|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-08-2007, 14:49 | #81 | |
Reputacja: 1 | Kane [człowiek - dop. Ast] wpatrywał się uważnie w Thaliona gdy ten mówił: Cytat:
- Jak już wspomniałem, wyjechał przed moim przybyciem. - na twarzy miał cały czas lekki uśmiech - I to on zastępował mnie, a nie ja jego. - zrobił pauzę, żeby się upewnić, czy nadążacie - Tak,tak... wiem, że to wszystko pogmatwane, ale jestem przekonany, że wszystko niebawem się wyjaśni. A co tutaj robię? - spytał retorycznie - Tak jako i wy miałem przybyć do Świątyni Księżyca w Darnassuss na spotkanie z Tyrande Whisperwind. - jego uśmiech stał się szerszy - Niestety nie zdążyłem. Ale będąc zapobiegawczym, wysłałem Davida aby zatroszczył się o wszystko. Nie wiem co go tak pognało. - zrobił zakłopotaną minę, po czym spojrzał prosto w oczy Thaliona i spytał: - A czy Ty, szlachetny elfie, jesteś pewien, że znasz "dokładnie" - z naciskiem na dokładnie - cel naszej misji? - Na ułamek sekundy na twarzy Kane'a zarysowała się drwina, ale trzeba być bardzo spostrzegawczym by to zauważyć. Ostatnio edytowane przez Astaroth : 20-08-2007 o 14:52. | |
20-08-2007, 15:01 | #82 |
Reputacja: 1 | Thalionowi nie podobał się ten człowiek, zachowywał się tak jakby wiedział więcej niż oni a przecież to o się pytał o ich misję. A co miałoby skłonić mnie do tego bym myślał, że nie znam naszego celu? Wiem co mam wiedzieć i nic więcej mi nie potrzeba. Pytaniem pozostaje nadal kim ty jesteś i co tu robisz. Twierdzisz, że David miał cię chwilowo zastąpić, lecz nie ma nikogo kto może to potwierdzić. Prawda? Nasza misja jest zbyt ważna żeby mówić o niej tutaj, jeśli chcesz o niej rozmawiać, chodźmy do mojego pokoju. Tam nikt postronny się nic nie dowie. Zgadzasz się ze mną przyjacielu? Ostatnie zdanie Thalion skierował do Wulfgara i zamilkł chcąc usłyszeć co na ten temat sądzi jego nowo pozyskany przyjaciel.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
20-08-2007, 16:16 | #83 |
Reputacja: 1 | Wulfgar groźnie spojrzał na 'nowego' i rzekł głaskając swój topór po jednym z ostrzy: - Gadaj, kimżeś naprawdę jest i pocoś przylazł, albo cię poczęstuję uderzeniem tego topora Po tych słowach ochłonął nieco, stwierdziwszy że chyba zbyt srogo potraktował nieznajomego. Uniósł do góry brwi i zwrócił się do Thaliona: - Zgoda, chodźmy wszystko razem omówić w spokoju. Jeśli chcesz Thalionie mogę tu zostać, jeśli chcesz mogę isć z wami. Wybór należy do ciebie, przyjacielu - uśmiechnął się serdecznie. |
20-08-2007, 16:31 | #84 |
Reputacja: 1 | Wulfgarze myślę, że powinieneś udać się z nami w końcu to dotyczy całej drużyny nie tylko mnie. Zastanawiam się tylko czy nie pójść jeszcze po Walhira i Vedina nie widziałem ich jeszcze dzisiaj. Tak myslę, że oni też chcieli by przy tym być. Powinniśmy po nich pójść nie sądzisz? Thalion uśmiechnął się do krasnoluda, po czym zwrócił się do człowieka. Więc jak będzie panie Kane? Uda pan się z nami do mojego pokoju dobrowolnie, czy też...? Oczywiście przedtem udamy się jeszcze po resztę naszej grupy. W końcu jeśli mamy pracować razem muszą wiedzieć to co i my. Nieprawdaż?
