Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2020, 14:56   #15
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Cytat:
“Dusza może być nadana jedynie przez Omnisjasza.”
Trzecie Ostrzeżenie Uniwersalnych Praw Omnisjasza.
Samochód miał duszę. Bez wątpienia. Maszyny nie robiły niczego same z siebie. A już na pewno nie odbierały sygnałów. Vir okadził auto swoim mechadendrytem. Spod jego kaptura słychać było swoiste pikanie, które najpewniej było pochwalnym zaśpiewem ku czci technologii.

Gdy dowiedział się, że pod jego nieobecność towarzysze próbowali uderzać w radio, żeby je regulować poczuł jak targa nim fala gniewu.

Wiedział, że szpieg był w Witrażykach już wcześniej. W sumie jego zadaniem było szpiegować i się sprawdził. Mieli nowe, ale jakby stare ubrania. Nowy, ale jakby stary samochód. On sam nadal pozostawał w czerwonej szacie kapłanów Marsa.

Gdy w czasie jazdy Jayden próbował regulować radio jeden z mechadendrytów wystrzelił z niezwykłą szybkością stając na drodze jego dłoni. Vir nawet nie oderwał spojrzenia (o ile tak można było nazywać drogę jaką fale biegły między światem a kolorowymi czujnikami na twarzomasce)od jezdni. Za to mechadendryt z ostrzem wił się niczym wąż broniąc głośnego radioodbiornika. Chyba po chwili Vir się zorientował, że ostrze obnażone wewnątrz pojazdu nie jest ani mądrym, ani eleganckim pomysłem. Ostrze zniknęło z mechadendryta zaczęła się unosić woń ostrego kadzidła, co również nie koniecznie pozytywnie zostało odebrane przez współtowarzyszy podróży.

Na miejscu Vir został na parkingu. Rozdzielili się i umówili, że spotkają się przy samochodzie za kilka godzin. Gdy wszyscy się rozeszli Adeptus Mechanicus obszedł auto siedmiokrotnie ponownie okadzając je kadzidłem z mechadendrytu. Dotykał je delikatnie po masce przy każdym okrążeniu. Nie chciał, żeby łaska Boga-Maszyny odwróciła się od nich gdy będą jej potrzebować.

Cytat:
“Wrażliwość to zdolność przyswajania znaczenia wiedzy.”
Trzecie Arkana Omnisjasza
Pierwsze kroki skierował do świątyni. Nie, nie do świątyni Imperatora z wielkim złoconym posągiem przy wejściu. Do świątyni Omnisjasza. Była ona na uboczu Witrażyków, ale bardzo łatwo szło ją znaleźć. Świątynie Boga Maszyny są świątyniami mechanizmów. Ta świątynia była połączeniem generatorium i systemów podtrzymywania życia. W jednym miejscu ogromne reaktory przepalały paliwo generując iskry życia. Wszystko pod baczna kontrolą połączonych umysłów kogikatorów logicznych. Do tego przepompownia wody z oczyszczalnią. Świątynie Omnisjasza pełne były szumu. Szumu reaktorów i pomp. Rozpędzonych hydrocyklonów i ekstraktorów. Dla Vira była to muzyka. Ruch wszechświata doskonale sterowany przez dziesiątki tech-kapłanów. Dziesiątki postaci w czerwonych szatach przemieszczało się z miejsca na miejsce nie przeszkadzając sobie. Było w nich coś z termitów poruszających się po kopcu. Każdy wiedział, że zwykłe potknięcie może spowodować, że czas przemieszczania kolejnych zmieni się o ułamkowe części sekundy. A to mogło prowadzić do uszkodzeń świętych mechanizmów. I ogólnie do katastrofy. Bo nikt nie doceniał faktu, że woda jest oczyszczana i przywracana do wielomilionowego kopca, póki gówno się nie rozlało.

Vir pozdrowił lokalnych kapłanów i spędził chwilę kontemplując mechanizm motopompy odśrodkowej. Dzieła Pana były niezmierzone jak jego mądrość. Później jeszcze chwile przyglądał się czterem pracującym równolegle blokom reaktorów. Cieszył się, że mógł spędzić chwilę wśród takich cudów.

Wychodząc ze świątyni z podziwem zerknął jeszcze na stacje utrzymania serwitorów. Potężna platforma zajmowała obszar małego lądowiska dla promów. W całości zajmowały ją różnego rodzaju serwitory. Od najmniejszych serwoczaszek, które na jednym stanowisku były poupychane po dwanaście sztuk, po potężne, niemal piętrowe mechy służące do przenoszenia kontenerów.

