Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2020, 01:00   #57
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Po przeszukaniu wszelkich półek, gdzie mogłaby znaleźć medykamenty, Caroline zaklęła siarczyście pod nosem.
Cholera! Nie ma nawet morfiny.
Znalazła jednak czyste bandaże, mimo że ich opakowania nie wyglądały zachęcająco. Wzięła jeden z nich, a potem dość niechętnie podwinęła rękaw skórzanej kurtki. Dwie brzydkie, półksiężycowate rany po siekaczach mutanta zdobiły jej lewe przedramię. Dziewczyna nie miała jak oczyścić ani zdezynfekować ugryzień, a piekły ją jak diabli. Owinęła je więc tylko szczelnie bandażem i nakryła ponownie rękawem.

Dalsze oględziny miejsca okazały się równie mało owocne. Nie znalazła żadnych skarbów poza masywnym aparatem rentgenowskim. Trzy minuty zajęło jej dobranie się do jego bebechów. Zdobyła jednak nieco części. Starała się brać jedynie te poręczniejsze, lub cenniejsze. Nie wzięła prostych cewek i dławików, ale za to wymontowała termokatodę, kolimatory, aluminiowy filtr, rezystor nastawny, szkiełko fluoroberylanowe i wolframową płytkę. Poza tym garść miedzianych elementów i kabli. Napełniwszy nimi nieco torbę, włączyła krótkofalówkę. Wcześniej wyłączyła ją, by nie zaalarmować przypadkiem tutejszych rezydentów podczas przekradania się korytarzami bunkra. Na ustalonej częstotliwości panowały szumy i trzaski. Wzbudziło to w niej pewne podejrzenia. Żyleta nadstawiła uszu i na moment odstawiła maskę tlenową od twarzy. System wentylacji nadal nie działał. Wcześniej za to zdawało jej się, że słyszała jakieś odgłosy walki i ruch w kanałach powietrznych. Teraz te informacje zdawały się na siebie nakładać. A ona była dość bystra, by dodać dwa do dwóch. Włączyła nadawanie i odezwała się do głośnika.
Halo, jest tam ktoś? Słyszałam odgłosy walki, a wentylacja nadal nie działa. Podajcie swój status. Zgłoście się. Odbiór.


Słysząc trzaski Rity na słabym sygnale, Technik zaprzestał na chwilę dłubania przy konsoli i zaczął majstrować z krótkofalówką. Chwilę później łącze było wyraźne.
Rita, tu Boguchwał — jego głos był nadzwyczaj spokojny — Żyjemy, ale są straty w cywilach. Zamknięci w bunkrze. Jesteś odcięta od nas grubo z ponad tysięczną sforą wygłodniałych zmutowanych szczurów. Musisz dostać się do głównego terminala i uruchomić systemy. Poprowadzę cię jak za rękę gdy się do niego dorwiesz, ale musimy współpracować jeśli mamy z tego wyjść żywo i cało. Stoi?

Pracował nad uruchomieniem terminala komory na dwa sposoby. Manualny, obchodząc zabezpieczenia elektroniką, oraz przy pomocy swego naręcznego terminala. Przy odrobinie szczęścia powinno mu się udać wykorzystać zalegającą energię w systemie na ułatwienie Ricie dotarcie do miejsca, oraz wspomóc w uruchomieniu głównej duszy SI. Przede wszystkim jednak zabezpieczać jej pochód i spowolnić postępy sfory. Tak, jeśli choć uda się wstępnie dostarczyć stabilne zasilanie do tego terminala, może nawet poprzez łącza uda mu się przejąć kontrolę, ale to trudne było i, prawdę mówiąc, Rita miała większe szanse… z jego przewodnictwem. Mimo wszystko musiał być i na to gotowy.

Spoko, szefuniu — potwierdziła łowczyni skarbów — Wiem, gdzie to jest. Odezwę się na miejscu. Trzymajcie się tam z tymi wrednymi gryzoniami. Bez odbioru.
Wyłączyła radiotelefon i już miała go odłożyć, ale zawahała się na moment. Przyszło jej coś do głowy. A nie miała dość wiedzy na temat funkcjonowania Azylu, by sama sobie odpowiedzieć na wątpliwości.
Hej, jajogłowy? Wentylacja ma obieg zamknięty i regulowany? Dałoby odciąć pewne pomieszczenia? Bo mam pewien pomysł… I przydałby się nam może do tego strzykawa.

Cóż, jest taka możliwość, ale nie znamy skali uszkodzeń jeśli są. Zgaduje, że chcesz wytruć szkodniki, lub pozbawić je tlenu by się podusiły, a wszyscy przeczekamy w schronach, aż będzie bezpiecznie? Inteligencja zarządzająca Azylem nam wszystko naszkicuje po krótkiej diagnostyce, ale plan mi się podoba — odpowiedział z uśmiechem Technik — Nie zwlekaj złośliwa obrażalsko, wyjdźmy z tego w jednym kawałku. Bez odbioru.

“No dobra koleś, ale jak mam wpuścić toksyny do wentylacji, skoro nie dopuściłeś Truposza do odbiornika? Mam sama sobie wykombinować składniki i je uwarzyć?” pomyślała Rita, odkładając radio. Jak zwykle skuteczność ADA powalała na kolana, ale przynajmniej udało jej się coś ustalić z tym nadętym “Bo-goo-cz-wow’em”. Swoją drogą dziewczyna zastanowiła się przez moment, kto im wszystkim nadał takie idiotyczne imiona? Tego nie dało się nawet normalnie wymówić.

Poszukiwaczka skarbów nie potrzebowała czasu, by się zebrać do dalszej drogi. Od razu ruszyła w głąb kompleksu, próbując przekraść się pod nosem zmutowanych szczurzych rezydentów na najniższą kondygnację Azylu 47. Przechadzka tymi ciemnymi, zagraconymi tunelami nie należała do najbezpieczniejszych i komfortowych, ale teraz stalkera miała przynajmniej zapas świeżego tlenu na długi czas. Nie musiała się więc dusić odorem rozkładu i przesyconych hormonami szczurzych wydalin. Doskonale wiedziała, że teraz tylko ona mogła dostać się do stanowiska operacyjnego Opiekuna w sterowni obiektu. Liczyli na nią ludzie, nie zamierzała więc zawieść. W drodze zastanawiała się także czy wynikiem wadliwego działania systemów było ich odcięcie od superkomputera SI, czy zostawienie w kiepskiej konfiguracji na ręcznym sterowaniu.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 24-10-2020 o 17:12.
Alex Tyler jest offline