-No! Ty weź chodź gonimy za nim! - Normalnie zareagowałby pewnie znacznie mniej porywczo, ale wściekł się gdy ktoś odebrał mu owoce ciężkiej pracy. I to najlepsze owoce z calusieńkiego sadu! I już miał pobiec za vietnamem z wyraźną żądzą mordu, lecz opamiętał się na czas i zabrał pustą już butelkę. Poklepał się jeszcze po kieszeniach aby z zadowoleniem stwierdzić że wszystko znajduje się we właściwym miejscu. - Ty też psie! Bierz kość i biegniemy! No chodź, naprawdę nie mamy czasu! - Po chwili jednak Polti posłusznie dołączył do nich i razem ruszyli za złodziejem.
__________________ I like rusty spooonsss... I like to touch them... I like it when the red water comes out... |