jej obca sztuka improwizacji. Więc szybko rozpostarła dłonią na resztę sali jakby nowa koleżanka z branży mogła sobie wybierać kolegów do woli.

- No to nie wiem… Może Tony? Może być? Ale może być ktoś inny. - Crys wskazała na zwycięzcę męskich zapasów ale szybko wycofała się z tego jakby nie chciała popsuć planów na film więc zerknęła niepewnie na obie koleżanki.

- O tak, Tony jest niezły. Naprawdę zdolny chłopak i do tego blondynek… i gada mniej niż taki jeden pseudo oficer, rzeźnik i konował w jednym - saper szybko podjęła wątek, uśmiechając się uspokajająco do kelnerki - Czyli jedziemy z Tonym… a Ricky? - przekierowała uwagę dziewczyn na drugiego boltowego kierowcę, żłopiącego piwo z butelki i gadającego coś z laskami z Det.

- Ricky? - Crys spojrzała niepewnie chyba trochę nie bardzo wiedząc o którego z boltów chodzi. Ale Eve wskazała jej go palce. - O… Całkiem fajny… Może być… - czarnulka już poczuła się pewniej bo zaczęła się uśmiechać całkiem sympatycznie jak tak sobie siedziała wtulona w panią reżyser i koleżankę z planu. Ale koledzy z planu zaczęli zgłaszać pewne obiekcje.

- Chwila, chwila, my tu jeszcze jesteśmy! Nie potrzeba nam tu jakichś lamusów! Sami sobie z wami damy radę! - Don widocznie poczuł się nieco pominięty, urażony i w ogóle zepchnięty na boczny tor jak przecież powinien grać główną rolę. I niespodziewanie wtrącił się pewien kapitan.

- Tony! Ricky! Donnie ma was za lamusów! - zawołał w tłum ledwo Darko zdążył zgłosić swoje obiekcje. A dziewczęta z przyszłego planu zachichotały radośnie wesoło obserwując zmieszanie zaskoczonego takim obrotem spraw porucznika.

- Taa? Masz nas za lamusów kolego? - Tony widocznie nie był na tyle wstawiony aby nie usłyszeć zawołania dowódcy. Bo podszedł do ich grupki z dość zaczepnym wyrazem twarzy i takimż tonem.

- No. Masz okazję to jeszcze odszczekać. - Ricki też podszedł do nich i chociaż mniej zaczepnie to jednak mówił do sanitariusza dość ironicznym tonem.

- Nie no Krótki jak zwykle wszystko pokręcił. Wiecie jaki on jest. A nie możemy wziąć na przykład Karen? - porucznik próbował zbagatelizować sprawę jakby Krótki co chwila zaliczał jakąś wtopę i tak było po raz kolejny. A gdy pytał o koleżankę z oddziału to znów spojrzał na siedzące na kapitańskich kolanach dziewczyny.

- Wziąć Karen? Gdzie? - zdziwił się Ricki trochę chyba zaciekawiony o co właściwie tu chodzi. Tony też trochę odpuścił skoro nie bardzo było wiadomo o co chodzi.

Mazzi machnęła łapką i z uśmiechem małego niewiniątka, popatrzyła na dwóch nowoprzybyłych jakby ich chciała uspokoić.
- Och, nic takiego się nie dzieje - powiedziała i zaraz z tym samym wyrazem pyszczka wkopała saniego, a brewka jej nawet nie zadrżała - Bo widzicie, będziemy kręcić filmik w następną sobotę i Donnie stwierdził, że sobie nie poradzicie z tymi tutaj ślicznotkami - pocałowała każdą z dziewczyn w policzek - I z pewnością on by sam dał radę, więc… - trochę rozłożyła ramiona. - Nie wiem nawet czy byście się chcieli z nami zabawić w kręcenie pornosa na użytek domowy. Taka… - udała że szuka odpowiedniego słowa, a szukała go podejrzanie blisko ust Eve, liżąc ją po policzku. - Rodzinna produkcja, w klimatach dzisiejszej imprezy.

- I ty to chciałeś wszystko skitrać dla siebie? - Tony na chwilę wrócił do wkurzonego tonu jakim obdarzył ich porucznika.

- Jak zwykle. Wiecie jaki on jest. - zanim Darko zdążył coś odpowiedzieć to Ricky zdążył powtórzyć prawie to samo co on sam przed chwilą powiedział. Na co sani wymownie przewrócił oczami ale nie zamierzał się wycofywać.

- No oczywiście, że bym dał radę. Co to jest dla mnie trzy laski na raz? - Donnie znów tryskał pewnością siebie i machnął ręką jakby to nie był dla niego żaden wyczyn.

- Znaczy dwie bo Lamia będzie kręcić to my z Crys będziemy jako aktorki. - Eve szybko nieco skorygowała wypowiedź kolegi co się tak ubiegał o główną rolę męską w tej omawianej produkcji.

- No właśnie. Sami widzicie, że potrzebujemy trzeciej laski czyli Karen. - Donnie gładko jednak przebił jej argument i złożył ramiona na piersi jakby to co powiedział było tak oczywiste, że nie trzeba tego dalej rozwijać.

- Ale nie! Bo tam ma być scena, że Mary Sue, znaczy ja, ma mieć relacje z trzema kolegami na raz. No i jeszcze Crys będzie moją brudną koleżanką. Znaczy nie, żeby Mary Sue była jakaś czysta. - Eve pokręciła znów głową i chyba jej zależało by przedstawić myśl jaka przyświecała tej produkcji i omawianej scenie.

