[media]http://img408.imageshack.us/img408/4739/morinohakazi0.jpg[/media]
Drobna dziewczynka skłoniła się przed panią Dyrektor w pełnym szacunku ukłonie. Dłonie trzymała skrzyżowane na piersi, przyciskając do siebie dwie, dość grube książki. Miała na sobie wzbudzający na ulicach zachwyt mundurek - śnieżnobiałą koszulę z czarnym kołnierzykiem, kokardą i mankietami, oraz czarną plisowaną spódnicę sięgającą do kolan. Znak rozpoznawczy Ekskluzywnej Prywatnej Niższej Szkoły Średniej (bo tak brzmiała pełna nazwa Gimnazjum dla zdolnej i bogatej tokijskiej młodzieży), mundurek który chciałaby założyć nie jedna dziewczyna.
Mori, nim wyszła z gabinetu Dyrektorki sąsiedniej szkoły, odwróciła się i raz jeszcze skłoniła cichutko mówiąc:
- Przepraszam panią... Jest taka piękna baśń, "Opowieść o zbieraczu bambusów". Mówi o biednym drwalu, który kiedyś znalazł w kolanku bambusa księżniczkę z Księżyca, o imieniu Kaguyahime i wychował ją jak własną córkę. Może... jeśli pani nie wie jaką sztukę wystawić, może pani uczniowie mogliby zaadaptować tę legendę?
Mori przeprosiła uprzejmie i zostawiając panią Dyrektor aby przemyślała ten pomysł poszła w stronę jadalni, na której już wcześniej widziała kilkoro uczniów. Szła spokojnie i powoli, była lekko zamyślona, a gdy stanęła w drzwiach jadalni jej blada twarz wydawała się smutna. Odgarnęła z czoła niesforne kosmyki włosów i cicho powiedziała:
- Przepraszam...?
Nikt nie zwrócił na nią uwagi, najwyraźniej nie zauważyli jak weszła, zajęci swoimi sprawami, skupieni głównie na śmiesznym okularniku. Mori była do tego przyzwyczajona, niewiele osób w ogóle zwracało na nią uwagę, jeszcze mniej wiedziało o jej istnieniu - przynajmniej tak jej się wydawało. Mimo wszystko nie lubiła podnosić głosu, a sytuacja ją do tego zmuszała - nic więc dziwnego, że na jej bladych policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
- Przepraszam...? - powiedziała głośniej i tym razem udało jej się dotrzeć do uczniów sąsiedniej szkoły - Nazywam się Nohaka Mori, przysyła mnie Wasza pani Dyrektor...
Nie lubiła też, kiedy obcy ludzie gapili się na nią, tak jak to w tej chwili robili.
- Pani Dyrektor prosi Was, żebyście zagrali w przedstawieniu na charytatywnej imprezie. Wydaje mi się, że pani Dyrektor nie przyjmie do wiadomości odmowy, ale... powinniście porozmawiać o szczegółach z nią.
Swoim zwyczajem Mori skłoniła się lekko przed grupą uczniów i wbiła wzrok w ziemię czekając na ich komentarze.