Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2020, 00:36   #43
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Brat Agilulf choć siedział w myślach pogrążony świadom tego co zachodziło wokół niego był. Głowę uniósł i dziwnym spojrzeniem w oczach po zebranych powieść. Chwilę tak siedział i patrzał, aż wstał i krok ku zgromadzonym zrobić powiedzieć słowem prostym i dziwnie nie tyle spokojny, nie tyle zimnym co z emocją trudną do opisania, refleksyjną, oraz te oczy w których na dnie żar się tlił. Żar którego wcześniej nie było.

- Dziękuję bracia, za waszą cierpliwość, choć w świecie myśli byłem i jakom w nim był, zagubiłem się, lecz oto jestem. Przeto proszę o wybaczenie i przejdźmy do sprawy.

Chwila ciszy nastała i przemówił spokojnie, choć po nim widać było, że temat ważny i słowa które mówił ważnymi były.

- Zatem Bracia niechaj będzie wszem i wobec wiadome i znane, iż Honor Rodu z którego dane mi pochodzić zhańbiłem i niegodne jest dla mnie by Agilulf, syn von Lieningen znany pod tym imieniem przez ojca nadanym chodził. Inne przeto imię mi potrzebne, takowe co to upadek mój opowie i mą winę. Zowcie mnie Wilkiem, Bracia i Siostry, gdyż syn rodu szlacheckiego odszedł i nie ma dokąd powrócić. Życie me i kroki Ojcu na Niebiosach powierzam w jego służbie i gdy nadejdzie Dzień Sądu nadzieję jeno żywię iż winy moje i słabość moją mi przebaczy, a prosić go będę ino czynem i służbą. Pokutę tędy sam na siebie kładę zrywając oto z przeszłością moją sprzed do Zakonu przystąpienia, lecz Cnoty Miłości ku Krwi moje się nie wyrzeknę, choćby Krew moja się mnie wyrzekła.

Zatem stało się jawne, kim Brat co jeno z imienia proszony był być zwanym. Z Rod Grafowskiego von Leiningen z Lotaryngii pochodzi... Domu znanego i szanowanego ze swych dyplomatów, rozjemców, mediatorów i strategów. Rodu z którego wielu sławnych i wpływowych duchownych też pochodziło. Wszyscy, świeccy czy nie, bezsprzecznie oddani Bogu i wierze chrześcijańskiej, oraz jedności i interesom Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Znani cnót z odwagi, ostrożności, pobożności, skromności i sprawiedliwości. Słynni z lotności umysłu, giętkości języka, cierpliwości, taktu i niezmąconego spokoju...

Niezmąconego spokoju... a oto przed nimi pierwszy raz zdawałoby się w historii dziecię Rodu szlachetnego i zasłużonego straciło są słynną zimną krew i słabość emocji okazało.

Ironią był iście wielką, bo czemuż zasługi swego rodu Wilk ukrywał? Wszak mówił, by oceniano go po słowach i czynach jego, a nie zasługach Krwi... Jakże jednak ułożyłyby się sprawunki narad wcześniejszych i całego dzieła bożego któremu byli przypisani, gdyby mąż ten jawnie przedstawiał się swym Rodem? Lecz Agilulf von Leiningen już nie istniał, a jego miejsce obrał Wilk, Brat Wilk.

Spojrzał w ten na Herren Brunon und Zygfryd. Chwila ciszy jego oddechu o oczach jak dwie rudy mieniące się w ogniu poddane refleksji wielkiej i namysłowi.

- Bracia, do ważnej sprawy przejdźmy i pierwej głosujmy pierwszą uchwałę na tym zebraniu która prym wieść musi. Brat Gunter ku nas przybył przysłany przez mądrość Komtura, przełożonego najbliższego naszego. Wiarę wszelką we słowo Heinricha von Eisenburg pokładam, gdyż bez mądrości Pańskiej zaszczytu dowództwa w naszym zakonie by nie dostąpił. Jako Komtur ufa Bratu Gunterowi, tako i ja bezsprzeczne zaufanie w nim pokładam. Wnoszę, byście i wy Bracia moi poparcie dla naszego wsparcia wyrazili, gdyż człowiek to musi być wielkich talentów naszej świętej misji chwalebnych. Takoż Komtur specjalnie po niego posłał by nam towarzyszył, niechajmy uczynili go równym spośród nas i razem z nami głos zabierał wiążący w głosowaniach. Jako, iż człowiekiem z zewnątrz jest i z nikim z nas więzami lojalności powiązany, ni członkiem świty i świeże spojrzenie na sprawę ma. Co dowiódł swym okiem i umysłem bystrym poropozycyję wykładając.

- Uchwalmy też w tym pierwszym głosowaniu tej narady, by Brat Herman Raspe również prawo głosu wiążącego uzyskał. Jego Swiętobliwość Ojciec Święty wiarę w nim pokłada, a Bratu Raspe znane jest serce Boże zapewne bardziej niż komukolwiek z nas tu zebranych Braci. Zatem nie tylko jako głos doradczy, ale jako jeden z decydujących być znany powinien. Wszak w Stolicy Apostolskiej czasy wielkie spędził i na Piśmie Przenajświętszym zna się najlepiej wśród nas. Mądrość Pańska przez niego przemawia i nie godzi się, by tylko głosem rady służył, a razem z nami decyzje podejmował ku chwale Pana i przyszłego Państwa Kościelnego na tych ziemiach.

 
Dhratlach jest offline