- A to ja też będę miała trzech na raz? - Crys zapytała z zaciekawieniem zerkając najpierw na nią a potem na panią reżyser u jakiej wciąż siedziała na kolanach. I sądząc po minie to wcale nie była niechętna na taką scenę.

- Nie no jak na was dwie i trzech to potrzebujemy jeszcze jednego. - Cichy nieco zmarszczył brwi jak tak zaczął liczyć jak to by ten układ miał wyglądać.

- A jak z Karen to jeszcze trzech kolejnych. - szybko dorzucił Darko nadal nie wychodząc z tonu oczywistej oczywistości.

- Co Karen? Jeszcze nie wyszłam a już mnie obgadujecie? - Karen chyba zwabiło to wspominanie jej imienia bo w końcu i ona podeszła bliżej. Zresztą coraz więcej osób spoglądało z zaciekawieniem w stronę kanapy.

- Oni nie wierzą, że dasz radę obrobić trzech facetów na raz. Ja cię broniłem ale wiesz jacy oni są. - Donnie pierwszy gładko wprowadził koleżankę w tryb rozmowy wskazując na winne towarzystwo co nie dowierzało w jej umiejętności a on był tym jedynym sprawiedliwym który bronił jej honoru. Karen chyba jednak nie od wczoraj go znała bo spojrzała na to towarzystwo licząc chyba na jakieś alternatywne wyjaśnienia.

- Będziemy w przyszłą sobotę kręciły film.- Mazzi poczuła się do odpowiedzi, wzruszając trochę ramionami - Chcesz wystąpić w kolejnym odcinku Mary Sue? Tym razem zabawy w szatni, trzech facetów na jedną laskę. Grają Eve i Crys, ale i dla ciebie znajdę scenariusz z pomysłem, jeśli masz ochotę pokazać temu leszczowi - tu pokazała saniego lekceważącym ruchem dłoni - Że trzech facetów zjadasz jako przystawkę przed obiadem.

W pierwszej chwili Karen zaśmiała się wesoło i beztrosko chyba sądząc, że Lamia żartuje. Dopiero chwilę potem się zreflektowała jak zobaczyła, że towarzystwo coś nie bardzo podłapało żart i tak jakby czeka z zaciekawieniem na jej odpowiedź.

- Nie no co wy… To tak na poważnie? - potrząsnęła nieco swoją krótko obciętą, czarną grzywką patrząc i na kolegów i na koleżanki. Ci pokiwali głowami ale wbrew temu co zazwyczaj opowiadał Donie operatorka broni precyzyjnej w końcu zapytała do kogoś kto w jej oczach pewnie miał jakiś autorytet. - Krótki? To tak na poważnie? - zapytała swojego dowódcę.

- Tak. Fajnie jakbyś zagrała. Dziewczyny tak umieją ustawić kamery, że może nie widać twarzy albo jak wolisz to możesz być w kominiarce czy co. Albo nawet być za kamerą to też by nam pomogło. - Krótki próbował się wychylić zza trzech dziewczyn jakie siedziały mu na kolanach albo tuż obok by spojrzeć na swoją podwładną.

- No jak Steve mówi Karen no ale masz taką ładną twarz i zgrabną, fotogeniczną figurę, że naprawdę szkoda zasłaniać! No i to film na prywatny użytek. Taki jak dla nas. Słowo! - Eve szybko poparła udział najładniejszego bolta w ich szykowanej produkcji. Karen zastanawiała się chwilę w końcu popatrzyła na nich nieco ironicznie.

- A ty Krótki będziesz grał w tym filmie? - zapytała dowódcę jakby od tego zależała jej zgoda lub nie na udział w tym filmie.

- Ja już tam mam swój wkład w ten film. Pierwszą scenkę nakręciliśmy we trójkę. Z Mary Sue i panią profesor. - odpowiedź Krótkiego chyba zaskoczyła nie tylko Karen ale i resztę podwładnych. Bo popatrzyli zaskoczeni na niego i na siebie nawzajem.

- Oj tak, ta pani profesor jest taka sexy! - Eve skorzystała z okazji by spojrzeć wprost na odtwórczynię owej pani profesor i nie mogło być wątpliwości kto w tych produkcjach jest jej ulubioną postacią.

- Chwila! To ty już grasz w tym filmie?! - Donnie zajęczał jakby po raz kolejny po kanciarsku i oszukując Krótki zgarnął mu pierwsze miejsce na podium.

- A co tam. Jak Krótki w tym gra to ja też mogę. Ale jak to wyjdzie na koszarach albo na ulicy to wam łeb odstrzelę. - zaśmiała się Karen jakby rozbawiona wybuchem porucznika stojącego obok i na przekór wszystkiemu zgodziła się wziąć w tym szaleństwie udział.

Decyzja zapadła, saper mogła dyskretnie wypuścić powietrze i udawać, że wcale go nie wstrzymywała. Cmoknęła przy tym czule Kociaczka, a Crys mocniej przytuliła. Posłała też buziaka Karen.
- Świetnie, wyjdzie ekstra, zobaczycie - zaśmiała się pogodnie i zaraz się skrzywiła - Dobra, to na chwilę obecną mamy trzy uczennice i ich pięciu kolegów. Jeśli mamy zachować stosunek 1:3 to potrzeba nam jeszcze czterech misiaków - łypnęła na strzelec wyborową chytrze - Jakieś propozycje?

