Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2020, 22:29   #13
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Po przejściu przez kontrolę i zrzuceniu ekwipunku w dziupli, Jayden poinformował towarzyszy o swoich zamiarach.
- Idę na zakupy, sprawię wszystkim nowe stroje, żebyśmy nie zwracali na siebie uwagi w midhive. Te włosiennice możemy zostawić na akcje w jakiejś katedrze, ale w innych miejscach będziemy się wyróżniali. Potem rozejrzę się po lokalnym markecie broni. Rozpuszczę wici, niech informacja o nowym kliencie zacznie krążyć.

Wyszukując ubrań dla towarzyszy, Jayden pilnował, żeby nie wszystko było nowe, część musiała być z drugiej ręki, aby kompozycja ubioru nie wzbudzała podejrzeń. Styl lokalny, pospolite kroje, nic ekstrawaganckiego, pozwalającego szybko wtopić się w tłum. Żadnych jaskrawych barw czy najmodniejszych stylówek. Prosto, praktycznie, zgodnie z przyjętą legendą.

Po wycieczce po sklepach, zaniesieniu zakupów do hotelu, Jayden przebrał się i poszukał Vira Magnusa, jednak ten wyszedł aby nabyć pojazd dla komórki Ordo. – Szkoda – mruknął do siebie Jayden, bo akurat ktoś wyglądający na Adepta Mechanicum bardzo by mu się przydał a Vir nawet nie musiał takowego udawać. W razie czego, będzie stanowił mocną kartę uwiarygodniającą historię, którą były szpieg zamierzał wcisnąć handlarzom.

Trochę rozpytywania wśród ludzi, trochę przeszukiwania wirtuala i Jayden dowiedział się o istnieniu dzielnicy handlowej, gdzie znajdował się kwartał grupujący handlarzy broniom. Sądząc po reakcjach indagowanych osób, były tam miejsca, do których nie należało się zapuszczać bez polecenia, bo można było zarobić kulkę. Zapowiadało się ciekawie.

Market miał kilka poziomów, w zależności co kupujący chciał nabyć – broń biała, palna, laserowa i energetyczna, pancerze. Najwyżej znajdowała się zamknięta strefa, zaopatrująca wojsko, ochroniarzy i kontraktorów służących tym, którzy mieli wpływy i mogli odpowiednio zapłacić. Jayden domyślał się, że tam można dostać wyrzutnie rakiet, broń ciężką czy unikatowe przedmioty, jednak na obecną chwile nie miał możliwości wstępu. Zaczął więc swoją grę – pozyskiwanie informacji i źródeł.

Szpieg stał przy jednym ze stanowisk z autogenami i przeglądał najdroższe egzemplarze kolekcjonerskie. Powoli, niespiesznie, jakby nie zwracając uwagi ani na innych kupujących ani na właściciela, ani na znaki „Broń podaje sprzedawca”. Jednak bardzo interesowała go reakcja sprzedającego, jak i postronnych. Nie musiał długo czekać.
- Nie widzisz znaku? Ja tu sprawdzam i wydaję broń – odezwał się niski głos, wydobywający się z łysego, krępego, brodatego człowieka, który wydawał się być tu szefem. Jayden zerknął na niego, zapamiętując tatuaże jakie ten miał na głowie, zabrudzenia na rękach, jak się poruszał, jak przechylał głowę. Lata spędzone na treningu wyszukiwania osobliwości w zachowaniu i wyglądzie ludzi nauczyły go, że nie ma nieistotnych szczegółów. Zawsze można stworzyć profil osoby na podstawie niemal niewidocznych szczegółów.
- Szukam broni kolekcjonerskiej. Wyjątkowych egzemplarzy – odpowiedział Jayden, jakby ignorując pytanie łysego. Jakby był kimś z wyższych sfer, kto nie nawykł do przestrzegania zasad dla klasy społecznej.
- Mam coś takiego – sprzedawca wyczul pieniądz nosem i szykował się do zamknięcia sprzedaży.
Następne pół godziny upłynęło na przeglądaniu inwentarza. Roy, bo tak miał na imię, dodał, że może tez sprawdzić co jest na magazynie jego znajomych i czy ktoś nie ma jakiejś bardzo rzadkiej i drogiej pukawki na sprzedaż. Musiał jednak upewnić się, co do bezproblemowej wymiany towaru na gotówkę.
- Jestem przedstawicielem handlowym mojego patrona – poinformował Jayden. –Dopiero przyleciałem na planetę. Mam za zadanie znaleźć i zabezpieczyć coś, co mógłby ze sobą nosić, co wskazywałoby na jego bogactwo i pozycję. To nie może być coś średniej czy wyższej jakości. Poszukuję artefaktu będącego absolutnym cymesem. Zresztą – Jayden uśmiechnął się porozumiewawczo do Roy’a – sam wiesz jacy są bogacze. Zdobywają fortunę i odbija im w sekundę. Sami nie wiedzą na co wydawać pieniądze.
-Wiadoma sprawa. Miewam tu czasem synów bogatych szlachciurów, którzy szukają pukawek, aby chwalić się przed panienkami
– Roy wydawał się znać ten typ klienta.
- Wrócę tu za kilka dni
- Możliwe, że będę miał coś ciekawego
- Przyjdę z towarzyszem, który będzie weryfikował jakość towaru. Jest bardziej techniczny niż ja. Ja tu tylko gadam i kupuję.
- A teraz gdzie jest?
- Pewnie w kiblu. Te zastrzyki, które dostaliśmy na kosmodromie nie posłużyły mu i leje się z niego wszystkimi otworami.
- Tak bywa. Same chemiczne świństwa – antybiotyki, regulatory, sztuczne enzymy. Koszmarny badziew. Słyszałem plotki, że niektórzy się po tym przekręcają.
- Miejmy nadzieję, że nie. Do zobaczenia.


