- Groził? Wydurniał się i tyle - odpowiedział Danny -
Ale nie nim się martwię, puszczają ci nerwy Tommy. Co się dzieje? - Porąbało cię babo - wrzasnął fotograf, ale położył dłonie na kierownicy
- Ja mam tylko zrobić Ortedze kompromitujące zdjęcia, nic więcej nie wiem. Dostałem informacje, że pojawia się w tym klubie, a ostatnio zaczął być słynny nawet poza dzielnicą. Dodałem dwa do dwóch. Szczyl jest nieletni… dobre ujęcie i ja zgarniam kasę a zleceniodawca odstrzeliwuje jej dupsko… tzn. nie naprawdę tylko metaforycznie.
- Co to za zleceniodawca?
- Nie wiem, zawsze telefonicznie gadaliśmy. Do tej pory nagrywał mi grube sprawy i sporą kasę. - Przyszłam się dowiedzieć co tu się wyrabia. Do kogo mówisz? - Ortega daleka była do oceniania, a i doświadczenia życiowe nauczyły ją, że istnieją dziwniejsze rzeczy niż myślała. Dlatego też nie skreśliła od razu poczytalności olbrzyma.