- Hmm… - Karen pozwoliła sobie usiąść na oparciu sofy dzięki czemu znalazła się bliżej żeńskiej części personelu filmowego. I spokojnie zeskanowała pstrokaty tłumek kolegów jaki się przewijał pomiędzy stołami, kieliszkami a damskimi ramionami. - Kto mi tam ostatnio nie podpadł za bardzo… - zadumała się siostra wszystkich braci z premedytacją przedłużając tą chwilę i wywołując wesołe chochliki w oczach o obu aktorek.

- Może być Jessie? - zapytała zerkając w bok na reakcję żeńskiej części zespołu. Na wypadek gdyby koleżanki nie do końca wiedziały o kogo chodzi wskazała im na krótko obciętego bruneta w szortach. - A wam by któryś pasował do tej roli? - zapytała tonem kobiecej ciekawości.

- Jasne, Jessie jest w porządku. Zabawny i całkiem wygadany. Do tego sprawny… bez problemu wyniósł mnie z basenu. Kondycję też ma naprawdę niezłą. Nieźle nas z Willy przetyrali. On i Andreas - saper zaczęła ćwierkać, jakby obok nie stała zgraja samców przysłuchując się tej rozmowie uważnie. Dziewczyna patrzyła na komandoskę, albo którąś z pozostałych samic na sofie - Poza tym naprawdę przeuroczo się uśmiecha, kamera go polubi. Weźmy też Italiano… albo Denisa. Wszyscy trzej sprawiają, że masz się ochotę moczyć w nocy - pokiwała głową i nagle spojrzała na zebranie Boltów, skupiając uwagę na tych, którzy mieli grać - Zostaje jeszcze jeden. A wy, misiaki? Podoba wam się któryś kumpel? Goły tyłek którego chcielibyście zobaczyć?

- Tak. Twój. - Donnie wypalił bezczelnie i razem z bezczelnym uśmiechem. Tak bardzi, że i aktorzy i aktorki roześmiali się rubasznie na ten bezpośredni żarcik.

- Italiano i Denis są spoko. - oceniła Karen i wydawała się aprobować wybór pani reżyser.

- A może ktoś z tych twoich kolegów z Mason? Może ktoś z nich by chciał? - Eve zapytała swojej dziewczyny nie bardzo wiedząc kto właściwie ma przyjechać z tego Mason i czy by miał ochotę na takie tworzenie nowoczesnej sztuki.

Pytanie Eve zaskoczyło Lamię na tyle, by przerwać nabieranie powietrza na pocisk dla porucznika i tylko sapnęła, bo pomysł był genialny.
- Cholera, macie rację komandorze - pokiwała powoli głową, a jej gębę przeciął jasny, serdeczny uśmiech - Kogoś bym znalazła… o ile znowu czegoś nie odpierdoli i go nie wpakują po raz kolejny w karcer - wzniosła oczy ku sufitowi i westchnęła boleśnie - Donnie… rozumiem że w twoim wieku pamięć i wzrok szwankują, ale chyba całkiem niedawno sprawdzałeś, że nie jestem mężczyzną… a walić to - machnęła ręką i zwróciła się do Mayersa - Tyyygrysku, zawołasz ich? Andreasa, Denisa, Jessiego ? Zobaczymy… bo może będą mieli inne plany, albo się im nie podobamy? - powachowała tragicznie rzęsami na oficera.

- Oj nie przeginaj, prosisz się o manto… - Donie pogroził jej palcem na te dociniki i próbował zrobić groźną minę.

- Dobra, dobra, zobaczymy za dwa tygodnie jaki z ciebie kozak. - Karen wtrąciła się w te słowne przepychanki próbując je odepchnąć jak najdalej.

- Denis! Jess! Italiano! - tym razem Krótki zawołał tak samo jak poprzednio na pierwszą partię kandydatów na aktorów ale tym razem po krótkim gwizdnięciu. Ci trzej też zebrali się całkiem szybko więc większość męskiej części populacji gości znalazła się przy ich kanapie.

- No? - zapytał z zaciekawieniem Jess zerkając i na Krótkiego i na swoich kolegów. W końcu widać było, że od jakiegoś czasu coś tutaj knują.

- Chcecie grać w pornolu w którym rypiecie te trzy laski? - Don jak zwykle okazał się elokwencją i refleksem przechodząc z miejsca do sedna i wskazując na siedzące na kolanach albo kanapie koleżanki.

- O! Ten z plażą?! Super! Ale zaraz… Tam miały być same laski… - Jess i Italiano wymienili ze sobą rozjaśnione spojrzenia ale prawie od razu zorientowali się, że coś tu chyba jest nieco inaczej.

- Z plażą? Nie, no raczej nie, myślałyśmy o szatniach... Jak to same laski? - Eve jak zwykle próbowała wyjaśnić jaki jest zamysł scenariusza ale i ona coś podłapała, że coś tu się co nieco nie zgadza. Reszta też nie bardzo wiedziała o czym dwaj nowi w tym towarzystwie koledzy mówią.

