Wątek: DEA
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2020, 23:26   #69
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 35 - 2020.03.09; pn; g 12:30

Czas: 2020.03.09; pn; g 12:30
Miejsce: Los Angeles, biuro DEA
Warunki: cisza, jasno, ciepło na zewnątrz jasno, ciepło, sł.wiatr i pogodnie



- Sam nie wiem Ed… Ona pewnie zaraz wyjdzie. Na razie nie widzę za co moglibyśmy ją przyskrzynić na dłużej. - Tucker pokręcił głową. Nie wracał już na noc do domu, przespał się w biurze na jednej z sof. Na szczęście niedzielne poranki nawet w biurze DEA zazwyczaj nie były zbyt ruchliwe więc była okazja złapać trochę snu. Hoover zdawał sobie sprawę, że kolega formalnie raczej ma rację. Byli nie tylko agentami federalnymi ale także agencji o konkretnym profilu antynarkotykowym. A trochę trudno było trzymać szczupłą blondynkę za kratami bez żadnych konkretnych dowodów jakie powinny pojawić się jutro na rozprawie. Inaczej sąd pewnie ją wypuści z braku dowodów. W końcu nic na nią właściwie nie mieli a “za nic” mogli trzymać obywatela max 48 godzin. W przypadku Burgess oznaczało to do poniedziałku wieczór.

- Ciekawe czy ona nam już uwierzyła, że nie jesteśmy z tym jej Joshem czy jeszcze nie. - zastanawiał się czarnoskóry agent korzystając z tego, że niewielu innych agentów było w niedzielę na swoich stanowiskach. Wydawało się, że stąd była gwałtowna reakcja blondynki na parkingu gdy zobaczyła ich odznaki. Chyba sądziła, że obaj współdziałają z tym facetem którego nazywała Josh. Na swój sposób nawet miało to swoją logikę. Trochę bardziej problematyczne było złapanie samego Josha. Same dowody na jego istnienie jakie przedstawiła blondyna były dość marne. Właściwie jak się temu bliżej przyjrzeć to mieli tylko jej słowo.

- Zastanawiałem się czy ona sobie nie wymyśliła tego Josha. Ale chyba jednak nie. Widziałeś jak szalała na parkingu? Ona się naprawdę kogoś bardzo boi. Myślę, że ona naprawdę myślała, że przyjechaliśmy ją załatwić. - kolega Hoovera pokiwał swoją głową bawiąc się długopisem. Machał nim pomiędzy palcami wpatrzony gdzieś w listę adresów jakie spisała Tammy gdzie spotykała się z Sonią, Joshem i klientami. Głównie hotele i motele. Standardowe miejsca gdzie panienki zabierały swoich klientów na konsumpcję przygodnej znajomości. Miało to ręce i nogi. Szybkie poznanie się w nocnym klubie, oferta swoich usług i szybki skok do wynajętego pokoju w okolicznym hotelu czy motelu. Jeden z częstszych scenariuszy w tego typu usługach. Ale było też parę różnic.

Po pierwsze Josh miał specyficzny status. Trochę jak alfons ale jednak nie do końca. Alfons w końcu powinien brać swoją prowizję od dziewczyn “za opiekę”. A Josh nic takiego nie robił. Głównie gadała z nim Sonia, zwłaszcza przez telefon jak się ugadywali. Dzwonił w środę czy czwartek by sobie je zamówić na któryś dzień weekendu. Dziewczynom to nie przeszkadzało bo to był jak stały, pewny klient czyli finansowo czysty zysk. Wyznaczał im konkretny pokój w hotelu czy motelu gdzie miały sprowadzić klienta. Praktycznie za każdym razem gdzie indziej ale adres był zawsze w pobliżu klubu w jakim buszowały więc to nie było jakoś specjalne trudne czy dziwne. Czasem miał jakieś preferencje co do klienta. Gruby, chudy, stary, młody, kobieta, biały, czarny. Ale rzadko. Zwykle dawał im wolną rękę. A im zwykle udawało się kogoś wyrwać. Wtedy jechały z klientem pod adres na jaki umówiły się z Joshem. Tam zawsze czekał na nie klucz do umówionego pokoju. I prochy jakie miały podrzucić klientowi. Te zwykle rozpuszczały się w drinku. Jedna więc brała klucz i zagadywała klienta a druga zostawała trochę w tyle by zgarnąć te proszki. Najczęściej udawało im się podrzucić te proszki tak by się klient nie skapnął. A potem robili swoje.

