- Jeden musi być przywódca - krzyknął Werner - Głosujmy, bo ta narada nigdy się nie skończy i żadne decyzje przez to podjęte nie zostaną.
Raspe, co obok rycerza z Trewiru siedział dłoń mu na ramieniu położył i cicho powiedział:
- Zbastuj, czcigodny bracie. Rację ma czcigodny von Leiningen mówiąc, że to do ich trójki decyzja o zmianie przywódcy należy.
Von Trier zacisnął zęby, wziął głęboki oddech i usiadł.
Zatem niech mówią, co teraz ma być! - warknął tylko na zakończenie.
Wszyscy pozostali milczeli, nie mogąc uwierzyć czegoż to też są świadkami. Istna rebelia na ich oczach się dokonywała. Jasne było, że do trójki przez komtura wyznaczonych braci, należy decyzja co się teraz będzie działo.