- Nie, nie… The Bitchbay Patrol idzie na kiedy indziej. Pewnie jakoś równolegle do Nocy Żywych Suk - saper zaczęła tłumaczenia - Ale też chodzi nam o film akcji. W przyszłą sobotę numerek w starych szatniach. Karen, Eve i Crys… a na nie po trzech z was. Taka domowa produkcja, tylko do wglądu rodzinnego - szybko zastrzegła aby nie było niedopowiedzeń - Stwierdziłyśmy z dziewczynami, że takie dobre duperki chętnie byśmy zobaczyły w akcji na taśmie i później - powachlować rzęsami - Poza tym Donnie się upiera, że Karen da wam radę trzem. Pewnie chce się jakoś zasłonić kolegami, bo wiadomo jaki on jest - przewróciła oczami - Ale Karen i dziewczyny podejmują wyzwanie… a wy? - spytała i nie czekając na odpowiedź dorzuciła drugie pytanie, uśmiechając się czarująco - Pękacie czy dołączycie do zabawy?

No i zrobiła się wrzawa i zamieszanie. Bo ledwo szefowa produkcji Mazzixxx skończyła mówić a już każdy i każda mówił przez każdego. Trójka nowych aktorów rozpytywała się o te detale w filmie z szatniami, Donie dopingował Karen i przypominał, że zaręczył za jej możliwości, Karen droczyła się z nim, że możliwości może i ma ale jak na niego patrzy to nie wie czy by wolała nie nakręcić filmu z dziewczynami, Cichy chciał wiedzieć od Italiano o co chodzi z tym filmem na plaży co to mają być same kociaki bo zabrzmiało to bardzo obiecująco a Jess co jest grane z tymi żywymi sukami. Eve coś nawet chciała mu wytłumaczyć ale właściwie to chciała też coś od Lamii wiedzieć co ma się dziać na tej plaży zaś Crys czy by było dla niej miejsce w tych innych filmach zwłaszcza jakby były takie scenki jak Lamia jej na uszko szeptała bo z dziewczynami też by mogła kręcić takie numerki. Co z kolei zaciekawiło Eve co tam właśnie Lamia szeptała jej na uszko, że ją tak z miejsca wzięło i się zgodziła z miejsca. W końcu wszystkich uciszył krótki, ostry gwizd Mayersa. Wreszcie delikatnie ale stanowczo wstał przy okazji dbając by żadna z dziewczyn się nie potłukła no i jak wstał po tym gwiździe to się zrobiło znacznie ciszej i wszyscy czekali co dalej.

- Czyli kręcimy te szatnie w sobotę za tydzień. O 10 zbiórka na planie. Gdzie to ma być? - ogłosił krótko i jeszcze spojrzał na Eve co wcześniej mówiła, że ma jakiś pomysł na miejscówkę.

- To w starej szkole przy 4-ej alei. Tam jak się jedzie na bazar. Taka trochę ogrodzona jeszcze. - Eve poczuła się wyrwana do odpowiedzi i szybko doprecyzowała o jakim miejscu myślała.

- No to przy 4-ce o 10-ej. Jak coś się zmieni w planie to dam wam znać. Jak ktoś zmieni zdanie to też niech da znać. Jak nie to liczę, że będzie na miejscu i o czasie. Po zdjęciach jedziemy na wspólny obiad. Jeszcze zobaczymy gdzie. - kapitan dokończył te ustalenia i nagle nikt chyba nie miał więcej pytań, jakoś się wszyscy spacyfikowali i jednocześnie zdawali się zadowoleni z takich ustaleń.



Naga blondynka szła mijając inne nagie ciała. Impreza była na 102! Więc już trudno było trafić na kogoś choćby w bieliźnie. A i towarzystwo przypasowało sobie do gustu. Potworzyły się grupki, podgrupki, pary, duety, trójkąty… Aż przyjemnie było popatrzeć na tą gorącą i mokrą integrację. Mężczyźni i kobiety pili, śmiali się, żartowali, całowali czy uprawiali sporty wodne i około wodne. W końcu byli na basenie. Podeszła do szwedzkiego stołu, nalała sobie drinka i oparła się tyłkiem o ten stół pozwalając sobie podziwiać ten spektakl. Okiem zawodowego fotografa aż nie mogła nie zauważyć tylu scen do okazji. Może i lepiej, że nie łaziła z aparatem. Tylko by pstrykaniem denerwowała ludzi. No ale jak tak okiem zawodowego fotografa skanowała scenerię i modeli obu płci i w różnych akuratnych relacjach i kompozycjach dostrzegła jedną sylwetkę jaka siedziała przy jednym ze stołów.

- Eve! Eve! Musimy ci zrobić gangbang! - z zamyślenia wyrwał ją radosny głos koleżanek. Obie żwawo prawie dotruchtały do niej machając wesoło do niej rączkami i chichrając się niemiłosiernie jakby właśnie coś zmalowały albo zamierzały zmalować.

- Gangbang? Teraz? Tutaj? - Eve spojrzała na nie obie zaintrygowana pomysłem. Takie rozwiązanie akurat nie przyszło jej do jasno blond głowy. Ale widząc jak się Madi z Diane chichoczą domyślała się, że coś konkretnego chodzi im po głowie.

- Gangbang? Teraz? Tutaj? - niespodziewanie Madi też wydawała się zafrapowana. Spojrzała na ich indiańską ekspertkę. Akurat takie rozwiązanie nie przyszło jej do głowy no ale miała nadzieję, że gangerka będzie miała pojęcie jak się do tego odnieść.

