Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2020, 08:09   #4
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
James Hardin dopił nienajlepszą zresztą whisky (zapłacona, po co ma się zmarnować), odstawił pusty kieliszek i odsunął się od baru. To była jego ostatnia kolejka, więc słowa Gary'ego nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Trzeba było rozejrzeć się za miejscem do spania.
Nie dziś to jutro dyliżans przyjedzie. A jeśli nie... to chyba będzie musiał opróżnić sakiewkę i kupić jakąś chabetę. Spadek co prawda uciec nie mógł, ale gospodarstwo wymagało nadzoru...

W tym momencie Frankie wpadł jak bomba, z informacją, która wszystkich wymiotła na zewnątrz. Jamesa również.
I faktycznie, smarkacz się nie mylił - czarne pudło na kołach, zaprzężone w szóstkę koni, zatrzymało się przed saloonem. Całość prezentowała się wspaniale, ale jakoś nie widać było powodów spóźnienia.
A może to kolejny dyliżans przyjechał zbyt wcześnie?


Informacja o tym, że dyliżans może nie zabrać wszystkich chętnych, skłoniła Jamesa do zaklepania miejsca w dyliżansie, a potem umieszczeniu skromnego bagażu na dachu wehikułu.
A potem wsiadł i (w towarzystwie nieodłącznego winchestera) zajął miejsce przy oknie, naprzeciw jednej z pasażerek.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 01-10-2020 o 09:20.
Kerm jest teraz online