Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2020, 19:22   #20
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dzięki, Umbree :)

W normalnych warunkach zamiana miejsc nie powinna sprawić żadnych, najmniejszych nawet problemów, w pędzącym jak szalony dyliżansie do normalności było bardzo, ale to bardzo daleko.
Stella podniosła się i od sukcesu dzielił ją malutki kroczek, gdy nagły podskok dyliżansu wytrącił ją z równowagi i posłał z powrotem na miejsce, na skutek czego jej plecy dość gwałtownie i boleśnie zetknęły się z oparciem, a jeden z łokci wbił się w bok grubego sąsiada.
- No i jak się pan teraz czuje? Mam nadzieję, że podobnie, jak ja przed chwilą! - Warknęła, posyłając mu zimne spojrzenie. Od razu zerknęła też na Jamesa. - Pomoże mi pan? W takich warunkach zmiana siedziska może być dramatem.
Wyciągnęła dłoń w jego kierunku.
James również podał jej dłoń, by pomóc Stelli utrzymać równowagę. A że równocześnie podniósł się, by zrobić jej miejsce, kolejny podskok dyliżansu posłał go na drzwiczki (które na szczęście nie otworzyły się), zaś Stellę - na niego.
- Dobrze, że pan nie wypadł. - Stella popatrzyła mu głęboko w oczy.
- Też mnie to cieszy, panno Stello
- odparł.
Po chwili dopiero wypuścił ją z objęć i pomógł usiąść.
- Po prostu Stello - odparła, uśmiechając się do mężczyzny i skracając granicę. - Dziękuję, że zechciał pan zamienić się ze mną miejscami. Ten niewychowany mężczyzna nie wyglądał na takiego, co by chciał zabrać swoje łokcie z moich wątłych żeber.
James obrzucił ją wzrokiem, oceniając - być może - wspomnianą wątłość.
- Nie potrafił docenić towarzystwa - stwierdził. - Mam nadzieję, że teraz doceni, co stracił.
Odgrodził się od sąsiada winchesterem.
- Miejmy nadzieję. - Zaśmiała się, widząc, co James zrobił. - Ma pan… przepraszam… Ty, James, masz zdecydowane argumenty, by cię docenił.
Wyglądało na to, że James był jednym z tych mężczyzn, z którymi warto było się zaprzyjaźnić. Zwłaszcza, że jako jedyny postanowił jej pomóc.
- Dziękuję raz jeszcze - powiedziała, rada z tego, że James uprzyjemnił jej podróż. Przynajmniej przez chwilę, zanim się gdzieś nie rozbiją przez szalonego woźnicę.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 03-10-2020 o 19:40.
Kerm jest offline