| Sierżant usłyszał w słuchawce ostatnie słowa Arbitratora, sugerujące, iż doszło do spotkania z celem. Wykonywał rozkazy skrupulatnie, przedzierając się przez opuszczone pomieszczenia rezydencji Wielkiego Domu Oxmee.
Majestat tego miejsca wyblakł już dawno temu, pozostawiając szarość, beznadzieję oraz drobiny kurzu, które unosiły się w powietrzu. Jedynymi świadkami były serwitory, rozmieszczone w różnych miejscach. Sprawdzali je dokładnie, ale za każdym razem kończyło się identycznie - były nieaktywne, wręcz martwe.
Montesino nie zadawał zbyt wielu pytań, wykonywał swoje rozkazy. Minęło wiele lat, nim wyciągnięto go z Gwardii Imperialnej, prosto z regimentu Szturmowców, wprost w szeregi Inkwizycji i widział wiele rzeczy, służąc Ordo, jednak pierwszy raz czuł coś dziwnego co emanowało z każdego kąta tego budynku.
Miał zamiar prosić o dokładną lokalizację, otwierając usta do wydania z siebie pierwszych słów, gdy nieokreślony i potężny w sile pisk przeszył jego głowę. Źródło kakofonii pochodziło z słuchawki radia, którą miał wetkniętą w ucho. Upadając na kolana, dostrzegł tylko, że jego ludzie przeżywają podobne katusze, próbując pozbyć się problemu. Zrzucił z głowy hełm, który upadł na bogato zdobioną podłogę i zaczął wyszarpywać urządzenie z swojego ucha. Wyrwał je z furią, a następnie zniszczył rzucając o posadzkę.
Soniczne świdry zniknęły, choć echa bólu jeszcze przez chwilę kołysały się w jego głowie. Dostrzegł, że jego ludzie zaczynają się szybko zbierać, co było dobrym znakiem. Założył hełm i zebrał wszystkich.
Pomimo wytłumienia dźwięków, jakie zapełniał mu hełm, sierżant bez problemu rozpoznał trzaski laserowego ognia oraz krzyki. Przerażające krzyki umierających.
- Bravo-2, potrafisz określić ostatnie położenie drużyny Drake - pierwsze polecenie rozlało się po szturmowcach. Wywołany żołnierz, znowu w anonimowej prezencji za pancerzem i hełmem, kiwnął głową.
- Sir, ostatni meldunek od Fenoffa mówił o natarciu przez główne wejście, jednocześnie dostaliśmy rozkaz ruszenia. Sądzę, że drużyna sierżanta Drake'a nie dotarła zbyt daleko i wciąż mogą być w przedniej części.
Wyciągnął dataslate i wyświetlił mapę budynku. Bravo-2 wskazał miejsce, które jego zdaniem było ostatnią znaną lokalizacją drugiej grupy.
- Idziemy po nich. Na hełmach noktowizja, szpica szpera po termowizji. Ślady walki powinny być widoczne w spektrum. Lasery w gotowości, nastawcie na wzmocnione strzały. Naprzód. - nie potrzebował instruować swoich ludzi, bo służyli razem nie od dzisiaj.
Znając rozkład pomieszczeń, ruszyli do głównego holu, gdzie jak sądzą, znajduje się grupa sierżanta Drake'a i Arbitrator.
__________________ Ayo, 'sup mah man? |