Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2020, 21:28   #435
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Pośród zgiełku, szaleństwa, pragnień, kalkulacji, idei i emocji ścierających się o viktorię na szczycie starej wieży, młodej adeptce udało się wyciszyć umysł i skupić na splatanym zaklęciu. - Zbyt łatwo - pomyślała - Będzie burza - Nadto nonszalancko potraktowała wściekły wzrok widma, zachłysnięta łatwym pierwszym sukcesem. Przyszło zaraz po tej myśli.

Najpierw poczuła ledwo dyskomfort i pomyślała, że wbrew swym obliczeniom, albo może przez nerwy, kobiecy miesiąc minął wcześniej, ale zaraz zapiekła ją boleśnie rana od stali w brzuchu i to jeszcze przez trzy ziarnka piasku mogło być możliwe, że z wysiłku uraziła, ale to co nastąpiło potem uświadomiło zaraz pannie Hochberg przerażającą prawdę, że upiór upodobał ją sobie za cel uwagi.

Wciąż jeszcze zagłębiona zmysłami w świecie eteru, widziała lśniące nicością ssawki energii wywodzące się z ramion i czoła upadłego maga, a czepiające ciała Olivii. Podobne gigantycznym robakom, chciwymi opatrzonymi w dzioby kłamstw i języki zdrady gębami szukały miejsca by zatopić się w duszę dziewczyny i kraść życie. Pierścienie ich cielsk, każdy znaczony grzechem, a zakończone pogardą w powidoku czarodzieja wiły się na okoliczność lepszego uchwytu ofiary.

Olivia rzuciła im na pożarcie splataną gwiazdę, by lepiej przygotować się na atak. Uporządkowane wiatry opadły na robaki dahru jak sieć na gladiatora. Odzyskując na moment koncentracji absolutną jasność umysłu, widziała Felixa tryumfującego bohatera, jego kochankę jak Valkirię z łukiem, spektakl czarów nakładał się na rzeczywistość tęczą kolorowych iluminacji i symfonia dźwięków. Łopot skrzydeł, choć miał rozlec się dopiero za chwilę, zwiastował mord, smakiem dziegciu, dusznym zapachem palonej smoły.

Raz jeszcze Olivia Hochberg przywołała Shallye.


W Tobie Pani życie moje
W Tobie siły jest za dwoje


Wykonuję próbę odparcia czaru widma.



Edycja po kostnicy

Spazmy bólu szarpnęły ciałem adeptki, a z gardła wydarły upokarzający skowyt. Upadła na brudną posadzkę rozrywając splatany czar, którego drobiny rozproszyły się w powietrzu różnobarwną mgłą o zapachu truskawek ze śmietaną. Musieli poczuć go ci którzy byli blisko. Olivii to nie pomagało, ona nie czuła nic ponad upokorzenie, upokorzenie tak wielkie, że bolało. Odbierało siły i sens istnienia, zawyła raz jeszcze, mieszając żal ze strachem. Razy jeszcze kilka wezwała boginię pośród łez.

By ukoić poniżenie ciało wykonywało dzikie akrobacje, kiedy dziewczyna złapała wreszcie pierwszy urywany oddech, miała buzię przyklejoną do zimnej płyty sarkofagu. O mało się nie oparzyła, bo reku wciąż ściskała płonaco-świecącą miotłę. Oparła się o zimna płytę wystawiając przed siebie gorejące berło.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 30-09-2020 o 22:27.
Nanatar jest offline