Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2020, 14:30   #87
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Shewa powoli się zbliżała do Blancheta zalewając jego uszy słowami. Psia straż stała w napięciu, ale bez rozkazu nie zaatakowała. Chłopak zaś powoli się łamał. Im bliżej półelfka była tym bardziej jego postawa kruszała, a mina łagodniała. Na sam koniec nie miał już nawet podniesionego spojrzenia, które wbił w podłogę.

- Ja... może macie rację, ale niech wasz towarzysz za siebie się wypowie. Nie zostaliście tu wysłani przez białego maga, ale wierzę, że nie mieliście intencji skrzywdzić króla. Strażnicy was odprowadzą do komnat. Dostaniecie szybki posiłek, bo pewnie głodni jesteście, ale potrzebuję waszej pomocy, aby rozwiązać tę sytuację - urwał na moment zastanawiając się. - Być może wasz towarzysz wam wszystkiego nie powiedział? Zastanówcie się.

Trójka strażników została oddelegowana, aby zaprowadzić trójkę do ich pokoi. Po drodze pojawiła się Tilda z ciepłymi bułeczkami oraz po jednej jagódce. Ciasto wojownika zostało wypełnione czymś co smakowało jak mięso (oby nim też było), reszta poczuła smak sera, kiedy rozgryźli swoje. Ciepło rozgrzało, a magiczna jagoda sprawiła, że wszelki głód zniknął.

Pokoje zastali w stanie w takim w jakim je zostawili. Przebrali się (o ile chcieli), dozbroili i zabrali swoje plecaki. Kiedy wychodzili jeden ze strażników zawęszył w powietrzu i przekrzywiając głowę spojrzał na przytroczoną do plecaka Hassana białą szatę.

- Hmm wygląda trochę jak ta co ją biały mag nosił - powiedział jeszcze nie rozumiejąc wagi swoich słów.

Iton

Mężczyzna pospiesznie przebiegł przez pokoje “gubiąc” kapelusz i roznosząc swój zapach po okolicy. Wyskoczył przez okno i znalazł się na niewielkim skrawku ziemi ciągnącym się dookoła zamku. Jak to w bajkach bywa budynek znajdował się na krawędzi urwiska, lub też jak w tym wypadku wąwozu. Przechodzili przez most ciągnący się ponad spadkiem, aby dostać się do zamku. Widać “architekt” miał dryg do dramatyzmu i ten sam spadek ciągnął się dookoła. Mimo to Itom miał, jak iść, co też szybko uczynił. Chcąc się pozbyć przedmiotów jakie ukradł mógł spokojnie zrzucić je w dół. Odzyskanie ich na pewno będzie trudne. Po drodze jednak nie było za wiele innych miejsc (takich jak krzaki). Ostatecznie mógł je po prostu pozostawić na ziemi. Cokolwiek zdecydował gwizdek, różdżka z wyrzeźbionymi zwierzątkami, butelka z czerwonawym olejem i nieco kosztowności przestało być w jego posiadaniu. Jeśli nie chciał wchodzić przez główne wejście musiał skorzystać z innego okna niż to którym wszedł.
 
Asderuki jest offline