1 Aprius 816.M41, Mostek Błysku
Na mostku wszyscy pracowali w cichym napięciu. Był to następny w kolejności skok po ich poprzedniej podróży i wszyscy nie mogli wyzbyć się pewnego niepokoju oraz podejrzeń czy przypadkiem, któryś z żółtych alarmów nie został pochopnie zignorowany. Nikt nie chciałbym być odpowiedzialny za kolejną awarię oraz ofiary we współbraciach.
Tytus wiedział, że takie myślenie jest głupotą, podróże przez immaterium od zawsze były ryzykowne i choć systemy mają kaskadowe zabezpieczenia nie da się kontrolować tego co się stanie. Wszystko rezyduje w rękach ich nawigatora, a pilot wiedział, że ten zrobi wszystko co w jego mocy. Oddawał maszynę w najlepsze dostępne ręce. Zostało dopełnić procedury.
- Wszystkie systemy sprawne, przejście w stan monitoringu za 3...2...1... - zameldował nadsternik, odwracając się w stronę tronu kapitańskiego - Jesteśmy gotowi do skoku.
Tytus Garlik wyciszył się, rejestrując wprawdzie kolejne punkty procedury, ale tylko na poziomie porównania dźwięków do tych, których się spodziewał. Choć nie mógłby się przyznać do tego nigdy przed nikim, nie przepadał za samym momentem skoku. Oto zamiast osoby kontrolującą maszynę oraz zestrojoną z nią, stał się nagle zwykłym balastem.
Gdy upewnił się, że nikt nie zwraca na niego uwagi pozwolił sobie na chwilowe zdjęcie swej nonszalanckiej fasady i zamknął oczy wciskając się głębiej w fotel.