Jayden przeprowadził kilka podobnych rozmów z różnymi sprzedawcami, którzy nie wyglądali jak eleganccy sprzedawcy korporacyjni z białymi kołnierzykami i uśmiechem sprzedawców używanych samochodów. Interesowały go podejrzane typy, których normalnie wolałby nie spotkać w ciemnym zaułku.
Szpieg kluczył zygzakiem między sklepami i stoiskami, nie oglądając się za siebie. Przystawał za to przy przeszklonych witrynach i wszelkich miejscach, gdzie wisiały lustra. Dyskretnie i wprawnie sprawdzał, czy ktoś go nie zaczął śledzić.


Wykrycie czegoś niespotykanego/dziwnego w sklepach z bronią - Spostrzegawczość 79/61, użycie Intuicji - przerzut testu Spostrzegawczości z modyfikatorem -10 23/51, zdany 2 stopnie.

Wykrycie czy Jayden ma ogon - 39/61, zdany 2 stopnie.



Jayden siedział na barowym krześle w jednej z wielu jadłodajni ulokowanych w Witrażach. Ot, knajpka jakich wiele, ale miała okno wychodzące na największy plac w okolicy, dysponowała kurierami na skuterach oraz ciężarówką dostawczą. Właściciel a zarazem kucharz mógł stać się cennym źródłem. Trzeba było tylko działać powoli, rozgrywać go stopniowo, przyzwyczaić do pewnych zachowań aby stępic czujność.
- Osiem zestawów obiadowych na wynos – Jayden złożył zamówienie. Celowo biorąc liczbę posiłków różną od liczby towarzyszy w grupie. Kucharz włożył do pojemników ryżowo-warzywno-mięsną papkę. „Ostre, tłuste i śmierdzące. Typowe jedzenie alkoholików” – pomyślał były szpieg.
- Napoje?
- Tak, poproszę. – Trzeba było zostawić w lokalu trochę gotówki, ale nie w sposób podejrzany. Niewielkie ale stałe napiwki i duże zamówienia. Nic nadzwyczajnego, ale z czasem mogło zbudować relację.
- Wygląda pysznie. Do zobaczenia jutro. Też będę potrzebował jedzenia.

Następnie Jayden zaczął starania o pozyskanie źródeł na ulicy. Potrzebował ludzi znających kopiec, którzy wszystko widzą, ale którymi nikt się nie interesuje. Bezdomnych. Żebraków. Włóczęgów. Szybko zlokalizował kilku, którzy wyglądali na obytych z przeciwnościami losu, ale nie wyglądali na tęgich cwaniaków, narkomanów czy alkoholików. Osoby ogarnięte, po ciężkich przejściach, od których z daleka było czuć doświadczenie życiowe. Jayden zostawił im trochę drobnych a kilku także posiłki. W końcu nic tak nie zbliża ludzi jak drobne podarunki. Następnego dnia planował znowu złożyć im wizytę, i ponownie wręczyć drobne łapówki. Choć nic za nie nie będzie chciał. Jeszcze.

---------------------

Zakupy:
kajdany
lina z kotwiczką + uprząż
infoczytnik
mikrokomunikator (6/27) jest
rejestrator obrazu (67/27) brak

 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 05-10-2020 o 18:05.
Azrael1022 jest offline