- Pani kapitan - powiedział Duke - rozmawiałem trochę z jednym z nich wcześniej. Obrażanie się i pokazywanie kto tu rządzi to dla nich normalka. To elementy dyplomacji i dyskusji. Sam ambasador to powiedział na zgłoszony przez Huntera problem. Jesteśmy tak traktowani jak na to pozwalamy. Jak na razie dołożyliśmy im i na zasadzie siły i sprytu. Jeśli się mylę proszę wszytko zwalić na mnie, w końcu to ja wykąpałem cały klan. Jest też drugi powód byśmy zostali na pokładzie. Sama pani wie, że w każdym skrzydle próbowali przejąć stery. Jeśli nas pani wywali w próżnię to będą trzy kocie skrzydła.
Zamilkł na chwilę zbierając myśli. - Uważam, że tym zagraniem uzyskaliśmy ich respekt. Ale jeśli się mylę zawsze mogę stanąć do pojedynku z ich asem o odzyskanie honoru. Byle byśmy walczyli w myśliwcach to nie będzie problemu. |