Thalion; Wulfgar
Pojawienie się "właściwego" członka drużyny było dla was niemałym szokiem. Właściwie to nie wiedzieliście nawet czy ten człowiek mówi prawdę. Coś tutaj śmierdziało i mieliście nadzieję się dowiedzieć co.
Nagle usłyszeliście głośny huk dochodzący z góry, jakby ktoś uderzył w coś młotem. Z tego co wiedzieliście, to na górze byli tylko Walhir i Vedin. Kane
Spodziewałeś się podejrzliwości, to było naturalne. Lecz nie na takim poziomie, jaki przedstawiali Thalion i Wulfgar. Mimo wszystko miałeś nadzieję na sukces we "wprowadzeniu" cię do drużyny.
Kiedy Thalion wspomniał o pójściu do jego pokoju, uśmiechnąłeś się lekko. Miałeś spore doświadczenie w przesłuchiwaniach - zarówno jako przesłuchiwany jak i przesłuchujący.
Nagle usłyszałeś głośny huk dochodzący z góry tawerny. Nie miałeś pojęcia kto jeszcze jest w tawernie, lecz twoje przeczucie ci mówiło, że zamieszani są w to dwaj ostatni członkowie drużyny. Vedin
Ukryłeś palce w faldach swej szaty i dyskretnie rzuciłeś zaklęcie Immolate na krasnoluda. Walhir zdawał się zorientować w twoich intencjach, lecz zareagował zbyt późno - płomienie go otoczyły, a ty poczułeś delikatne ukłucie gdzieś wewnątrz ciebie, świadczące o tym że zaklęcie zabrało malutką część twojej energii.
Płomienie szybko podpaliły ubranie paladyna i jego postać zniknęła za warstwą dymu.
Po chwili jednak zobaczyłeś młot lecący w twoją stronę. Dziwne - nie przypominasz sobie, by krasnolud miał przy sobie broń.
Młot uderzył się zaledwie w ramię i wtedy poznałeś że był magiczny. Dziwna energia cię wypełniła ogłuszając na chwilę - zbyt krótko byś upadł, lecz zbyt długo by zaklęcie Immolate mogło się utrzymać.
Tak więc płomienie zniknęły i zobaczyłeś Walhira. Dymił się cały - a raczej jego ubranie, był lekko poparzony i stracił mniej więcej połowę brody.
Zobaczyłeś, jak chwyta szybko krzesło, na którym jeszcze przed chwilą siedział i rzuca się na ciebie. Walhir
Nie spodziewałeś się, że Vedin okaże tak otwartą wrogość wobec ciebie. Jednak o jego intencjach zorientowałeś się zbyt późno - ogarnęły cię nagle płomienie, które szybko podpaliły twoje ubranie i... brodę!
Wściekły na człowieka użyłeś zaklęcia Hammer of Justice, lecz musiałeś nim cisnąć trochę na oślep - dym z ubrania zasłonił ci widok.
Na szczęście znajomy dźwięk huku powiedział ci, że trafiłeś, nawet jeśli tylko powierzchownie.
Nie tracąc czasu, chwyciłeś za krzesło i nie bacząc na swe poparzenia rzuciłeś się na człowieka. |