Można było też w tej części dzielnicy zakupić certyfikowane wszczepy, sztuczne kończyny i cały szereg innych cudów techniki.

Vir Magnus ruszył dalej po targowisku rozglądając się i szukając czegoś podejrzanego. Oczywistym było, że nikt nie będzie w otwarty sposób pokazywał xenotechu. Mechadendryt zakończony czaszką z systemem pictrekorderów unosił się nieco nad tłumem przez, który podróżował Adeptus Mechanicus. Również jego “oczy” weszły w tryb skanowania. Rejestrował wszystko i wszystkich. Szukając nietypowych wzorców. Był jednym z wielu techkapłanów przemierzających kopiec. Jednym z wielu, których mechadendryty poruszały się w tłumie.

W przerwach w trakcie rozglądania się zajrzał również do sklepu z modyfikacjami broni. Długo myślał czy zdecydować się na coś szczególnego. Zgarbiony niemal do samej ziemi techkapłan bacznie przyglądał się broni Magnusa. Vir myślał nad zmniejszeniem wymiarów swojego karabinu automatycznego. Później zastanawiał się nad tłumikiem do strzelby wyborowej. W końcu jednak doszedł do wniosku, że nie jest istotne to, aby był cichy i niedostrzeżony. Miał być skuteczny. Postanowił spróbować się zaopatrzyć w amunicję, która doprowadzi do śmierci przeciwnika nawet gdyby ten został jedynie draśnięty.

Edit:
Był tak zadowolony z zakupu, że wrócił do sklepu z modyfikacjami i zaopatrzył się w tłumiki do obydwu swoich broni. Ruszył dalej. Na uboczu zauważył sprzedawcę różnego rodzaju sprzętów z kategorii "coś dla każdego, nic konkretnego". Vir wprawnym okiem dostrzegł, że sprzedawca posiadał w swoim asortymencie szereg lin, tkanych z pewnością poza planetą. Przynajmniej Adeptus Mechanicus nie sądził, żeby z lokalnej roślinności dało się wykonać tego typu materiał. Postanowił zakupić 6 sztuk, tak, żeby obdarować swych towarzyszy.
Koniec edita

Wracając znów obserwował zachowania ludzi. Może znajdzie kogoś, kto może coś wiedzieć. Zawsze w takich miejscach byli ludzie handlujący informacjami. Zazwyczaj unikający nielicznych patroli Adeptus Arbites. Którzy musieli wiedzieć co dzieje się w mieście. Kogo się trzymać. Kogo unikać.

[
Chciałbym zrobić rzut na Spostrzegawczość, z nadzieją, że coś znajdę i z nadzieją, że moja postać jest w tym na tyle dobra, na ile chciałem, żeby była.

Rzut na spostrzegawczość:

Modyfikatory:
Auger Aray (s. 181)- wszczep - +20 do testów spostrzegawczości.
Optyczny mechadendryt (s.183) - wszczep - +10 do testów percepcji opartych na wzroku.

Percepcja postaci = 33.

Rzuty:

Kostnica

14/63 - 4 poziomy sukcesów na rozglądanie się i spostrzegawczość.

Rekwizycja:

Tox Rounds (s. 166) - naboje do broni typu SP, efekt Toxic (1), -2 do obrażeń broni, do snajperki (20 nabojów w magazynku - swoją drogą absurdalnie dużo, w Rogue Trader snajperka miała 6 nabojów).
Dostępność Scarce (-10)

Wpływy/Influence = 32

Rzut:
13/22 - 1 poziom sukcesu

Rekwizycja amunicji specjalnej daje 2 magazynki (snajperka ma magazynek na 20 nabojów w tym systemie…) oraz po 1 za każdy poziom sukcesu ponad pierwszy.

Ponieważ rekwizycja dotyczyła przedmiotu z ujemnym modyfikatorem to spada nam też subtelność

EDIT:
Ponieważ mogę dorzucić jeszcze dwie rzeczy, to dorzuciłem.
Jak się okazuje Tłumik (siliencier) z upgradów broni (plentifull, więc niby mogę bez ograniczeń brać, ale nie zauważyłem i rzuciłem. Uznajmy za to, że montuje je na obydwu gnatach (strzelba snajperska i autogun)
Rzut:
52/52 (32 wpływy +20 za dostępność)

A potem Lina (Graple line)
1/42 (32 wpływy+10 za dostępność)

Krytyczny sukces dlatego MG wspomniał mi, że mogę rozdać Wam wszystkim Liny z kotwiczkami.




 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 05-10-2020 o 12:09.
Mi Raaz jest offline