Po numerku rozstawali się. Klient zasuwał w swoją stronę a one miały rozmowę z Joshem. Potem już też traktowały to rutynowo i wiedziały czego się spodziewać to potrafili się i w kwadrans uwinąć z tą rozmową. Ale jak były jakieś komplikacje albo pojawił się jakiś niespodziewany element to trwał dłużej. Ale płacił im uczciwą cenę jakby z nim też miały kompletny numerek chociaż nie zrobili tego ani razu. Więc finansowo to był czysty zysk. No i nie rozliczał ich z tych “cukierków” jakie odbierały przed numerkiem a zwykle coś im zostawało a był to pierwszorzędny towar. Tammy nie kojarzyła żadnego innego dilera jaki miałby tak czysty towar tej klasy. Dlatego Sonia się w nim tak zadurzyła.

- Jak dla mnie facet testował nowe prochy. Jeśli ona mówi prawdę i nas nie bajeruje. - Murzyn zmęczonym ruchem przetarł palcami swoje powieki sprawdzając jak kolega zapatruje się na taki pomysł. Rolę Josha rzeczywiście trudno było wpisać w jakichś schemat. Ani to klient, ani alfons, ani dealer. No nigdzie ktoś taki nie pasował. Jako klient powinien posuwać te dwie na raz czy na zmianę. Ewentualnie kazać sobie opowiadać jakieś świństwa czy nawet kazać im zabawiać się ze sobą a samemu podziwiać. Tak zachowywali się klienci. Nie zawracali sobie głowy innymi klientami dziewczyn, nie umawiali się w tych samych miejscach. Jako alfons też nie pasował. Powinien po numerku ściągnąć swoją dolę od dziewczyny i koniec. Co najwyżej naraić klientom ich wdzięki w klubie. No ale według Burgess nic takiego nie robił. Jako dealer powinien im opylać towar za kasę. Im albo ich klientom. A nie rozdawać im za friko i to taki towar, że nawet teraz Tammy go wspominała z rozrzewnieniem. Więc w żaden ze standardowych schematów coś nie chciał się wpasować ten Josh.

No i był jeszcze ten komisariat 12-y. Ten co po paru próbach Tammy przypomniała sobie mniej więcej gdzie i kiedy to było jak ich zgarnęła policja. To byli gliniarze z 12-ki i tam ich zawieźli. Jakoś to w lecie było. Tuż przed weekendem. I Sonia zadzwoniła raz za ten darmowy telefon, właśnie do Josha. I wieczorem już były wolne. I co ze zdziwieniem odkryli obaj agenci federalni w papierach faktycznie pozostał taki ślad. Pod koniec sierpnia Sonia Hamby i Tammy Burgess zostały zatrzymane przez chłopaków z 12-go pod zarzutem włóczęgostwa i zakłócania spokoju. Dość standardowe paragrafy dla dziewczyn ich pokroju. I dość standardowo zostały przewiezione do aresztu 12-ki. I dalej gdyby lecieć standardem to powinny spędzić weekend w pace a w poniedziałek rano standardowo trafić pod obrady sądu gdzie standardowo dostałyby jakiś mandat albo prace społeczne. A jednak nie. Zostały wypuszczone jeszcze tego samego dnia więc spędziły za kratami ledwo kilka godzin. Więc niespodziewanie te trochę chaotyczne zeznania blondynki zyskały swoje potwierdzenie w oficjalnych papierach 12-go komisariatu. To był jeden z filarów wiary Tammy a wcześniej chyba także i Sonii, że Josh jest tajnym agentem i może nie wiadomo co. Chociaż twardych dowodów na interwencję osób trzecich w tym wypuszczeniu dziewczyn na wolność nie było.

- Nie wiem w co my się tu pakujemy Ed. To chyba jakaś nowa sprawa. Nie widzę powiązań ani z naszym “Fiolecikiem” ani tą twoją Salvado. Może i są ale na razie jakoś nie widzę związku. - William rzucił długopis na biurko by dać znać o swoim zwątpieniu i znużeniu. Spędzili w biurze sporą część weekendu. Przerwał bo przyszedł brzęczyk maila od informatyków.

Podany przez Tammy numer Josha został zidentyfikowany jako należący do Josha Benetta zamieszkałego gdzieś na bezimiennych przedmieściach. Chociaż GPS dość dokładnie pokazywał ten adres to sam adres z niczym Edowi się nie kojarzył. Sam numer okazał się mieć zaskakująco mało połączeń nawet jak na nieco ponad pół roku używania bo był to dość nowy numery. Wydawało się, że poza weekendami praktycznie nie dzwoniono z niego a prawie wszystkie połączenia były z Sonią Hamdy albo Tammy Burgess. Ale od paru weekendów ten numer był właściwie w ogóle nie używany.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline