CZR-9 w pierwszej kolejności uwiecznił w swojej krzemowej pamięci wizerunek różowego gnojka i przesłał go do SIDa, który nadal miał dostęp do wciąż działającej sieci Balmory. W drugiej zza kolumny zaczął wyczekiwać dogodnego momentu na odpowiedzenie ogniem do szturmowców.
SID w tym czasie zaś rozpoczął analizę otrzymanego wizerunku, oraz jednocześnie skan znalezionych w sieci pozostałości po LUCCY. Sprowadzona do bezużytecznych skrawków kodu zaawansowana SI mogła zawierać ślad swojego sprawcy. Takiego dzieła nie mógł dokonać dostępny na rynku program. A jego potencjalnych autorów napewno było dosłownie kilku.