- Gangbang? Teraz? Tutaj? - ale gangerka też zaskoczyło takie pytanie. Skonsternowana rozejrzała się po tym mokrym i przemieszanym towarzystwie. - Noo… No niby można… Ale to trzeba by chyba gdzieś pójść… - akurat motocyklistka pierwotnie nie myślała o tym by robić ten gangbang tu i teraz no ale ostatecznie…

- Pójść? Ale gdzie? Po co? I o co chodzi z tym gangbangiem? - fotograf widząc, że chyba coś namieszała dziewczynom w tym majstrowaniu figla zmarszczyla brwi i liczyła, że dowie się wreszcie o co chodzi. Skoro najwidoczniej miała mieć w tym jakiś udział.

- No bo jesteś nowa! Przecież mamy nasz gang no nie?! - Diane z miejsca się ożywiła wracając spojrzeniem do krótkowłosej blondynki.

- Właśnie! Kosmiczne Kociaki! A ty jesteś przecież nowa! - Madi też znów zaczęła tryskać entuzjazmem. Wcześniej już Di ją na tyle wprowadziła w sytuację, żeby wiedzieć, że pomysł jej się spodoba i jest jak najbardziej za.

- Dokładnie! A jak do gangu dochodzi ktoś nowy no to się mu albo jej robi jakieś próby! No i u nas może być gangbang! - skoro dyskusja wróciła na znajome rejony to motocyklsitce wróciła pełnia gangerskiej werwy. Szybko napełniła swoją szklankę i dla zwilżenia gardła z miejsca wypiła z połowę szczupłej szklanki. Więc Madi przejęła tą pałeczkę w dyskusji.

- O tak! Gangbang będzie w sam raz. Właściwie to i tak jak się spotykamy razem to nam zwykle orgie wychodzą. - ciemnowłosa masażystka została w samym uciętym krawacie do jakich miała taką słabość ale gładko tłumaczyła to co jej przed chwilą tłumaczyła Indianka.

- A to kto robi taki gangbang takie nowej kosmicznej kotce? - fotograf już zaczynała ogarniać o co chodzi dziewczynom. I nawet ciekawie to wyglądało. Ale nie była pewna czy dobrze zrozumiała wszystkie detale.

- No te co już są w gangu! I mają dziary! No właśnie, u nas taka prowizorka wyszła, właściwie to ten gangbang to powinien być przed dziaraniem bo dziary to już się na sam koniec robi jak ktoś już dostał się do gangu. - ciemnowłosa Diane raźno tłumaczyła jak to się zwykle odbywa. No teraz z tym zakładaniem gangu pomysł był genialny i popierała go od samego początku. Będzie należała do dwóch gangów jednocześnie! No ale taki spontan wyszedł, tak to szybko poszło, że nim zdążyła się zorientować wczoraj już Madi wydziarała Eve. No ale trudno. Co się odwlecze…

- A skąd wiadomo, że ktoś już jest w gangu? - fotograf delikatnie się uśmiechnęła i subtelnie upiła łyk ze swojej szklanki. Chyba zaczynała dostrzegać pewną lukę w tym planie dziewczyn. Skądinąd całkiem zgrabnym planie.

- No jak?! Prziecież wiadomo kto jest w gangu! Ma dziary, chusty, kurtki, motory i tak dalej! - Di aż na moment prychnęła na takie durne pytanie. Jak to skąd wiadomo kto jest w gangu?! Przecież wszyscy wiedzą kto jest w gangu nie?! Spojrzała na Eve która pogłaskała swój nowiutki tatuaż na boku szyi co jej wczoraj Madi zrobiła.

- Oohh… No tak… Dziary… - masażystka była nieco mniej zacietrzewiona niż gangerka a może szybciej zrozumiała tą niemą aluzję fotograf. No tak. Niezręcznie wyszło.

- No co? - Di spojrzała pytająco to na jedną to na drugą kumpelę co to przecież wszystkie miały być w Kosmicznych Kociakach.

- No przecież na razie to tylko Eve ma dziarę Kosmicznego Kociaka. To co? Sama ma nam robić ten gangbang? - Madi wskazała brodą na szyję blondynki a sama podeszła do stołu by nalać coś nowego także dla siebie.

- Nosz kurwa… - Di wpatrywała się w plamę czarnych kresek na boku szyi fotograf. Cholera! A tak ładnie szło! Przecież tak to się robiło! Jak ktoś nowy przychodził do bandy to się go sprawdzało. Albo ją. I ten gangbang jako chrzest czy materiał na Kosmicznego Kociaka jest dobry też pasował idealnie. Madi też się zgodziła, że to genialny pomysł. A na razie to pewnie w tym ich wewnętrznym kręgu gorących foczek raczej nie było się co martwić, że któraś nie przeszłaby takiego testu. A i byłby pretekst do spotkania i zabawy. No i nowej dziary! A potem jakby jakieś nowe dziewczyny chciały to by się już normalnie je testowało i w ogóle. No ale do cholery! Zawsze to tak działało to przyjmowanie do gangu ale zawsze był już jakiś gang. A jak tak miały zaczynać od zera, że jedyna laska jaka miała już gangerską dziarę to tak bez sprawdzania…

- Dziewczyny. - Eve widząc, że dyskusja utknęła w martwym punkcie uśmiechnęła się do obu kumpel i objęła jedną i drugą sama stając w środku między nimi. - Chyba wiecie, że ja z wami to na każdy gangbang i orgię albo skromny trójkącik to bardzo chętnie. I zapraszam serdecznie. - powiedziała pocierając swoim policzkiem o policzek jednego a potem drugiego kosmicznego kociaka. Im chyba też ulżyło widząc i czując taką reakcję. Zrewanżowały jej się biorąc przyciągając ją do siebie jeszcze bardziej. Aż się zrobiło tak osobiście, przyjemnie i blisko, że bliżej to już było tylko całowanie i pokrewne zabawy. I faktycznie blondynka pocałowała troskliwie najpierw jedne a potem drugie usta.

