Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2007, 20:17   #11
Yoda
 
Reputacja: 1 Yoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputacjęYoda ma wspaniałą reputację
-Cztery razy gulasz plus warzywa i cztery soki klonowe. Coś widzę że panowie nie mają zaufania do bimberku Bruna. -odparł z lekkim uśmieszkiem – Nie wiem panie co widzisz ciekawego w żałobie. A ty panie pytasz się jaka desperacja zmusiła naszego pana?-chwilę milczał
Na wzmiankę o żałobie paru mieszkańców zaczęło się wam przyglądać. Niziołek kopnął denerwującego teriera i wpatrywał się w przybyszów. Również brązowe sarnie oczy kobiety siedzącej przy sąsiednim stole utkwiły w was swój wzrok.
- Otóż taka panie że dzieciaczki giną…a to chyba najgorsza tragedia ze wszystkich.-Drumin posmutniał – Niby bestia jakaś je porywa…I niby złapano dzisiaj tą bestie. Dobre sobie. Nasz miejscowy kowal Gregor według straży okazał się tą bestią.- dodał z sarkazmem –Nikt w to nie wierzy… Bidak siedzi teraz w lochach. Może widzieliście tą zrozpaczoną dziewkę? To jego żona Joana. Właśnie się dowiedzieliśmy o jego aresztowaniu. –przerwał na chwilę –Ale jak już mówiłem każdy ma zbyt dużo zmartwień. Zaraz przynoszę panom ich strawę i popitek.- dodał weselej i odszedł tak szybko że żaden z was nie zdążył zadać mu pytania.
Niziołek siedział popijając chyba bimberek ze swojego kufla ale ciągle przyglądał wam się z miną pokerzysty. Takie ponure czasy że nawet pulchną, stworzoną do śmiechu twarz niziołka nie zdobi rubaszny uśmieszek.
Z kolei drugi obserwator a raczej obserwatorka chyba nie wytrzymała napięcia i wstała. Szybkim krokiem podeszła do stołu czterech przybyszów. Była niezwykle ładna. Miała pociągłą twarz, śniadą cerę i odpowiednie krągłości tam gdzie trzeba. Jej czarne włosy był zaplecione w gruby warkocz. Ubrana był w prostą acz elegancką granatową suknię. Mocno wycięty dekolt zdobił srebrny naszyjnik z rubinem w środku. W jej głosie można było wyczuć lekką panikę i desperację graniczącą z obłędem
-P-panowie wybaczą że przeszkadzam i zabieram ich cenny czas ale tak szlachetni i prawi Waszmościowie na pewno zrozumieją mój ból…ból matki po stracie dziecka. Mój malutki misiaczek został porwany wczoraj z jego własnego pokoiku na poddaszu…-w jej oczy zaczynają się szklić- Gdy weszła do jego pokoju znalazłam…znalazłam… O Shallyio pomóż mi! –wzięła głęboki wdech –Znalazłam w łóżeczku mojego rycerzyka martwą Heidi…cała była w poharatana…cała we krwi. Jeśli go nie znajdę…mój rycerzyk też…-przerwała, z jej oczu popłynęły łzy –Proszę szlachetni panowie…zostało mu sześć dni inaczej…już nigdy nie zobaczę go żywego-łakała, padła na kolana –Błagam Waszmościów odnajdziecie go nim kolejne niewinne dziecko zostanie porwane, to nie Gregor porwał mojego maluszka. Ten potwór dalej jest na wolności!-zaczęła już krzyczeć z lekkim obłędem w sarnich oczach. Ta biedna niewiasta oszalała z rozpaczy
Drumin właśnie nadchodził z miskami parującego gulaszu i czterema kuflami na tacy. Zauważywszy kobietę na podłodze, odstawił tacę i podbiegł do niej. –Dora co ty wyprawiasz?! Nie zaczepiaj panów! Rudi na pewno się znajdzie. Kapitan się tym zajmie. No już wstawaj, nie odstawiaj scen! Kobiety! Mogłybyście mieć trochę więcej zimnej krwi.- starał się ją podnieść z kolan i posadzić na pobliskiej ławie
 
__________________
Logic will get you from A to B. Imagination will take you everywhere - Albert Einstein

Problemy z komputerem i Internetem – przepraszam wszystkich. Wkrótce się odezwę.
Yoda jest offline