Kryjówka Czerwonych Dłoni

Law przechadzał się po zdobycznym przyczółku gangerów, niczym kapitan po zwycięskim pobojowisku. Sam oczywiście nie brał udziału w starciu. Teraz, kiedy Czerwoni pierzchnęli, zostawiając za sobą cały swój łup oraz rannych, Japończyk mógł myśleć co dalej.

Poza nieszczęśliwym wypadkiem Dunkierki, nie ponieśli żadnych strat – nie licząc wpadki Fausta z miną. Szczęście w nieszczęściu, akurat najtwardszy ze zbrojnych padł celem potykacza. Ruben i Nancy opatrywali snajperkę, Yoshiaki przepatrywała okolicę, a zbrojni zabezpieczali kryjówkę.

- Bierzemy prochy dla Bailego i broń dla nas. Prochy wrzucimy do furgonetki Rubena. Co nie wejdzie, to do reszty wozów. Spluw nie ma tak dużo, więc powinny luzem wejść. Poza tym zgarniemy ich jedną osobówkę, na więcej nie mamy miejsca w garażu.

Stojący obok Mortiz pokiwał z wolna głową.

- Sporo sprzętu. Szkoda to wszystko zostawiać - skomentował, chociaż nie wydawało się, że ma zamiar naciskać, by brać więcej niż potrzebują.

- Każdy kolejny pojazd to szansa na wpadkę. Raczej już tutaj nie wrócimy, dlatego równie dobrze możemy je uszkodzić. Niech któryś z chłopaków je zaminuje - dodał kierownik skanu, po raz kolejny lustrując zdobycze.

- Co z rannymi? - zapytał beznamiętnie stary wojak.

- Nie ruszamy. To zwykłe bandyckie ścierwo - haker wzruszył ramionami. - Powiedz swoim ludziom, by już zaczęli pakować.


Niestety plan ze śledzeniem Grety nie wypalił, ponieważ oba urządzenia, które Law miał zamiar lokalizować zostały w kryjówce. Niemniej haker zgarnął pluskwę do ponownego użytku oraz holo gangerki. Miał zamiar później się do niego dobrać i zobaczyć, jakie dane uda mu się z niego pozyskać.