Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2020, 17:27   #374
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma, noc 1 lipca 2595

Trzem obecnym przy okaleczeniu Dumasa najemnikom nawet nie drgnęła powieka, kiedy nieszczęsny szlachcic został poświęcony dla dobra misji. Przyjąwszy do wiadomości rozkazy szlachetnie urodzonych pryncypałów, wrócili do swoich obowiązków. Barthez sprawdził, czy zabezpieczony pistolet swobodnie porusza się w kaburze, po czym wyjrzał za otwarte na oścież okno. W łanach kukurydzy ponownie rozległy się wrzaski i płacze, bo poinstruowani przez Helwetę najemnicy natychmiast zaczęli łapać ukrywających się tam potencjalnych świadków.

- Trzeba w odpowiedni sposób powitać jego wysokość Furora - szef ochrony skłonił się zdawkowo dziedzicowi, po czym zbiegł po schodach piętra i pokonawszy kilkoma krokami pełną poruszonych ludzi główną izbę wychynął na zewnątrz budowli. Ciepłe nocne powietrze przesycone było wyczuwalnym poruszeniem, przerażoną ekscytacją i obietnicą dalszego rozlewu krwi w przypadku popełnienia najmniejszego choćby błędu. Wyrwane ze snu Lucatore skojarzyło się Barthezowi z gniazdem rozdrażnionych szerszeni - czy raczej świętojańskich robaczków, do złudzenia naśladowanych przez morze zbliżających się od miasta pochodni.

Pocięci starymi bliznami żołnierze Krzyża, rośli i odziani w nabite metalowymi płytkami skórznie, dzierżący w rękach włócznie, długie miecze i najeżone szpikulcami pałki, weszli na dziedziniec domu pielgrzyma z budzącym respekt złowieszczym milczeniem, pozostając w dalekim kontraście do rozkrzyczanych miejscowych, wyganianych pośrodku lamentu z połamanych kukurydzianych łanów. Depczący anabaptystom po piętach miejscy strażnicy czym prędzej jęli obchodzić domostwo z flanek, pokrzykując do siebie nerwowo i zdradzając swym zachowaniem dyscyplinę dalece niższą od czarnych zbrojnych.

- Na świętą Pneumę i pamięć Miecza, co tu się dzieje? - ubrany w ciężką skórznię Furor wychynął zza pleców swych żołnierzy, zbliżył się ostrożnym krokiem do czekającego na progu Bartheza - Kto strzelał i z jakiego powodu? I co robicie z tymi nieszczęśnikami?!

Srogi wzrok dowódcy garnizonu Lucatore zatrzymał się na postaci wrzeszczącej histerycznie kobiety, wynoszonej z pobliskiego pola przez ogromnego afrykańskiego najemnika Sanglierów.


Bastardo przybył do domu pielgrzyma w otoczeniu kilkudziesięciu weteranów wojsk Krzyża oraz strażników miejskich, a w tyle widać już nadbiegających mieszczan. Wygląda na to, że na nogi postawione zostało już całe miasteczko. W międzyczasie zgodnie z Waszymi rozkazami najemnicy zaczęli łapać i zaganiać z powrotem na podwórze przerażonych pielgrzymów. Arystokracji pilnuje kapitan Perrault oraz jego trzej Sangowie. Co dalej?


 
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem