Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2020, 18:00   #177
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
1 Aprius 816.M41, Komnata Nawigatorska Błysku Cieni

Dwaj siedzący w sąsiadującym z centralą nawigatorską pomieszczeniu mężczyźni wymienili tylko z pozoru spokojne spojrzenia. Obaj służyli potomkom Domu Visscher od wielu lat i obaj specjalizowali się w opiece nad pogrążonymi w transie Nawigatorami. Podwójne srebrne paski wszczepione w skórę czoła ponad ich prawymi oczami poświadczały wysokie kompetencje wyniesione z dwóch dekad pracy z posiadaczami genu Osnowy.

Obaj wiedzieli doskonale, że rytuał czytania map poszedł wybitnie nie po myśli Bartholema Visschera. Mapy tworzone przez przedstawicieli obcych Domów często bywały zwodnicze, nawet te pozbawione zamierzonego kodowania. Dokument dostarczony przez rzecznika Domu Benetek nie skrywał w sobie żadnych podstępnych pułapek, a mimo okazał się dla Bartholema niemal nieczytelny zapewniając Nawigatorowi jedynie mgliste wyobrażenie tego jak mogła wyglądać trasa tranzytowa na Grace.

Lecz po części ślepy lot był mniejszym zagrożeniem od kipiącego wezbraną energią Kotła. Lokalny wir Morza Dusz przejawiał od kilkunastu dni wzmożoną aktywność, kładąc się zauważalnymi markerami na odczytach wskaźników życiowych Nawigatora. Specjalistyczna aparatura zainstalowana w pomieszczeniu zajmowanych przez Morhanta i jego pomocników rejestrowała nie tylko biologiczne parametry prowadzącego okręt mentata, ale również całe spektrum współczynników psionicznych - i to wahania ich wykresów wzbudziły zaniepokojenie służbitów. Kocioł, na co dzień słynący ze swej niebezpiecznej i zdradliwej natury, dosłownie wrzał od nadmiaru mas skondensowanej energii zderzającej się ze sobą na planowanej trasie przelotu Błysku.

Mężczyźni bezbłędnie wyczuli moment, w którym fregata wślizgnęła się w rozdarcie Zasłony stworzone mocą uruchomionego napędu podprzestrzennego, rozpoznając nie tyle drżenie masywnej superstruktury okrętu, co wrażenie głębokiego dyskomfortu towarzyszące każdej żywej istocie w chwili przejścia w zupełnie odmienny wymiar.

Sekundę później Błysk Cieni zadygotał konwulsyjnie targnięty pierwszą emanacją mocy szalejącego w Morzu Dusz sztormu. Kilku przebywających w kabinie służbitów jęknęło mimowolnie, ktoś zwymiotował pod nogi nie potrafiąc zdusić w zarodku nudności. Morhant opanował rodzące się w gardle torsje, uspokoił rozbiegane myśli dzięki mantrze odciśniętej na jego umyśle latami seansów podprogowych.

Okręt zatrząsł się ponownie, jego otulone bańką ochronnego pola wręgi i płyty poszycia zatrzeszczały rozpaczliwie. Szklana pokrywa jednego z zegarów pomiarowych pękła z trzaskiem, przeźroczysta szpila odprysku rozcięła policzek siedzącego w sąsiednim fotelu Dyana. Nie okazując bólu służbita sięgnął dłonią ku ranie, zakleił ją paskiem wyjętej z kieszeni na udzie syntoskóry. Płynąca z otwartych ran krew miała w Immaterium wyjątkowo symboliczne znaczenie i potężną moc.

Stłumiony ścianami korytarzach i wspornikami podpokładów, do uszu służbitów dobiegł odgłos mogący być jedynie wybuchem. Morhant i Dyan ponownie wymienili spojrzenia, stawiając w myślach na rozerwaną pod wpływem przeciążenia rurę ciepłowniczą. Obaj przypomnieli sobie natychmiast koszmar przeprawy przez Paszczę i ogrom cierpienia tej części załogi, która padła ofiarą uszkodzenia generatorów konwencjonalnego napędu.

- Widzę blask Astronomiconu - przefiltrowany serią wzmacniaczy głos Bartholema sprawiał nieludzkie wrażenie, ale był doskonale zrozumiały dla każdego operatora stacji monitoringu - Jest piękny. Czysty i silny w tej szaleńczej kipieli.

- Imperator strzeże - wymamrotał Dyan. Pokład zadygotał niemal natychmiast pod nogami służbitów, niczym potrząśnięty złośliwą samoświadomością Morza Dusz chcącego zadać kłam słowom Dyana.





Ponieważ w teście Psyniscience Visscher uzyskał dziewiątkę (w liczbie 89), Błysk Cieni wpadł zaraz po rozpoczęciu lotu w sztorm podprzestrzeni. Czyżby to miała być powtórka z koszmaru skoku przez Paszczę? Oby nie, a kości zaraz nam zdradzą, czym się ten skok zakończy. Z drugiej strony, pomimo ogromnych utrudnień Nawigator dojrzał blask Astronomiconu, mistyczne słońce w Osnowie, emanację duszy samego Imperatora pozwalającą bezpiecznie nawigować w Immaterium.
 
Ketharian jest offline