Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2020, 14:02   #366
Surelion
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma, noc 1 lipca 2595

Dziedzic pokiwał kilka razy głową uśmiechając się tajemniczo na słowa Perraulta.

- Widać pana przewagę wykształcenia wynikającą z gruntownego i znamienitego wykształcenia wyniesionego z Montpelliere. - Powiedział z uznaniem Abdel.

- Gdyby los jeszcze obdarzył Pana kapitanie większym gustem, na przykład w dobieraniu lokalów, znacznie szybciej piął by się pan po stopniach kariery. A tak, idzie pan tylko bardzo dobrym tempem.

Dziedzic obszedł stół ze znaleziskiem z założonymi rękoma.

- Niemniej jednak niemal zgadzam się z kapitanem. Szlachta z Montpeliere, tutaj, to tak samo abstrakcyjny pomysł jak człowiek maszyna czy pozostałe . Doktor przychodzi na myśl w pierwszej kolejności, lecz nie tylko on. Pamiętajmy, że wbrew obiegowej opinii panującej w Lucratore, tutejszy poziom edukacji jest delikatnie mówiąc, he, he... he,he,he... Przepraszam. - Dziedzic wyjął jedwabną chusteczkę i otarł łzy wesołości. - Krótko mówiąc niewiele jest osób w okolicy, które potrafiłyby posłużyć się tak wyrafinowaną technologią. A tylko te z naszego najbliższego otoczenia bierzemy pod uwagę. To nam znacznie zawęża krąg podejrzanych. Jedną o której pomyślałem jest doktor. Drugą zaś uważam że skrywa klasztor. Myślę że mistrz olejarzy, bądź ktoś z jego otoczenia jest wystarczająco wyedukowany by zgłębić zasady działania tego ustrojstwa. Ehh... Gdybyśmy tylko mogli upewnić się teraz, że nikt tam właśnie nie wrócił, oraz co porabia właśnie doktor - westchnął. Jego dłoń padła na nożu, którym jeszcze przed chwila krajał pieczyste. Podniósł nóż na wysokość oczu przyglądając mu się uważnie.

- Panie Barthez... - powiedział powili i chłodno, wpatrzony w blask ostrza. - Jak rozumiem, podczas tego zajścia jeden z naszych ludzi został lekko ranny. I dlatego potrzeba nam niezwłoczna wizyta, doktora Ferro. Tylko i wyłącznie jego. Należy zatem posłać po niego ludzi, a wraz z nimi... naszego kochanego Leona, który przy odrobinie szczęścia rzuci okiem na pokój naszego doktora. Za jego wolą lub nie.... Rozumiemy się?

- Druga sprawa, że nie wiemy dlaczego nas szpiegowano. Czy był to ów zamachowiec, który złożył do grobu Neognostyka. Co wcale nie jest takie pewne. Może to być też ktoś inny, na ten przykład ktoś z polecenia czujnych oczu i uszu klasztoru. Reakcja Furora zaraz nam nieco powie. Proszę przykryć na chwilę latacza.

- Co zaś się tyczy pana pytania panie Barthez o Furora który tu zawita, to oczywiście mógłbym wyjść z pozycji urażonej frankońskiej dumy która nakazuje odebrać ten zamach jako upokorzenie i zniewagę. Zareagować gniewem. Jednakże, takie zachowanie przysporzy nam jedynie dodatkowy ogon w postaci straży, czego, krótko mówiąc wcale nie potrzebujemy. Zwłaszcza na dzisiejszą noc, na którą mam już pewne plany... Dlatego, dopiero jutro na audiencji poprosimy o zamianę obecnego lokalu, na klasztor. To nam wprawdzie nieco utrudni zadanie ale dzięki temu ruchowi będziemy mieli większe możliwości zbierania informacji. Jeśli nam zaś odmówią, to również będzie to dla nas pewna cenna informacja co do stanowiska władz klasztoru, nieprawdaż?


Plan z doktorem jest prosty. Furor na pewno wie gdzie on przebywa. Wysyłamy ludzi po doktora. Może wpuści do środka zwłaszcza jak przyjdą z rannym. Wówczas Leon się rozejrzy. Można też zrobić inaczej, ściągnąć doktora tutaj, własnym się i przeszukać pokój nim wróci. Co być może jest dużo lepszym pomysłem tyle ze nie wiem czy potrafimy przekraczać zamki i kłódki.... Potrzebuje do obu planów tylko jednego rannego, ale to chyba nie problem?

Nie zdziwiłbym się gdyby się chciał pociąć sam kapitan. To wejście na ambicję z pochwałą "dobrym tempem", było celową manipulacją po temu. No bo kto by przyszedł do zwykłego rannego żołnierza, natomiast do kapitana...


 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem