Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2020, 07:07   #2
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Nareszcie pomyślał sobie skryty w cieniu saloonu kowboj. Trzy dni opóźnienia to nawet nie najgorzej jak na normy Dzikiego Zachodu. Jednak ci, którzy podróżowali rzadko lub prawie wcale na pewno nie byli do tego typu sytuacji przyzwyczajeni.
Dyliżans zaprzężony w sześć koni był rzadkością i kursował tylko na naprawdę długich i wymagających trasach, na których oczekiwano szybkości i punktualności. Tym bardziej takie spóźnienie było niepokojące.

Jednak taki twardziej i weteran szlaków jakim był William Shatner nie dziwił się już niczemu i nauczył się przyjmować rzeczy takimi jakie były. Rzadko też podróżował dyliżansami preferując siodło wiernego wierzchowca jak i swobodę jaka to dawało. Jechał to jechał. Chciał odpocząć, to odpoczywał. Wolność i swoboda na bezkresnych amerykańskich preriach.
Tym razem sytuacja była wyjątkowa. Nie chciał przyjmować tego zlecenia tak daleko na zachód, jednak zleceniodawca był bardzo uparty i przekonujący. W akcie ostatecznej desperacji do nagrody za wykonanie zlecenia, która i tak nie była mała jak na standardy listów gończych, dołączył konia. Najpiękniejszego karego ogiera jakie dane mu było kiedykolwiek widzieć na rodeo w Kansas City.

Tak też William Shatner znalazł się tu i teraz. Od razu zarejestrował fakt, że było o jedno miejsce w środku za mało. W sumie mu to pasowało. Przywykł do jazdy konnej, gdzie wiatr wieje w twarz, słońce ogrzewa, a czasem i deszcz daje w kość. Poza tym nie uśmiechało mu się spędzić kilka kolejnych dni wewnątrz ciasnej gondoli dyliżansu, gdzie zapachy potu, takich perfum, kurzu i wielu innych rzeczy mieszały się razem. Także z wielką chęcią miał zamiar zająć miejsce koło woźnicy.

Jego plany jednak mogła popsuć pewna damulka. Nawet dobrze dobrany i skrojony skrój podróżny nie potrafił ukryć jej wdzięków. Ciekaw był co tak piękna kobieta robiła w tych stronach, a tym bardziej nie był wstanie zrozumieć dlaczego próbowała ładować się na kozła.
Zaszedł dyliżans z drugiej strony i postanowił odczekać aż woźnica będzie wracał. Znał życie na tyle, że dobre cygaro i kilka monet powinno wystarczyć, żeby woźnica z pełną męska gracją zaproponował siedzącej już na koźle kobiecie zajęcie miejsca jednak wewnątrz dyliżansu. Nikt nie miał nic przeciwko towarzystwu kobiet tym bardziej pięknych. Jednak nie na koźle dyliżansu, podczas długiej trasy. Ani się po dupie podrapać, ani zakląć czy splunąć tytoniem.
Co innego jazda w towarzystwie weterana szlaku częstującego dobrymi cygarami.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline