Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2020, 10:41   #60
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację




Caroline przeszła przez sterownię i dokładnie obejrzała konsolę superkomputera Opiekuna. Sprzęt ewidentnie był odcięty od zasilania, nie paliła się żadna lampka, a z ekranu wyzierała czarna otchłań. Zanim jednak stalkerka postanowiła wziąć się za doprowadzenie do niego energii i uruchomienie systemów Azylu 47, obróciła się ostrożnie na pięcie i skierowała w stronę maszyn ochrony. Dla pewności postanowiła je unieszkodliwić, na wypadek jakby wybudzenie SI nie przebiegło zgodnie z planem. Pierwsze dwie maszyny udało jej się sprawnie rozłączyć po jakimś kwadransie, grzebiąc nieco przy ich tylnych panelach. Trzeci robot jednak sprawił jej nieco problemów, a w dodatku podczas całej operacji zaklinowała jej się w środku ręka. Po jej wyzwoleniu dziewczyna zaklęła, kopnęła z frustracją złośliwą kupę złomu i podeszła z powrotem do komputera.


Zapewnienie mu dopływu zasilania nie było taką prostą sprawą, jakby się mogło wydawać. Plątanina kabli i gniazdek mogła przyprawić laika o zawrót głowy, aczkolwiek niewiele lepiej poczuła się obyta z terminalami Rita. Mimo wszystko postanowiła jednak podłączyć urządzenie samodzielnie. Niestety po kilku minutach grzebania w kablach i jednym, bolesnym kopnięciu prądem zdała sobie sprawę, że będzie musiała zasięgnąć porady technika ADA. W jakiś niepojęty sposób urządzenie nie chciało się odpalić, a ona nie miała głowy, by zastanawiać się, co poszło nie po jej myśli przy całej procedurze. Włączyła więc radiotelefon, co natychmiast wywołało kakofonię cichych trzasków ze strony głośnika urządzenia. Następnie nacisnęła guzik nadawania i odezwała się, odchylając maskę z dolnej części twarzy.
Bołguuczłał, jesteś tam? Potrzebuje drobnej pomocy przy podłączeniu tego złomu. Odbiór.


