Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2020, 16:23   #277
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację

Ktoś mógłby pomyśleć że stara, sprytna bestia nie da się złapać na tak oczywistą podpuchę. Szczęśliwie dla nich, akurat ten smok taki nie był.

Kiedy pierwsze cztery strzały nie trafiły, a jego własne zaklęcie nie zadziałało, druid poczuł ścisk w brzuchu. Tracili przewagę zaskoczenia, a jedynie Rufusowi udało się utoczyć krwi bestii.

Szczęśliwie Cobb zrehabilitował się w oczach wszystkich, trafiając smoka magiczną strzałą właśnie w oko. Przez krótką chwilę byli na górze - Lawina osłabiła smoka, Rufus po raz i po raz kolejny głęboko wcinał się w cielsko smoka, a magiczny łańcuch Jace'a już czaił się nad szyją smoka.

Sprawy znowu się pokiełbasiły, gdy smok zaryczał, podszywając swój ryk magią. Łańcuch rozprysnął się, a większość z Łowców została zmuszona do podania tyłów. Jedynie Ciriero pozostał na placu boju; widać jego porachunki ze smokiem były ważniejsze niż jakaś tam smocza magia. Smok powalił Emi, a jakby tego mało, biegnący na niego Mikel także zapoznał się z bliska ze smoczymi zębami.

Nowy, obcy głos Laury przełamał impas. Niziołka zesłała błogosławieństwo nieznanych patronów, obdarzając wszystkich na placu boju szczęściem na ostatnie chwile walki. Rufus wykorzystał swoje moce by po raz kolejny głęboko ranić smoka i drogo za to zapłacił. Korzystając z skupienia jaszczura na towarzyszu, Mikel dopadł do wroga i urżnał głowę smoka potężnym cięciem.

Było po walce. Po dwóch dniach przygotowań i kilkunastu sekundach walki, dwójka ich towarzyszy i tak leżała bez czucia na ziemi. Szczęścliwie, wciąż dawali oznaki życia.




- Kilka chwil i po strachu - olbrzymia kałamarnica wylądowała z powrotem w jeziorku, a wielka, zębata paszcza stała się znowu brodata i zdatna do mówienia - Zupełnie inaczej niż zdobywaniem fortu, tam przez dobre kilka minut myślałem że już po nas, a tutaj tylko przez chwilę - Hans sypnął wisielczym humorem, plotąc zaklęcia stabilizujace stan powalonych towarzyszy by zabezpieczyć ich do momentu kiedy zdążą im podać coś mocniejszego. Widząc że Jace zabrał się do łowienia Emi z dna jeziorka, druid ruszył odsunać Rufusa od krawędzi wieży by ten przypadkiem nie spadł od jakiegoś śmiertelnego poddrygu smoczyska.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 24-09-2020 o 23:42.
TomBurgle jest offline