Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2020, 17:42   #48
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Zygfryd z coraz większym niepokojem w sercu przytatrywał się coraz bardziej żenującemu sporowi pomiędzy Brunonem a Agilulfem, w którego kwecistej mowie gubił sens. Zamknął oczami i zobaczył jak pośród kolejnych sporów nie są w zdanie stawić skutecznego oporu poganom, którzy zadają im kolejne ciosy...doprowadzając do zguby świętej misji. Czas był, żeby on zadziałał.

Wystąpił do przodu, klękając i wznosząc ręce.

-Pax, Pokój, Bracia moi, którzy jak ja Boga miłujecie i naszą krucjatę, która jemu przecież i jego chwale ma służyć. Oto widzę przez oczami naszą porażkę jeśli nie odrzucimy grzechów wielkich, które w sercu każdego rycerza zalęgnąć sie mogą za podzeptem diabelskim - pychy, która każe nam swoją rację zawsze dowieść i chwałę największą dla siebie i swego rodu zdobyć i zawiść wobec triumfów równym nam stanem. Ja sam od tych grzechów wolny nie jestem, jak i innych... - pomyśłał o swoich niegodnych pragnieniach wobec Siostry Kateriny. Skłonił głowę szepcząc krótką modlitwę o grzechów odpuszczenie, po czym kontynuował.

- Poganie udowodnili już, że są podstępni i w swojej zawziętości nie wahają sie przeciw nam wystąpić. Jeśli będziemy trwać w sporze, zamiast zjednoczeni, nie widzę jak mamy nad nimi zwyciężać. Smuci mnie, jak próbujemy jednych rycerzy naszego Zakonu nad innych wywyższać, przyznając im głos w Kapitule. Sześciu rycerzy ruszyło na wyprawę i jeśli mielibyśmy rozszerzyć dowództwo ponad trójkę wybraną przez Komtura, to wszystkim sześciu powinniśmy przyznać głos równy. Szlachetny Gunter i Mistrz Anrdreas, podobnie jak Siostra Gertruda, których rady oczywiście powinniśmy zasięgać, nie są rycerzami Zakonu i jako tacy w naszej wojennej sprawie dowództwa nie mogą sprawować.

Uważam jednak, że powiniśmy brać przykład z dawnych czynów. O jakich to wojnach słyszeliście, które zostały wygrane, a zwycięskim wojskiem dowodziła rada, zamiast jednego dowódcy?! Nawet starożytni Rzymianie i Grecy, którzy przez stulecia odrzucali rządy monarchy, w ciężkich chwilach, gdy trzeba było się przeciwko wspólnemu wrogowi zjednoczyć, oddawali jednemu dowodzenie. Dzisiaj przecież tak samo zwykło się czynić. Na wojnie, gdy trzeba działać rychło i nie wahać się, nie ma często czasu by radę zwoływać.

Proponuje więc bracia, by jednemu z nas naczelne dowództwo powierzyć, w bitwie i w nagłych sprawach, takich jak porwanie nieszczęsnego Johanna, gdzie czasu nie długie deliberacje nie ma. Oczywiście, brat taki do dowództwa obrany, jako pierwszy spośród równych, powinien gdy czas na to będzie, wysłuchać rady wszystkich pozostałych braci i wziąć ją pod uwagę. Uważam, że kandydatem najlepszym ku temu nie jestem ja, lecz brat Brunon, który nie tylko z kśiążecego rodu pochodzi, ale i od początku naszej misji rozwagą i inicjatywą się wykazuje. Dlatego tez jemu daje moje poparcie!
- Zakończył, przeniósł pewne spojrzenie pomiędzy zgromadzonymi i zmęczony przemową na swoje miejsce powrócił.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 13-09-2020 o 17:44.
Lord Melkor jest offline