Nie był zaskoczony kiedy Karaluch pozbył się dwóch piratów aby skłonić do mówienia ostatniego, mogli się tylko cieszyć, że był na tyle łaskawy i dostali szybką śmierć.
Widząc, że Nico ma zamiar przesłuchiwać trzeciego sam zajął się obejrzeniem swoich ran jak i swojego psiego towarzysza oraz miał zamiar coś przekąsić, nie da się wiecznie walczyć o pustym żołądku.
Biorąc porządnego łyka piwa podczas tego krótkiego posiłku słuchał planu Karalucha który to sam chciał ruszyć na siedzibę wroga - Odpoczniemy chwilę i idziemy po niego wszyscy, i tak nie mamy raczej szans uciec z wyspy póki On tu rządzi
Prawie się udławił kiedy z okolic pożaru który sami wywołali wyłoniła się gigantyczna macka ośmiornicy. - No chyba ktoś sobie z nas żartuje... tego to raczej nie zabijemy, ta wyspa zaczyna co raz dobitniej nam sugerować abyśmy brali nogi za pas |