01-10-2020, 20:09
|
#11 |
| W końcu ruszyli, choć nie spodziewała się, że aż tak będą się spieszyć. Woźnica zdecydowanie przesadzał z prędkością i nie podobało się to Stelli. Oprócz tego, że dyliżans podskakiwał co rusz na jakichś wybojach, to jeszcze musiała znosić siedzącego obok mężczyznę, który zajmował zdecydowanie za dużo miejsca. - Przepraszam pana... - odezwała się do niego, próbując z całych sił ukryć poirytowanie w głosie. - Może się pan spróbować trochę ścisnąć? Strasznie mi niewygodnie. Zresztą, widzę, że nie tylko mi. - Spojrzała na mężczyznę siedzącego przy drugim oknie. Miała nadzieję, że ją poprze w tej sprawie.
W pewnym momencie dyliżans tak podskoczył na jakimś kamieniu, że siedzący po przeciwnej stronie kowboj niemal wpadł na nią całym sobą. W ostatniej chwili udało mu się chwycić oparcia siedzenia a Stella nerwowo odgarnęła kosmyk włosów za ucho. - Ma pan refleks - powiedziała. - Choć pewnie wolałabym zostać przez pana przygnieciona, niż za chwilę zginąć, bo wygląda na to, że nasz woźnica wyraźnie oszalał i chce nas pozabijać. Mam na imię Stella. Stella Harston. - Przedstawiła się Jamesowi, choć tak, by inni również słyszeli.
Podskakiwała na swoim miejscu za każdym razem, gdy powóz wjeżdżał w nierówność na drodze, w dodatku wciąż czuła niewygodę ze względu na grubasa siedzącego obok. Miała chociaż nadzieję, że woźnica w końcu się opanuje. Zapierając się o ścianę i swoje siedzisko ciałem, liczyła, że upomniany przez Jamesa kierowca dyliżansu zwolni. - Proszę zwolnić! - Krzyknęła, choć nie wiedziała, czy mężczyzna na koźle ją usłyszy. - Pozabija nas pan! |
| |