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
20-08-2007, 18:31 | #85 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
- Zapewniam Cię potężny Wulfgarze, że nie mam złych intencji - wydawał się mówić szczerze, ale nie zauważyłeś aby twoja groźba zrobiła jekieś wrażenie. Cytat:
| ||
20-08-2007, 18:35 | #86 |
Reputacja: 1 | Thalion; Wulfgar Pojawienie się "właściwego" członka drużyny było dla was niemałym szokiem. Właściwie to nie wiedzieliście nawet czy ten człowiek mówi prawdę. Coś tutaj śmierdziało i mieliście nadzieję się dowiedzieć co. Nagle usłyszeliście głośny huk dochodzący z góry, jakby ktoś uderzył w coś młotem. Z tego co wiedzieliście, to na górze byli tylko Walhir i Vedin. Kane Spodziewałeś się podejrzliwości, to było naturalne. Lecz nie na takim poziomie, jaki przedstawiali Thalion i Wulfgar. Mimo wszystko miałeś nadzieję na sukces we "wprowadzeniu" cię do drużyny. Kiedy Thalion wspomniał o pójściu do jego pokoju, uśmiechnąłeś się lekko. Miałeś spore doświadczenie w przesłuchiwaniach - zarówno jako przesłuchiwany jak i przesłuchujący. Nagle usłyszałeś głośny huk dochodzący z góry tawerny. Nie miałeś pojęcia kto jeszcze jest w tawernie, lecz twoje przeczucie ci mówiło, że zamieszani są w to dwaj ostatni członkowie drużyny. Vedin Ukryłeś palce w faldach swej szaty i dyskretnie rzuciłeś zaklęcie Immolate na krasnoluda. Walhir zdawał się zorientować w twoich intencjach, lecz zareagował zbyt późno - płomienie go otoczyły, a ty poczułeś delikatne ukłucie gdzieś wewnątrz ciebie, świadczące o tym że zaklęcie zabrało malutką część twojej energii. Płomienie szybko podpaliły ubranie paladyna i jego postać zniknęła za warstwą dymu. Po chwili jednak zobaczyłeś młot lecący w twoją stronę. Dziwne - nie przypominasz sobie, by krasnolud miał przy sobie broń. Młot uderzył się zaledwie w ramię i wtedy poznałeś że był magiczny. Dziwna energia cię wypełniła ogłuszając na chwilę - zbyt krótko byś upadł, lecz zbyt długo by zaklęcie Immolate mogło się utrzymać. Tak więc płomienie zniknęły i zobaczyłeś Walhira. Dymił się cały - a raczej jego ubranie, był lekko poparzony i stracił mniej więcej połowę brody. Zobaczyłeś, jak chwyta szybko krzesło, na którym jeszcze przed chwilą siedział i rzuca się na ciebie. Walhir Nie spodziewałeś się, że Vedin okaże tak otwartą wrogość wobec ciebie. Jednak o jego intencjach zorientowałeś się zbyt późno - ogarnęły cię nagle płomienie, które szybko podpaliły twoje ubranie i... brodę! Wściekły na człowieka użyłeś zaklęcia Hammer of Justice, lecz musiałeś nim cisnąć trochę na oślep - dym z ubrania zasłonił ci widok. Na szczęście znajomy dźwięk huku powiedział ci, że trafiłeś, nawet jeśli tylko powierzchownie. Nie tracąc czasu, chwyciłeś za krzesło i nie bacząc na swe poparzenia rzuciłeś się na człowieka. |
20-08-2007, 18:46 | #87 |
Reputacja: 1 | Thalion zerwał się na nogi. Co to było? Zdaje się, że na górze coś się dzieje, . Panie Kane pozwoli pan, że na chwilę przerwiemy rozmowę, ale musimy coś sprawdzić. Wulfgarze chodź zdaje się, że dzieje się tam coś niedobrego, skoczę tylko po swój miecz. A ty idź od razu sprawdzić o co chodzi, zaraz do ciebie dołączę. Aha i postaraj się znaleźć Vedina i Walhira wydaje mi sie, że to ma coś wspólnego z nimi. Powiedziawszy to Thalion nie czekając na odpowiedź pobiegł do swojego pokoju po miecz.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
20-08-2007, 19:08 | #88 |
Reputacja: 1 | -Masz mi powiedziec, kto dal ci ten helm i kiedy znowu spotykasz ta osobe.- krzyknal Vedin, robiac unik. Jezeli mu sie udalo, Vedin rzucil na kransoluda czar Drain Life(4). -Nie chciales mowic po dobroci, wiec teraz poznasz co to znaczy bol. Ostatnio edytowane przez Morfik : 20-08-2007 o 19:40. |
20-08-2007, 19:12 | #89 |
Reputacja: 1 | Walhir skorzystał z Seal of Command i nie zważając na tlącą się brodę zaatakował warcząc wściekle:- napytałeś sobie biedy bratku...teraz poznasz co oznacza wściekłość i ból- wzbierał w nim "święty gniew" który szukał jakiegoś ujścia. I nieubłaganie je znajdzie. *jak śmiał pozbawi mnie mej brody,toż to niewybaczalne!!*-pomyślał. Zamierzał uderzyć bardzo silnie(7) i jeśli starcza mu czasu wymawia błogosławieństwo (Blessing of Protection 1)
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> |
20-08-2007, 22:35 | #90 |
Reputacja: 1 | Wulfgar podniósł raptownie głowę słysząc nagły hałas. Na słowa Thaliona odpowiedział: - Tak jest, idź po miecz, ja całe szczęście mam przy sobie mój topór. Po tych słowach zwrócił się do 'nowego': - Błagam wybacz, muszę czym prędzej sprawdzić ten hałas, jeśli chcesz chodź z nami... Po tych słowach ruszył pędem najszybciej jak potrafił do miejsca, gdzie usłyszał hałas, z lokalizacją nie powinien mieć kłopotów, gdyż wiedział, gdzie mieszkają jego współdrużynnicy, na pewno są w którymś z ich pokojów, albo u Walhira albo Vedina. Nie czekał na Thaliona, który musiał iść po swój oręż, ruszył bardzo szybko prosto do miejsca, z którego dobiegał hałas, możliwie, gdy znalazł pokój, kopnął w jego drzwi by raptownie je otworzyć... |