09-09-2020, 20:26
|
#126 |
Kapitan Sci-Fi | Ani Rottoro, ani drugi uczeń nie spodziewali się, że zostaną w jednej chwili porzuceni. Jęk zaskoczenia, albo rozgoryczenia, trudno ocenić, wydobył się z ich gardeł, gdy z brzękiem szkła wpadli do jakiegoś budynku, który C-SGK1 uznał za opuszczony. Na szczęście pogoń czyniła jeszcze więcej hałasu, przekrzykując się nawzajem i ściągając kolejnych kompanów. Najwyraźniej nie usłyszeli nic z tego, co działo się przed nimi, albowiem przemknęli obok kryjówki dwójki adeptów Tiena, nawet nie zwalniając.
Gdy android wykorzystał odpowiednią chwilę by się ukryć w jakimś zaułku, zauważył że mijających go Żurawi było już siedmiu. Pognali jednak dalej, a potem, najpewniej dlatego, że nie mogli zlokalizować intruza, rozdzielili się na najbliższym skrzyżowaniu. |
| |