Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2020, 12:23   #43
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Winda wzniosła się na nowy pokład startowy. Był dwa razy większy niż jeszcze parę miesięcy temu. Pokład był szerszy i znacznie dłuższy. Było na nim też znacznie więcej osób z obsługi. Wszędzie krzątali się technicy windy wznosiły się jedna za drugą wciągając na pokład kolejne myśliwce. Piloci już biegli w kierunku swoich maszyn dociągając zapięcia kombinezonów bojowych,.

Diuk wyjechał i ruszył biegiem w kierunku najdalej wysuniętej pozycji gdzie znajdowała się jego eskadra. Byli pierwsi… Royals poprowadzą eskadry Vicotrii pierwszy raz do boju. Widział już swoich ludzi na miejscu, większość krzątała się wokół nowych archaniołów. Maszyny były niemal nieskazitelne..Zaklął w myślach. Nie dali im polatać na tych maszynach…

Nagle przed diukiem jak spod ziemi wyrósł niewysoki człowiek.
- Podporuczniku prosze powiedzieć czemy się pan tak śpieszy i opisać w jaki sposób będzie Pan przygotowywał się do startu? - Chwilę trwało zanim zorientował się że to Marbot. Próbował postawić krok w bok i go wyminąć, ale Marbot zastąpił mu drogę. Wtedy Diuk dostrzegł dwa wiszące nieopodal drony jeden kierował oko kamery w jego stronę drugi śledził zamieszanie na pokładzie startowym.
- Udało mi się już przeprowadzić wywiad z członkami pańskiej eskadry i wszyscy zgodnie stwierdzili, że będzie Pan najlepszą osobą by opowiedzieć wszystkim mieszkańcom Unii jak wygląda życie pilota!

***

Hunter stał już przy maszynie gdy dostrzegł jak niski człowiek uzbrojony w dwa drony z kamerami zastępuje drogę Diukowi.

Jego ekipa była na miejscu. Co ciekawe pierwsze na miejscu były koty. W sumie miały najbliżej ze swojego pokładu. Kiedy dotarł one już razem z technikami przygotowywali nowe maszyny do lotu. Pachniały jeszcze farbą. Na ich poszyciu nie było nawet jednej rysy od kosmicznego śmiecia. Razem z Royalsami mieli wylecieć i Huntersi w pierwszym rzucie. Poszerzony obszar startowy powinien dać radę wypluć ich niemal jednocześnie. Do tego przez górny właz wzlecą watahy. Przez dolny powinny startować Hivy do obrony Victorii. Jednak zostały uziemione przez problemy techniczne. Tak przynajmniej wyglądały wstępne rozkazy jakie dostali.

Zaraz po skoku mieli wystartować i pozostać w pobliżu Matki do czasu uzyskania informacji.

Rozglądnął się jeszcze raz po zgromadzonych. Wszyscy sprawdzali z technikami swoje maszyny. Wszyscy poza Trójką. Wszyscy przybyli już chwilę temu. Gdzie ona się podziewała. Mieli co prawda jeszcze sporo czasu do skoku. Ale alarm skutkował obowiązkiem stawiennictwa na pokładzie startowym.


***

Cleveland razem ze swoją ekipą dotarł wreszcie do hangarów i zamarł. Maszyny stały rozkręcone chyba jeszcze gorzej niż je zostawili… Szykowała się trudna przeprawa bo teraz już tego nie złożą tak szybko. Zanim wszystko sprawdzą i przeprowadzą testy…. Westchnął ciężko i ruszył do pracy.

Byli już pogrążeni w żmudnej pracy podłączania dodatkowych czujników i bezpieczników wstrząsowych, które z oczywistych przyczyn pomijali wcześniej podczas montowania podzespołów. Gdy rozległy się alarmy i usłyszeli komunikat… Za godzinę Victoria wejdzie do walki, a jej najważniejsi obrońcy leżeli pokonani w hangarze…

Całe szczęście nie rozkręcili dronów i te były teoretycznie gotowe. Gdyby tak chociaż jednego hiva można było postawić na nogi… Godzina to sporo czasu… A oni mieli tutaj małą armię specjalistów…
 

Ostatnio edytowane przez Fenrir__ : 24-09-2020 o 12:29. Powód: Dopisek dla Clevelanda - nie skopiował mi się :D
Fenrir__ jest offline