- Powiem wam co trzeba zrobić. Zapytajcie Lamię. Wiecie, że ona ma głowę na karku i zawsze wie co trzeba zrobić. - to mówiąc Eve sprytnie zdążyła namierzyć ich Księżniczkę i nakierować obie koleżanki by też mogły ją zlokalizować. - Di, jesteś naszym gangerskim ekspertem. A ty Madi przecież masz nas wszystkie dziarać. Jak coś zrobiłam nie tak z tą dziarą to postaram się wam wynagrodzić. A ten gangbang wygląda na świetny pomysł, ja jestem za. Ale może już nie dzisiaj co? Wiecie, że ta impreza to ma być dla chłopaków za to, że nas tak dzielnie ratowali nie? - fotograf mówiła ciepłym i obiecującym głosem. I całkiem szczerze. Wstępnie zaaprobowała ten pomysł a jak ze względów formalnych coś miałoby być nie tak no to Lamia na pewno będzie wiedziała jak z tego wybrnąć. Najwyżej potem o tym pogadają w domu jak to zorganizować.

- No tak! Lamia! Ona jest świetna w takie rozkminy! - Di się na nowo rozpaliła do pomysłu widząc jak ich lider gangu mogłaby rozwiązać te nieprzewidziane trudności. No i Eve też przyklasnęła temu pomysłowi.

- Dzięki Eve! Chodź Di, zapytamy Lamię! - Madi pociągnęła ze sobą indiańską kumpelę w stronę nagiej i mokrej liderki ich zakładanej właśnie bandy na pożegnanie jeszcze zdzielając pośladki blondyny. Ta zaś roześmiała się dźwięcznie i wesoło machając im jeszcze na pożegnanie i obserwując chwilę jak obie idą do jej dziewczyny i wpadają w nią znienacka prawie tak samo jak przed chwilą w nią. Ten “gangbang” to chyba słyszała aż tutaj. Lamia spojrzała na nią przez szerokość sali gdy Di i Madi wskazały ją gestem więc fotograf posłała im całusa i pokiwała swoją blond głową. I teraz widocznie dziewczyny Lamii nawijały to co przed chwilą jej. A ona sama zyskała chwilę czasu. I wzrok znów wrócił jej do niej. Do tej samotnej, kobiecej sylwetki jaka dopijała właśnie swojego drinka.

- Lamia! Lamia! Sprawa jest! - Di zamachała ręką by zwrócić uwagę Lamii jeszcze zanim do nich podeszła. Akurat sobie w spokoju łapała oddech leżąc na leżaku obok Steve’a. Przydała się chwila przerwy przy drinku bez jakichś większych aktywności fizycznych i umysłowych. Tylko sobie leżeć, sufitować i gadać o niczym i o wszystkim. Ale widocznie główna organizatorka tej imprezy nawet w takich chwili była komuś niezbędna. Dokładniej do Indiance i masażystce bo szły w ich stronę całkiem raźnym krokiem.

- Musimy zrobić Eve gangbang! - wypaliła gangerka gdy tylko się zatrzymała i usiadła na boku leżaka zajmowanego przez saper w stanie spoczynku.

- Teraz? - Steve co też obserwował przybycie obu dziewczyn nieco uniósł brew trochę chyba zaskoczony sprawą z jaką przyszły dziewczyny.

- No właśnie z tym mamy małą zagwostkę. - przyznała pracownica “Dragon Lady” z małym zakłopotaniem. Przez co kapitańska brew uniosła się jeszcze troszkę wyżej domagając się więcej wyjaśnień.

- No bo tak… - Diane szybko zaczęła tłumaczyć ten ambaras. Wychodziło na to, że tak na szybkiego poszedł ten pierwszy tatuaż Kosmicznego Kociaka no ale zabrały się za to z trochę odwrotnej kolejności. Bo najpierw powinna być próba czy ktoś, a raczej czy któraś z panien nadaje się do gangu Kosmicznych Kociaków no a potem dopiero jak przejdzie tą próbę no to by była w gangu i mogła sobie zrobić gangerski tatuaż. No a tu tak wyszło na chybcika i raczej na odwrót.

- No tylko taka sprawa jest, że zwykle to ten gangbang robią nowej te dziewczyny co już są w gangu. Te z gangerskimi dziarami. No ale jak na razie to dziarę ma tylko Eve. To jak my jej teraz zrobimy ten gangbang? Ona nam zrobi? Sama? Bez sensu. - gangerka wyjaśniła te zawiłości gangerskiej etykiety. Wyglądało na to, że jak tak zakłada się gang od zera no to te standardy nie są takie oczywiste i klarowne jak to zazwyczaj było w gangach z większymi tradycjami.

