Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2020, 00:16   #68
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 14 - Dzień 10 20:20

Czas: Dzień 10; 20:20
Miejsce: “Aurora”; mesa
Skład: wszyscy


- Komuś jeszcze dolewki? - Chris jak zwykle pełniła rolę sympatycznej kelnerki gdy najpierw kursowała między magazynem a kuchnią a następnie między kuchnią a mesą. Żołądki i tradycja i tak zdołała skumulować w mesie całą dziewiątkę załogi. Teraz widząc, że dzbanek z kawą jest zdecydowanie bliżej dna niż wierzchu poszła w stronę automatu by go uzupełnić. Ale przy okazji mogła komuś przynieść coś jeszcze z kuchni gdyby ktoś coś potrzebował.

Wreszcie znów się można było spotkać i pogadać. Pierwszy raz od śniadania. Z czego z połowa załogi z połowę dnia przebywała na “Archimedesie”. I wrócili cali, w jednym kawałku, nie wyglądali by komuś tam stała się jakaś krzywda. Tak samo zresztą jak i na rodzimym frachtowcu nic się nikomu nie przydarzyło i interwencja Seth nie była konieczna.

Wyglądało na to, że w walce z dżunglą jaka zalęgła się w ogrodzie wreszcie jest jakiś przełom. Roboty, pestycydy, wycinka znacznie zredukowały te zabójcze tropiki. Chociażby wyjść na prostą przydałoby się wymienić zniszczoną przez zielsko instalację. Niemniej dotychczasowe wysiłki już zaczynały się objawiać jako światełko w tunelu.

Agnes po powrocie na “Aurorę” udało się skierować jedną z krążących wokół “Archimedesa” sond na tą kapsułę jaką dzisiaj odnalazła Chris. Pilot przesłała na tyle dokładne dane, że nawigator dość łatwo ponownie namierzyła ten jeden obiekt orbitujący wokół zdezelowanej stacji. Dzięki czemu już ze swojego panelu sterowniczego na mostku mogła wysłać tam sondę a ta ją zeskanowała na tyle dokładnie na ile się dało. Wyglądało na to, że odnaleziona kapsuła ratunkowa pochodzi z “Archimedesa” co w końcu nie było przesądzone. I wydawała się hermetyczna co było budujące. Mniej budujące było to, że skany sondy nie wykryły żadnych świateł, promieniowania, responderów ani nic takiego. Zimna, gładka, cicha bryła dryfująca wokół stacji macierzystej. Nie dało jaką kryje zawartość. Nie można było wykluczyć, że mimo zniechęcającego opakowania wewnątrz jeszcze jakieś mechanizmy mogłyby działać. Chociaż nie było na to zbyt dużych szans.

- Wydaje mi się, że powinno się dać zaczepić tą kapsułę pod “Black Hawka”. Na skanach jakie zrobiła Agnes widać, że ma standardowe zaczepy. My też i mamy uprząż. Masa jednak byłaby dość duża. Szacuję, że z takim balastem dropship mógłby wracać tutaj ze 3, może 6 godzin. No i trzeba by ręcznie zaczepić tą uprząż. - Chris wróciła z pełnym dzbankiem i skoro razem z Agnes trochę spędziły razem czasu na mostku badając to zagadnienie no to teraz mogła przedstawić ekspertyzę ze strony pilota dropshipa. Ale jak zwykle decyzję pozostawiała kapitanowi i reszcie załogi. Akurat jak się z tym uporały to zrobiła się pora kolacji.

Pod tym względem Vicente miał znacznie więcej do zbadania. Oczywiście nie było szans przejrzeć nie mówiąc by zbadać, miriadów bitów danych z ostatnich lat funkcjonowania 12-ki. Ale na szczęście nie musiał tego robić. Wyglądało na to, że najciekawsze rzeczy, jak w każdym przedstawieniu, działy się na końcu. Jeśli nie liczyć etapu automatycznego wygaszania świateł jaki trwał kilka tygodni na już właściwie bezludnej stacji.

Ale wcześniej, pod koniec listopada 91-go przyszedł rozkaz o ewakuacji. Rozkaz przyszedł z samej góry czyli z centrali i miał najwyższy priorytet. Enigmatycznym językiem wspomniane było “zagrożenie generalne” jakie wymagało ewakuacji personelu. Zapewne coś w innych segmentach stacji musiało się schrzanić bo nawet w chwili zarządzenia ewakuacji to ekrany ówczesnej 12-ki świeciły się na zielono, sytuacja wydawała się normalna, stabilna i nie było powodów do obaw. Może Alice by coś znalazła ale na oko informatyka to nie działo się tam nic specjalnego. Ot, nudny, rutynowy dzień w sterówce. A tu niespodziewanie ten ponury komunikat o natychmiastowej ewakuacji z zaznaczeniem, że to nie są ćwiczenia.

Sam komunikat był dość lakoniczny i brzmiał poważnie. Zupełnie jakby tylko obwieszczał zastosowanie procedury jaka była wcześniej wielokrotnie ćwiczona na ćwiczeniach. Natomiast nic nie mówiło to o naturze zagrożenia.

“Uwaga, uwaga! Nastąpiła krytyczna awaria w segmencie 8-ym. Sytuacja jest opanowana jednak musimy postępować zgodnie z procedurami. Wysłaliśmy już sygnał SOS i wkrótce przybędzie pomoc. Do tego czasu musimy jednak zarządzić ewakuację całego personelu. Proszę o zachowanie spokoju i udanie się do przewidzianych punktów zbiórki skąd personel zostanie załadowany na środki transportu.”

Komunikat był ogłoszony poważnym ale spokojnym kobiecym głosem. Trudno było jednak wątpić w jego profesjonalizm. Zwłaszcza jak został nadany oficjalnymi kanałami i zgodnie z obowiązującymi procedurami. Wyraźnie adresatem była każda osoba przebywająca wówczas na “Archimedesie”. Sądząc z ocalałych zapisów w ciągu kilkudziesięciu minut pstrokate tłumy mieszkańców skoncentrowały się w punktach zbornych. Nie zawsze wszystko poszło jak na ćwiczeniach stąd pewnie te mnóstwo zagubionych ubrań, walizek, plecaków i okolica jak po zamieszkach albo przynajmniej jakimś koncercie. Ale jak na taki spory tłum i to nie mundurowy to i tak poszło to całkiem sprawnie. Godzina, dwie i stacja praktycznie opustoszała. Korytarze i sale wyludniły się i sceneria zaczęła przypominać to co już załoga “Aurory” zastała osobiście. Przynajmniej tak to wyglądało w zapisach 12-ki ale dalej nie było wiadomo co się wydarzyło w pozostałych rejonach orbitalnego miasta.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline