Dopiero po chwili Galeb zrozumiał że jego słowa były dość nieopatrzne. Kwestia tego że okup za zbrojne wkroczenie na tereny krasnoludów wyglądałby dla postronnych całkiem inaczej.
Z drugiej strony rozsierdzenie strony Granicznych, czy raczej wyczerpanie ich cierpliwości zdecydowanie przyspieszyło negocjacje. Śmiała postawa Gustava w obliczu groźby zerwania negocjacji zaskoczyła Galeba. Podobnie jak to że w takiej sytuacji usłyszał z ust Wernicky'ego słowa troski o swoich żołnierzy, choć wcześniej był gotów czekać gdy oni ginęli.
- Ze strony dawi żadnej inspekcji nie będzie. Starszy Harrim zaświadczył, że armia granicznych nie wzięła siłą żadnych krasnoludzkich gmin, ani nie nękała krasnoludów.
- Może nie wyjaśniłem dość jasno, odnośnie ścieżek - przeprowadziliście oddział zbrojny przez teren Karak Hirn. Nie słyszałem od Króla byście mieli z Karakiem jakąkolwiek umowę, uzgodnienie czy cokolwiek. - na ostatnie zdanie położył nacisk.
- Po prostu napiszcie list do Króla i Rady, że prowadziliście oddział przez góry po ścieżkach krasnoludów. Napiszcie że nie wiedzieliście że nie wolno tam chodzić i wyraźcie chęć zadośćuczynienia. Pismo zostanie dostarczone do Króla i Rady. Oni rozstrzygną rzecz tak jak trzeba. Jak sami widzicie mam tendencję do popadania w skrajność. - rzekł uśmiechając się pod bandażami - Zgodnie z umową przypilnuję oficerów oddanych pod moją pieczę i będę ich traktować równo. Macie na to moje słowo.
Swoją drogą to mało zrabowali w takim razie. Skarbiec najbogatszego człowieka w Starym Świecie van Kuypersa z Marienburga obraca setkami kilogramów kruszców jak leci, a i tak jego bogactwo nie równa się z bogactwem najbiedniejszego z Karaków. |