- No i gadałyśmy już z Eve i ona mówi, że się zgadza i wysłała nas do ciebie bo będziesz wiedziała co z tym zrobić. - Madison ubrana jedynie w swój ucięty krawat i przypiętą do bioder zabaweczką jeszcze dorzuciła wisienkę na torcie do tego co mówiła kumpela. Machnęła przy tym reką wskazując na jeden ze stołów przy jakim wspomniana blondynka gadała właśnie z drugą bękarcicą.

- Jak już nas będzie więcej to będzie wszystko jasne no ale na razie no to sama widzisz jak to wygląda. - motocyklistka pokiwała głową by dać znać, że im bardziej będą przypominać liczebnie i tradycyjnie klasyczny gang tym bardziej będzie wszystko zgodne z gangerskimi tradycjami.

Saper słuchała w milczeniu, czekając aż dziewczyny wyłożą do końca problem i westchnęła w duchu. Z pomiętej paczki przy leżaku wyjęła papierosa, odpaliła go, i zaciągając się dymem sufitowała niby bez celu, chociaż tak naprawdę myślała co z tym fantem zrobić. Niby dałoby się od ręki nadrobić małe fau pax, przy okazji robiąc wszystkim foczkom dobrze.
- Zróbmy tak - dmuchnęła dymem do góry, spuszczając wzrok na Indiankę - Skoro już poszła pierwsza dziara, wykorzystajmy okazję i potrenujmy jak to w przyszłości ma wyglądać. Wiadomo kto jest Kosmicznym Kociakiem chociaż jeszcze nieznaczonym - pokazała petem dwie kumpele, siebie, Val zabawiającą się z chłopakami gdzieś przy jacuzzi i Jamie ćwierkającą do Karen - Eve jako pierwsza z dziarą będzie brana na warsztat. Zagadam z Betty czy nam nie udostepni króla na tą okazję jakoś w tygodniu, potem skołujemy dyby już u nas. Każda z nas przeleci Kociaczka jakby była kotem przed obcinką na prawdziwego żołnierza. Dzięki temu nabierzemy wprawy, wypracujemy schemat działania i na przyszłość, kiedy dana foczka zechce dołączyć, będziemy już miały opracowany schemat działania… a wyznacznikiem ile dana kandydatka ma wytrzymać będzie właśnie E - zaciągnęła się ponownie. - Ona najlepiej odczuje granice i limity. Żebyśmy też w drugą stronę nie przeginały. Pytania?

- No właśnie. Bo wczoraj jak do was przyjechałyśmy i zaczęła z tym tatuażem no to jej zrobiłam. Dość prosty wzór to z pół godziny i da się zrobić. Wyszło trochę dłużej bo trochę gadałyśmy i w ogóle. Wiesz jak to jest jak się spotkamy gdzieś. - Madi odetchnęła z ulgą i trochę jakby zaczęła się tłumaczyć jak i dlaczego wyszło tak trochę na odwrót z tym dziaraniem szyi blond reporterki.

- Genialne! Blondi miała rację, że coś wymyślisz! - Di za to machnęła na te tłumaczenia ręką i uściskała ich szefową rodzącej się firmy produkującej filmy akcji a także gangu Kosmicznych Kociaków.

- A to na kiedy się umówimy? Ja bym chciała ale mam tylko wieczory wolne. I może nie jutro bo pewnie będę odsypiać. Cholera nie wiem jak jutro rano wstanę. Chyba będę musiała sztachnąć coś przed robotą. I gdzie? U was? U Betty? - masażystka też dała sobie spokój z rozmyślaniami nad tym co było i zaczęła myśleć o tym co będzie. I skoro miały ten temat testowania pierwszego Kosmicznego Kociaka to nawet się zapaliła do tego pomysłu.

- I masz rację Lamia, jak sprawdzimy na Eve co i jak to potem już będzie łatwiej. Cholera ciekawe kto będzie następny… - Di też wydawała się całkiem podekscytowana pomysłem Lamii i przyklasnęła mu obiema rękami.

- To od razu nagrajcie filmik instruktażowy. Tak na przyszłość. I na pamiątkę. - Steve mruknął leniwie ze swojego leżaka nieco wtrącając się do tej dyskusji.

- Środa wieczór? - Mazzi spytała po chwili - W poniedziałek zdychamy do popołudnia, potem lecimy po Tash i do “41”. Wtorek to dzień z Amy, idziemy na lody i do ZOO. Środa rano lecimy z Kociaczkiem do Tygryska, ale wieczór już mamy wolny.

- Środa wieczór? - dziewczyny popatrzyły na siebie pytająco. I po chwili obie stwierdziły, że im pasuje. Madi bo raczej już o tej porze wraca z roboty do domu a Di była zazwyczaj dyspozycyjna to jak akurat nie zalała z kimś pały czy inaczej nie znalazła sobie rozrywki to była gotowa do współpracy.

- A gdzie się umówimy? - skoro termin wstępnie pasował wszystkim zainteresowanym to jeszcze zostało ustalić miejsce.

- W “41” - odpowiedź saper wyszła automatycznie - Napijemy się, zgarniemy Val i zobaczymy. Jak Betty się zgodzi użyczyć dyb, pojedziemy do niej, a jeśli nie… to pojedziemy do nas, a my do tej pory ogarniemy dyby. Pasuje?

