Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2007, 15:40   #333
Lirymoor
 
Lirymoor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodzeLirymoor jest na bardzo dobrej drodze
*Light Side* Kayla Knylenn

- Mogę spróbować, ale tylko tyle. Trzeba pożyczyć refraktor od droida i... Bo ja wiem? Może rozejrzyj się po maszynowni za urządzeniami, które będą ci potrzebne do lądowania..? Nie bardzo orientuję się... Co, gdzie i jak...

Przez chwile gdzieś w pamięci słyszała Mistrza Yodę powtarzającego im by albo zrobili to co do nich należy albo nie, a nie tylko próbowali. Chciała powtórzyć to Lili ale zrezygnowała. Tak jak zawsze dadzą z siebie wszystko, a jeśli to nie wystarczy…. Prztyknęła oczy zapatrzone w przestrzeń kosmiczną. Widziała sylwetkę dziwnego statku, który wypuścił czarne myśliwce.

- Przeszukaj kabinę pilota, ostro modyfikował ten statek, może gdzieś upchnął jakieś schematy techniczne napędu, to by ci pewnie pomogło. W najgorszym razie znajdziesz tam tylko jego narzędzia i dmuchaną lalę. – powiedziała do Dalili po czym wygodniej rozparła się w fotelu. – Jeśli nie da się uruchomić silników możemy wezwać pomoc. To by nam oszczędziło zastanawiania się czy ta planeta ma atmosferę zdatną do życia. Tyle, że to co teraz widzimy to statek wojskowy. Zadawaliby dużo pytań i nie wiem jakby się im spodobały odpowiedzi. Poza tym kiedy zasnęliśmy trwała wojna. Czy jeszcze trwa? A jeśli nie to kto wygrał? Jeśli oni są nie po tej stronie co trzeba możemy się wpakować w jeszcze gorsze tarapaty. – gdzieś głęboko usłyszał znów ten sam szept „Nadchodzi ciemność jakiej galaktyka jeszcze nigdy nie widziała.” Głos Mistrza Kryma który zapewne miał ją prześladować do końca życia, czyli według ostatnich szacunków wcale nie tak długo. Podniosła się. – Pójdę zobaczyć co z chłopakami. Potem zajrzę do Ammana i ganka. Będzie co ma być.

Ruszyła wolno korytarzem natrafiając na Keirana i Freia. Cóż wypadałoby nieszczęśników uświadomić co ich czeka, czyż nie?

- Statek dryfuje w stronę planety, za cztery godziny dotrze do atmosfery. Jeśli do tego czasu nie przywrócimy zasilania i nie uruchomimy choć części silników rozbijemy się. Gdyby któryś z was przypadkiem znał się na mechanice mógłby pomóc Lili w naprawach, jak nie to czekamy na jakieś pomysły. Jeśli i tego nie macie proponuje znaleźć sobie sposób by spędzić ostatnie cztery godziny życia. – powiedziała ze spokojem który zaskoczył ją samą. Niespodziewanie doszła do wniosku, że śmierć wcale nie jest taka straszna, życie może być tysiąc razy bardziej przerażające. Znała dobrze taki stan i takie myśli, nie wróżyły jej psychice niczego dobrego. Musiała znaleźć sobie coś do roboty by się z tego otrząsnąć.

Tak jak zamierzała zajrzała do kwatery Jawy. Odległość nie byłą zbyt wielka tak wiec wciąż mogła monitorować co stanie się z panami jak przetrawią nowe rewelacje. Ostrożnie zabrała się za otwieranie drzwi, cóż w końcu będą musieli poznajdować wszystkie trupy, czemu nie zacząć już teraz?
 
Lirymoor jest offline