Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2020, 20:04   #11
Veynar
 
Veynar's Avatar
 
Reputacja: 1 Veynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputację
Venris podążył za pozostałymi w milczeniu. Zmiana środowiska na wnętrze kopca miała pozytywny efekt na jego samopoczucie. Pomijając kwestię pewnego gruntu pod nogami poczuł, że jest w znanym mu środowisku – przytłaczającym wnętrzu Kopca.

W trakcie drogi do hotelu uważnie przyglądał się otoczeniu ze szczególnym naciskiem na mijanych ludzi. Jak się ubierają, jak się zachowują, którymi szlakami chodzą – w pamięci stopniowo odnotowywał wszystkie szczegóły i powoli kształtował sobie wizję jak powinna wyglądać jego nowa persona. Jego celem było wtopienie się w tłum, stanie się jednym z milionów bezimiennych jednostek, które każdego dnia starały się wypełnić tithe nałożony na planetę i zapewnić zasoby szerszemu Imperium.

Jednocześnie naszła go niespodziewana refleksja. Mimo, że dopiero niedawno po raz pierwszy opuścił własną planetę zdał sobie sprawę, że najprawdopodobniej większość Kopców wygląda tak Kratex i jego własny. Nie ważne czy była to inna część sektora czy galaktyki. Charakter ludzkości i budowanych przez nich gigantycznych miejskich struktur pozostawał bez zmian. Usłyszawszy w trakcie przemieszczania się, że Jayden weźmie na siebie załatwienie ubrań w pełni oddał się obserwacji.

***

Z wybranego przez towarzysza zestawu ubrań postarał się wybrać najbardziej pasujące do jego wcześniejszych obserwacji. Miało mu pomóc pozostawać niewidocznym więc zadbał, aby w odzieniu nie było żadnych elementów zwracających uwagę. Chciał uchodzić za szarego przechodnia, robotnika, który podobnie jak wszyscy wokół dzieli pozbawiony głębi los nieistotnego trybiku w niemożliwej do ogarnięcia machinie imperium.

Swój chainsword zostawił w hotelowym pokoju starając się jednocześnie w miarę dostępnych możliwości ukryć przerażającą broń wśród bagaży. Nie potrafił jednak rozstać się ze swym pistoletem. Który na jego szczęście mógł łatwo ukryć dzięki odpowiednio przystosowanej do tego kaburze.

***

Usłyszawszy plan Scipio przytaknął poważnie głową.
-Dobrze gadasz, Pater. Póki co błądzimy na ślepo i bez odpowiednich informacji nie uda się zrealizować jakichkolwiek planów. Ja zapuszczę się w nieco bardziej przyziemne miejsca. Chcę wiedzieć kto tu pociąga za sznurki i kto kontroluje przepływ towarów. To powinno nam pomóc znaleźć punkt zaczepienia aby dojść do Kartelu.-

Po zakończeniu spotkania zaczął wcielać swój plan w życie. Wykorzystując swój naturalny urok i znajomość realiów Miasta stopniowo zagłębiał się w bardziej rozrywkowy aspekt midhive nasłuchując i ostrożnie pytając o informacje. W przypadku zdziwienia nieznajomością okolicy, tłumaczył , że właśnie przebył z Baishi Lou w poszukiwaniu lepszego zatrudnienia. Ot pozornie frajer jakich wielu, którego wkrótce zmielą żarna 41 milenium.
 
__________________
Victory or Death
Veynar jest offline