"Żniwa". To słowo brzmiało dość obco i dziwnie w umyśle krasnoluda. Urodzony w wulkanicznej kopalni, spędzający całe życie na patrolach gór i przełęczy Sider nigdy nie widział "Wiejskiego życia".
Rozumiał oczywiste rzeczy: z ziarna robi się piwo i chleb, a ziarno rośnie farmach. Taka wiedza absolutnie mu wystarczała.
Zdziwiło go zatem, że okres zbliżającej się jesieni, kiedy noce są dłuższe i zimniejsze byłby powodem do świętowania. Ironblood razem z braćmi by zawsze narzekali, że trzeba zacząć taszczyć grubsze ubranie i więcej zapasów. Do tego w górach szybciej padał śnieg niż tu w dolinach.
Całe jego zmartwienie jednak zniknęło kiedy zobaczył, że świętowanie polega w głównej mierze na jedzeniu, pici i śpiewach. Nigdy nie był towarzyski, ale pomysł, że ktoś inny dzieli się z nim swoim dobrobytem, przypadł krasnoludowi do gustu.
Wszystko, co dobre się jednak kończy. Pojawienie się smoka, o mało nie sprawiło, że Sider wypluł spożywane właśnie piwo, o mało.
Bestia krążyła właśnie wokół jednego z budynków, gdzie krasnolud zauważył Halflinkę wraz z dzieckiem. Kilka wspomnień przeleciało przez głowę Ironblooda, kiedy ten odruchowo pobiegł w stronę dwójki Niziołków.
Nigdy chyba tak szybko nie biegł w swoim życiu
Test na atletykę:
20+2 = 22/ Zdany.
Krasnolud wylądował przy Carpie i jego matce, szybko zaczął pleść zaklęcie. Zakończywszy, wydał z siebie długi wydech, wypuszczając strugi mgły, które szybko otoczyły trójkę, jak i teren wokół nich.
Sider rzucił Fog Cloud. Chmura o promieniu 6m zakrywa wszystko.
Sider spojrzał na dwójkę Niziołków, wziął chłopca na ręce i zwrócił się do matki.
- Ruszajmy, zanim gadzina zmądrzeje. - ruszy upewniając się, że kobieta jest przed nim.