Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2007, 17:40   #4
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację


Mio Minoru Yukimura, w skrócie nazywana Mio, siedziała w trzecim rzędzie przy środkowej ławce, ze znudzeniem kręcąc kosmykiem swoich błękitnych włosów. Jej prawa ręka leniwie przewracała kartki podręcznika do języka angielskiego, z których to w sumie nic nowego się nie dowiadywała.
Jej fioletowe oczy spoglądały od czasu do czasu na obrazki umieszczone w tej książce dla początkujących, lecz większą uwagę przykuwały wskazówki okrągłego zegara wiszącego nad tablicą, którego wskazówki powoli, przerażająco powoli przesuwały się z minuty na minutę.
Westchnęła, nie przestając bawić się kosmykiem włosów…

~*~
Siedziała w tej samej ławce, w trzecim rzędzie na samym środku. Pani Okawa nie mówiła nic interesującego, a wiedzę, którą próbowała przekazać uczniom, panna Yukimura już dawno zdążyła przyswoić. Co jak co, ale Mio była bardzo dobra z przedmiotów humanistycznych – nie to, co reszta jej klasy.
- Mio Minoru, czy ty w ogóle mnie słuchasz – z zamyślenia wyrwał ją głos nauczycielki.
Dziewczyna wstała i odgarnęła grzywkę z oczu, po czym spojrzała na nauczycielkę.
- Bardzo przepraszam, ale to, co pani próbuje nam przekazać, ja już dawno zdążyłam opanować na bardzo dobrym stopniu – oznajmiła.
- Co wcale nie oznacza, że masz bezczynnie siedzieć w ławce i rozmyślać o niebieskich migdałach – powiedziała kobieta, krzyżując ręce na piersiach.
- Ale ja wcale nie rozmyślałam o niebieskich migdałach! Zresztą… uważam, że pani system nauczania jest nieco… nieprawidłowy.
- W takim razie będziesz miała dodatkową godzinę, aby go udoskonalić. Zostaniesz po lekcjach – odpowiedziała pani Okawa, po czym powróciła do dalszego ględzenia o czasie przeszłym.
~*~

‘Też mi coś… Kto to widział, żeby kazać celującej uczennicy siedzieć po lekcjach za to, że miała własne zdanie na temat systemu nauczania’, przeszło jej przez myśl, gdy rzucała piorunujące spojrzenie nauczycielce angielskiego, która wpatrywała się w widoki za oknem.
Kiedy tak piorunowała wzrokiem kobietę, w głośniku rozległ się kobiecy, nieco zdeformowany, głos, który wzywał niejaką Usagi Tsukino do gabinetu dyrektorki.
Mio spojrzała na kolejną ‘ofiarę’ krwiożerczej pani Dyrektor. Dziewczynka wyglądała dosyć zabawnie, gdy książka przewróciła się, ukazując pudełko na drugie śniadanie.
Po chwili Usagi wybiegła z klasy, a jej dwa blond kucyki śmiesznie podskakiwały w rytm jej kroków.

‘Nawet jeśli to nie będzie przyjemna sprawa, to na pewno będzie to coś mniej nudnego, niż ta lekcja u pani Okawy’, stwierdziła w myślach, gdy usłyszała w głośniku swoje nazwisko.
Energicznie wstała i poprawiwszy mundurek, spakowała książkę do plecaka i uśmiechając się serdecznie do nauczycielki, wyszła z klasy.
Tuż za drzwiami odetchnęła z ulgą, jakby właśnie skończyła ciężką pracę w kamieniołomie.

Kiedy w końcu znalazła się przed drzwiami do gabinetu pani dyrektor, jej uwagę przykuł wokalista szkolnego zespołu, niejaki Ashura Schugotenschi, najprzystojniejszy chłopak w całym Zespole Szkół numer 44 – a przynajmniej według błękitnowłosej Mio.
Miała jedynie nadzieję, że nikt tego nie zauważył, iż wpatrywała się w niego jak w obrazek. Zresztą, kto by się przejmował – przecież tyle dziewczyn szalało za tym chłopakiem.
Rzuciła mu jeszcze przelotne spojrzenie, a ktoś, kto przypatrywałby się tej sytuacji, z pewnością zauważyłby ogrom serduszek fruwających wokół szesnastolatki.

Podczas wizyty u krwiożerczej dyrektorki, Mio wpatrywała się w wokalistę szkolnego zespołu jak zahipnotyzowana. Cóż, to było do przewidzenia. Ten, kto znał pannę Yukimurę dobrze wiedział, że gdy w jej pobliżu znalazł się obiekt jej westchnień, ta kompletnie traciła głowę.

Udało jej się opamiętać, gdy szli w kierunku stołówki. Teraz tylko rzucała mordercze spojrzenia w kierunku tego liliputa w wielkich okularach, który wpakował ją w to całe sprzątanie durnowatej stołówki!
Owe pomieszczenie wyglądało przerażająco. Całe kleiło się od jakiejś bananowej papki, a zielone gluty mogłyby przyprawić o mdłości nawet umarłego!

- A on będzie się tylko przypatrywał jak my się męczymy? – rzuciła pytaniem, spoglądając na chłopaka w okrągłych okularach.
Ze zrezygnowaniem spojrzała na zapas ściereczek i worek na śmieci. ‘Cudownie…’, pomyślała wyciągając ze swoich włosów ozdobę z jakiegoś kwiatu i wrzucając ją do worka na śmieci, a same włosy spięła w kucyk tak, że grube loki opadły jej na ramiona.
Bez słowa namoczyła mopa w wiadrze z wodą i kątem oka spoglądając na Ashurę, zaczęła wycierać podłogę oblepioną ziemniaczaną mazią.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.

Ostatnio edytowane przez Cold : 20-08-2007 o 17:44.
Cold jest offline