Łącze się otworzyło i pierwsze co usłyszała to śmiech przebijający wraz z pierwszym impulsem elektrycznym, a po nim, po chwili, przyjemne dla ucha pytanie.
- Ritka? Dla Ciebie zawsze. Znalazłaś już dla nas przytulny kącik do... porozmawiania... Kiteczko? Odbiór?
Ech, nie chrzań, tylko mi powiedz jak mam podłączyć ten cholerny komputer Opiekuna — wyrwało się emocjonalne zdanie przez głośnik radiotelefonu technika ADA — Jest tu tyle kabelków i gniazd, że w połowie podłączania straciłam rozeznanie. Odbiór.
Usłyszała zadowolony pomruk Boguchwała.
- Mój ulubiony kącik i do tego z ulubioną wredotą.... - żal wkradł się w głos - Co skrzywdziła moje serduszko, myląc Alternatywę z Konfederacją… ach… moje biedne serduszko!
Chwila ciszy, a potem rzeczowe.
- Dobra, opisz, co masz, a poprowadzę jak za rączkę… Odbiór.
Rozumiem, że rodzice skrzywdzili cię przy urodzeniu imieniem, ale nie... — dziewczyna ugryzła się w język w połowie zdania, musiała powstrzymać osobisty uraz. Chodziło teraz o coś ważniejszego, niż prywatne animozje. Aby móc doprowadzić Azyl 47 do używalności, musiała pójść na kompromis i dogadać się z technikiem ADA.
... Nieważne, po prostu będę dopytywać, a ty pomagaj. To, co tu widzę, wygląda gorzej niż bebechy skrzynki rozdzielczej. Wręcz jak okablowanie serwerowni... Odbiór.
Dzięki radom Boguchwała i znacznej determinacji udało się dziewczynie podłączyć komputer do zasilania i odpalić system. Zajęło jej to jednak trochę czasu, ponieważ operacja nie była łatwa, a i współpraca między dwójką nie przebiegała idealnie. W końcu jednak dopięli swego.
Dzięki, w sumie, zanim siądziemy do rozruszania tej kobyły i obudzenia SI, chciałabym jeszcze upewnić się, że żaden robocik mnie zahaczy podczas procedury przejściowej — powiedziała, cofając się do stanowisk ładujących maszyn obronnych Azylu — Dwa bojowe tostery zamieniłam w kubły na śmieci, ale został jeszcze jeden, którego nie umiem rozłączyć. Pomożesz mi go wprowadzić w stan autystyczny? Albo przynajmniej wyłączyć? Odbiór.
- Mógłbym. - usłyszała uśmiechnięty głos Technika
Dzięki — rzuciła krótko łowczyni skarbów. Potem zaczęła grzebać we wnętrzu ostatniego, najbardziej upartego z robotów. Znowu by wszystko spartoliła, ale dzięki radom Boguchwała udało się jej sięgnąć do istotnego podzespołu, którego naruszenie powinno unieszkodliwić robota. Pozostało im tylko odpalenie SI.
Okej — westchnęła po skończonej robocie — Została nam już tylko reanimacja SI i postawienie tego cholernego Azylu na nogi.
Dziewczyna podeszła do konsoli ozdobionej rzędem przycisków i migających lampek. Przyłożyła dłonie do mocno wytartej klawiatury i zerknęła na ekran.
Cóż, chyba dam radę to uruchomić. Ale żeby nie kusić losu, będę konsultować wszystko z tobą, pasuje?
- Opowiadasz mi wszystko, dosłownie i może przeżyjemy. Naprawdę chcesz się wykazać, co nie? Chyba nie chcesz mi zaimponować tak przypadkiem? - wrednie uśmiechnięty głos Boguchwała odezwał się przez fale.
Ugh. Mam nadzieję, że na pierwszej randce zapodajesz lepsze teksty. Inaczej raczej wróżę ci długą samotność.
- Jesteśmy na randce…? Randka na odległość… nie wiedziałem, że to możliwe! - zaśmiał się Technik.
Słychać było, że miał dobry humor…
- Dobra odpalamy to. Pogadamy, jak przeżyjemy, bo szczury i tałatajstwo, a nie chciałbym byś na naszej „randce” zmarła ze zwlekania...
Jedyna możliwa między nami… Zresztą, chodziło mi o to, że masz drętwe i głupkowate teksty... — dziewczyna sarknęła i wzięła głębszy oddech — Ech… nieważne! Po prostu postawmy to na nogi!
Po tych słowach rozpoczęła klawiaturową uwerturę, odpalając na dobre rozruch jednostki. W następnej kolejności zgrabnie obeszła kolejne prośby o uwierzytelnienie i hasła, przywróciła do używalności przyrdzewiały i zabugowany kod podstawowego software’u, by na samym końcu przełączyć Azyl z ręcznego sterowania na autonomiczny tryb kontroli przez SI z możliwością wydawania komend głosowych. Choć to wszystko, co uczyniła, było w zasięgu jej możliwości, nie było to rzeczą prostą, a dzięki wsparciu technika ADA poszło jej o wiele szybciej. Bądź co bądź SI Azylu ożyło i można było przejść do wydawania poleceń.
Śmiga jak marzenie szefuniu — rzuciła nawet entuzjastycznie przez radiotelefon — To, o co teraz poprosimy „wielkiego brata”?
- Pięknie! - oznajmił Boguchwał - No, może nawet byłby z Ciebie dobry Technik, wiesz? Dobra, najpierw diagnostyka drugiego poziomu, potem najłatwiej będzie przedstawić problem SI i podać lokalizację Azylantów, jesteśmy w Kapsule B201, zapytać o proponowane rozwiązanie problemu, oraz zabezpieczenie sterowni. Niestety nie mamy czasu na pełną diagnostykę i nie wiemy jakie systemy obronne są w tym Azylu, ale dobrze to wiesz przecież. Nie mniej, dzięki, że pytasz. **
Oj, chyba nie, znam się tylko na komputerach. Ledwie odróżniam klucz ampulowy od nasadowego — zażartowała kwaśno Govin — W każdym razie masz rację. Nie wiemy, w jakim stanie jest sprzęt. Może też nie starczyć pamięci operacyjnej na pełną diagnostykę i wykonanie wymienionych funkcji. Na pewno nie w rozsądnym wymiarze czasowym.
Po tych słowach skierowała głos do mikrofonu superkomputera.
Przyznaj mi wszelkie możliwe uprawnienia, ranga Opiekun. Następnie wykonaj kolejno:
[1]Zalicz wszelkie sygnatury życiowe z wnętrza kapsuły B201 jako pełnoprawnych członków Azylu.
[2]Zabezpiecz sterownię.
[3]Podaj stan systemów obronnych obiektu.
[4]Wykonaj diagnostykę systemów podtrzymywania życia drugiego poziomu.
[5]Dokonaj oceny zagrożeń i stanu intruzów na terenie obiektu.
[6]Zaproponuj optymalny sposób eradykacji intruzów.

Po wydaniu poleceń nie pozostało dziewczynie nic innego, niż czekać na odpowiedź SI...
Stało się jednak coś zgoła innego. Nagle coś trzasnęło we wnętrzu komputera, a potem nastąpiło potężne zwarcie. Rita poczuła silny swąd spalenizny, a zaraz potem dostrzegła strużkę drażniącego dymu. Niewątpliwie coś musiało się przepalić, w każdym razie komputer Opiekuna padł na amen…
Nie minęła dłuższa chwila, gdy odezwał się głos Boguchwała.
- Rita… - był ostrożny i nadzwyczaj, wręcz za aż bardzo neutralny - ...czy ja widzę dym?
Coś, czego zapewne dziewczyna nie wiedziała, to to, że od pewnego momentu obserwował jej poczynania z poziomu kamer ochrony. Niestety, nie od początku.
Co? Jaki... — dziewczyna potrzebowała dłuższej chwili, by wypatrzeć kamery i domyślić się reszty, przecież facet nie mógł stać jej za plecami — Tia, coś się zesrało i w sumie nie wiem co. Najlepiej jakbyś sam to obejrzał. Tylko nie mam pojęcia jak wyciągnąć cię teraz z tamtej dziury. Skoro jesteś taki łebski, to może sam coś wykminisz.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 29-09-2020 o 18:12.
Alex Tyler jest offline