- A mogę na was poczekać u Betty? - Madi zmrużyła oczy gdy już mniej więcej miały sprawe omówioną i raczej wszystko jej pasowało. Ale Di sztrurchnęła ją łokciem w ramię.

- No weź! Tu chodzi o Kosmiczne Kociaki! O nas wszystkie! No nie bądź taka leniwa! - Indianka obsztorcowała koleżankę bo gdy chodziło o sprawy gangu wydawała się być mocno bezkompromisowa.

- No nie cwaniakuj, robisz co chcesz, wstajesz kiedy chcesz a ja będę od rana na nogach. Łatwiej mi wrócić do Betty po robocie. No ale dobra, postaram się przyjechać do 41. Ale jak przyjadę to zapnę twój gangerski tyłeczek. - masazystka pozwoliła sobie zaznaczyć tą “drobną” różnicę w grafikach między nimi dwoma. Ale ostatecznie jednak uległa tej perswazji i zgodziła się na taki wariant.

- No wiesz Madi nie sądzę by jakiś Kosmiczny Kociak ci odmówił zapinania. - Diane na osłode pocałowała usta masażystki i przytuliła się do niej jak na wdzięczną kotkę przystało.

- No to chyba macie deal. - Steve podsumował leniwie ze swojego leżaka. Dziewczyny zgodziły się i jeszcze spojrzały na ich prezesa firmy i zakładanej bandy.

- To co? To w środę wieczorem w “41”? Tak? Tobie zostawiamy tamte dwie. To kogo mamy zawiadomić? - Di pokiwała głową gotowa zacząć ustawiać to spotkanie z resztą dziewczyn zostawiając “te dwie” czyli Eve i Wilmę Lamii. Bo dziewczyny dalej ze sobą gadały przy stole chociaż teraz już siedziały obok siebie a nie jak na początku naprzeciwko. Eve przesiadła się do Wilmy więc teraz obie były widoczne od frontu chociaż bez detali.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=v8f8WQ85Qb0[/MEDIA]

Fotograf zawahała się ponownie. Tak samo jak przed chwilą nim dziewczyny jej nie przeszkodziły. Wahała się dłuższą chwilę. Podejść? Nie podejść? Zagadać? I o czym? Sama nie miała zbyt sprecyzowanych myśli ani planu. Ostatecznie uznała, że najwyżej poda jej drinka. Zdobiła dolewkę dla siebie, nalała nowej porcji do nowego kubeczka i z dwoma naczyniami ruszyła w stronę tej drugiej.

- Chwila spokoju co? - Eve uśmiechnęła się podchodząc do stołu i przykuwając uwagę ciemnowłosej. - Może drinka? - zaproponowała koleżance pokazując świeżo napełniony kubeczek.

- Zazwyczaj nie odmawiam nagim, mokrym blondynkom oferującym darmowego drinka. - Wilma uśmiechnęła się przyjmując podarunek. Była ciekawa czego ta mokra, naga blondynka chce. Chociaż o tej porze i stadium zaawansowania imprezy to chyba byłoby trudno znaleźć kogoś kto nie jest nagi i mokry.

- Można? - fotograf roześmiała się wesoło słysząc odpowiedź i zapytała wskazując na puste krzesło po drugiej stronie stołu. Gdy Wilma skinęła głową pozwoliła sobie usiąść.

- Zawsze tak to wygląda? - wojskowa specjalistka machnęła dłonią trzymającą pełny kubeczek w stronę rozbawionego towarzystwa. Stół stał trochę przy ścianie i na uboczu to był niezły punkt widokowy.

- Jak pytasz o ilość no to nie. Dzisiaj chyba mamy rekord. Większość chłopaków jest pierwszy raz. A z dziewczyn Lamia urządziła pełną mobilizację to chyba przyszły wszystkie. I jeszcze parę. Chciałyśmy się chłopakom odwdzięczyć za ten ratunek z tamtej rudery. Uratowali nas! No i chciałyśmy się im odwdzięczyć. Na klęcząco, na leżąco, na pieska… - fotograf odwróciła się w bok i do tyłu. Dla niej większość basenowej przestrzeni była za plecami więc nie miała takiego dobrego widoku jak Wilma. Zastanawiała się przez chwilę jak to może wyglądać dla kogoś kto pierwszy raz bierze udział w czymś takim. Chyba jak orgia. Ale cóż. W końcu taki był plan. A jego realizacja jak na razie wychodziła wybornie.

- Spore towarzystwo. Ale chyba trafiła się niezła ekipa. Właśnie mnie jeden bajerował, że mam mu zrobić laskę bo jest starszy stopniem. Jej… Przecież i tak bym mu zrobiła tą laskę. - Wilma roześmiała się na to świeże wspomnienie. Zaczęła szukać w tej kotłowaninie który to był taki elokwentny ale jak tak wszyscy byli w stroju Adama i to niekoniecznie twarzą do niej a często w dynamicznej pozycji to tak nie było to takie łatwe.

- A zrobiłaś mu tą laskę? - Eve nie oparła się ciekawości by nie zapytać o dalszy ciąg tego wątku. Kapral o brązowo - rudych włosach zarzuciła nimi śmiejąc się wesoło i odrzucajac tą rozpuszczoną grzywę do tyłu.

 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...

Ostatnio edytowane przez Driada : 08-09-2020 o 04:07.
Driada jest offline