-Miło mi cię poznać Atharisie.. i was- skinęła na resztę. -Wszystkich
Zrobiła krótką przerwę. Dotąd od kielu miesięcy jej życie było takie monotone i bezdźwięczne. Włóczyła się od miasta do miasta próbując zdobyć jakoś na przetrwanie. Ostatnio jej chlebem stało się tańczenie i śpiewanie i przyportowych knajpach. Do tego poziomu niestety została zmuszona się zniżyć.
Dzisiejszy dzień wydawałoby się- niepozorny, jednak coś zmienił. Zakwitła w niej nadzieja na nową przygodę życia. Wszak nie codzień w gwarnych kolejkach do miasta spotyka się takie interesujące istoty. Elfi świat od dawna był jej obcy. Rozmowa z Altharisem była pierwszą o niepamiętnych czasów. Ciekawiło ją co dzieje się w wioskach jej braci. Jak miewa się król... Miała tyle pytań. Najwyraźniej czasu też im nie brakowało. Wół ciągnący wóz przed nią parsknął i ruszył kilka kroków do przodu, pchając za sobą skrzypiącą kupę drewna na kołach, załadowaną w dodatku sianem. Aira westchnęła i przesunęła swój plecak o parę metrów. Jak tak dalej pójdzie to czeka ją noc pod gołym niebem. Niepierwsza taka i na pewno nie ostatnia, jednak mimo wprawy elfka wolałaby uniknąć takiej ewentualności. Teraz marzyła o gorącej kąpieli, świeżym obiedzie i rozmowie z nowymi znajomymi, którzy przy odrobienie szczęścia powiedzą jej coś ciekawego.
-Skąd przybywacie?- zapytała wszystkich zwróciła się jednak bezpośrednio do elfa, który uprzednio się jej przedstawił. |