Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2020, 11:59   #194
BigPoppa
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Sierżant usłyszał w słuchawce ostatnie słowa Arbitratora, sugerujące, iż doszło do spotkania z celem. Wykonywał rozkazy skrupulatnie, przedzierając się przez opuszczone pomieszczenia rezydencji Wielkiego Domu Oxmee.

Majestat tego miejsca wyblakł już dawno temu, pozostawiając szarość, beznadzieję oraz drobiny kurzu, które unosiły się w powietrzu. Jedynymi świadkami były serwitory, rozmieszczone w różnych miejscach. Sprawdzali je dokładnie, ale za każdym razem kończyło się identycznie - były nieaktywne, wręcz martwe.
Montesino nie zadawał zbyt wielu pytań, wykonywał swoje rozkazy. Minęło wiele lat, nim wyciągnięto go z Gwardii Imperialnej, prosto z regimentu Szturmowców, wprost w szeregi Inkwizycji i widział wiele rzeczy, służąc Ordo, jednak pierwszy raz czuł coś dziwnego co emanowało z każdego kąta tego budynku.

Miał zamiar prosić o dokładną lokalizację, otwierając usta do wydania z siebie pierwszych słów, gdy nieokreślony i potężny w sile pisk przeszył jego głowę. Źródło kakofonii pochodziło z słuchawki radia, którą miał wetkniętą w ucho. Upadając na kolana, dostrzegł tylko, że jego ludzie przeżywają podobne katusze, próbując pozbyć się problemu. Zrzucił z głowy hełm, który upadł na bogato zdobioną podłogę i zaczął wyszarpywać urządzenie z swojego ucha. Wyrwał je z furią, a następnie zniszczył rzucając o posadzkę.
Soniczne świdry zniknęły, choć echa bólu jeszcze przez chwilę kołysały się w jego głowie. Dostrzegł, że jego ludzie zaczynają się szybko zbierać, co było dobrym znakiem. Założył hełm i zebrał wszystkich.
Pomimo wytłumienia dźwięków, jakie zapełniał mu hełm, sierżant bez problemu rozpoznał trzaski laserowego ognia oraz krzyki. Przerażające krzyki umierających.

- Bravo-2, potrafisz określić ostatnie położenie drużyny Drake - pierwsze polecenie rozlało się po szturmowcach. Wywołany żołnierz, znowu w anonimowej prezencji za pancerzem i hełmem, kiwnął głową.
- Sir, ostatni meldunek od Fenoffa mówił o natarciu przez główne wejście, jednocześnie dostaliśmy rozkaz ruszenia. Sądzę, że drużyna sierżanta Drake'a nie dotarła zbyt daleko i wciąż mogą być w przedniej części.
Wyciągnął dataslate i wyświetlił mapę budynku. Bravo-2 wskazał miejsce, które jego zdaniem było ostatnią znaną lokalizacją drugiej grupy.
- Idziemy po nich. Na hełmach noktowizja, szpica szpera po termowizji. Ślady walki powinny być widoczne w spektrum. Lasery w gotowości, nastawcie na wzmocnione strzały. Naprzód. - nie potrzebował instruować swoich ludzi, bo służyli razem nie od dzisiaj.
Znając rozkład pomieszczeń, ruszyli do głównego holu, gdzie jak sądzą, znajduje się grupa sierżanta Drake'a i Arbitrator.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline